Jeszcze raz dziękuję za powitanie.
ivet gratuluję kochana.
matylda wiesz, ja należę do osób bardzo emocjonalnych i bez emocji w trakcie programu się nie obyło. Były różne, od wariackiej nadziei po zdołowany płacz. Ale bardzo pomógł mi mój mąż. Ogólnie najlepiej psychicznie czułam się tuż po transferze, po prostu wierzyłam, nie ja byłam pewna, że się uda. Później przychodziły chwile zwątpienia, gdy odczuwałam bóle, ale ogólnie wierzyłam. Starałam się jak najbardziej rozluźnić - oglądałam mnóstwo odcinków detektywa Monka, Gotowych na wszystko i różniste komedie. Podchodziłam w maju, więc też starałam się często być na świeżym powietrzu. Ja podchodziłam i będę podchodziła w Inviccie w Gdańsku i tam są weryfikacje po transferze w 3, 7 i 10 (o ile dobrze pamiętam) dobie po transferze. To trochę nerwów napsuje, gdy czeka się na wynik bety, ale też nie wyobrażam sobie czekania 2 tygodni. Ja miałam nacinaną otoczkę zarodków.