reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Czy radziłybyście mi zrobić jakieś badania? Moja sytuacja wygląda następująco:
- w wieku 35 lat urodziłam 1. dziecko z ciąży zwykłej
- w wieku 38 lat urodziłam 2 dziecko z ciąży zwykłej
- w zeszłym roku koło 40 lat - pierwsze poronienie - puste jajo 5 tydz.
- jeszcze raz w zeszłym roku poronienie - ze stresu 9 tydz.
- w tym roku zdiagnozowano u mnie LSIL przy cytologii pierwszy raz (byłam na biopsji), HPV -
- 41 lat - nieudane in vitro przebadanego zarodka (stymulacja sztuczna nieudana, podejście na cyklu naturalnym).
Zapytam jeszcze lekarza, ale chciałabym wiedzieć wcześniej, żeby nikt nie naciągnął mnie na niepotrzebne badania.
 
W coś muszę wierzyć , pamiętam jak przed pierwszym transferem zmarła mi ciocia. Długo zastanawiałam się czy podchodzić do niego . Ale pamiętam jak ciocia bardzo mi kibicowała , jak bardzo chciała żebym była w ciąży . Jak przed śmiercią powiedziała że jedna osoba z mojej rodziny już jest w ciąży , ja zaraz też już będę więc ona może umierać 😔😔I mimo że moi bliscy mówili żebym odczekała trochę z nim bo bardzo przeżyłam śmierć cioci 😔 podłamałam się strasznie psychicznie po niej to mimo wszystko podeszłam , dla Cioci , ona tak bardzo pragnęła mojego szczęścia . I w miesiąc od jej śmierci była msza za jej dusze. Praktycznie całą mszę modliłam się i prosiłam aby się udało , abym była w ciąży . Pomogło parę dni później test pokazywał dwie kreski 😍 Boże jak ja wtedy skakałam ze szczęścia , jak bardzo się cieszyłam . Ale oczywiście nic co piękne nie mogło trwać długo ... I zaraz będzie dwa lata jak ta ciążę straciłam 😔
Później po poronieniu , po śmierci moich bliskich miałam straszny żal , ból i smutek . Ciągle zastanawiałam się , wręcz mówiłam o tym głośno dlaczego Bóg tak postąpił , dlaczego zabrał mi moje najbliższe osoby. Pierw babcie ( bardzo chciałam żeby poznała moje dziecko ) a później ciocie . Dlaczego zabrał mojego brata który żył tak krótko ( niecałe 2 miesiące 😔) dlaczego w życiu tyle musiałam cierpieć , to ja widziałam jako jedyna z mojego rodzeństwa jak mój tato bije moją mamę , to ja się bałam jeździć na wakacje bez mamy z obawy że on przyjdzie i zrobi jej krzywdę jak mnie nie będzie ( tak bardzo chciałam ją obronić przed tym cierpieniem mimo że miałam wtedy 7 lat 🤔 nienawidziłam ojca , mimo że bardzo za nim tęskniłam )
Jeszcze jak doszło do tego poronienie to już całkowicie przestałam wierzyć w Boga , w jego istnienie . Bo przecież gdyby on był nie przeżyła bym tego wszystkiego w swoim życiu . A przeżyłam wiele 😔 zastanawiałam się co takiego zrobiłam i komu że od małego cierpiałam . Że w moim życiu wydarzyło się tyle złego. Że gdyby Bóg istniał nie wiedziała bym ci to ból , strach , smutek , tęsknota . Przez pewien okres mojego życia ( okres dzieciństwa ) nie żyła bym w biedzie , to wszystko by się nie wydarzyło ...
Ale wiem że modlitwa wielu osoba pomogła ...więc czemu bym i ja nie mogła spróbować
Może właśnie tego potrzebuje ... Kto wie, może muszę się nawrócić i w końcu zacząć znów wierzyć !! A wtedy wszystko się ułoży ❤️🤷‍♀️



Ale że modlitwa ???
W coś trzeba w końcu wierzyć ... 🤷‍♀️
Bardzo dużo przeszłaś i gdzie tu jest sprawiedliwość, po tym wszystkim w nagrodę powinnaś mieć gromadkę dzieci. Moja mama umarła nagle przy mnie parę lat temu ,bardzo to też przeżyłam, wpadłam w depresję musiałam się leczyć. Moja babcia dała mi jakąś książeczkę, bo jest bardzo wierzącą, żebym odmawiała przez rok dzień w dzień tą modlitwę za dusze . Była to ogólna modlitwa ,a w tym czasie też starałam się o dziecko ,więc modliłam się za wszystko. Po roku jak skończyłam to zamiast być pięknie i wspaniale to od tamtej pory dopadł mnie pech ,ciężki covid ,Nawrot depresji i ciągle nie przyjemne sytuacje już się do tego przyzwyczaiłam, ale mam wrażenie jakby ktoś na mnie klatwe rzucił😂😉 Dlatego uważam, że to co się dzieje to zależy od nas ,zdrowia ,lekarzy. Bóg nam dał tylko rozum o każdy robi jak chce ,a resztę nie jest zależne od niego. Dobra spoko każdy wierzy w co chce i jeśli wierzy w modlitwę to ok . Bo ja zaraz wyjdę na Antychrysta, ja też się modlę przed spaniem tak jak na Religi uczyli 😃
 
Bardzo dużo przeszłaś i gdzie tu jest sprawiedliwość, po tym wszystkim w nagrodę powinnaś mieć gromadkę dzieci. Moja mama umarła nagle przy mnie parę lat temu ,bardzo to też przeżyłam, wpadłam w depresję musiałam się leczyć. Moja babcia dała mi jakąś książeczkę, bo jest bardzo wierzącą, żebym odmawiała przez rok dzień w dzień tą modlitwę za dusze . Była to ogólna modlitwa ,a w tym czasie też starałam się o dziecko ,więc modliłam się za wszystko. Po roku jak skończyłam to zamiast być pięknie i wspaniale to od tamtej pory dopadł mnie pech ,ciężki covid ,Nawrot depresji i ciągle nie przyjemne sytuacje już się do tego przyzwyczaiłam, ale mam wrażenie jakby ktoś na mnie klatwe rzucił😂😉 Dlatego uważam, że to co się dzieje to zależy od nas ,zdrowia ,lekarzy. Bóg nam dał tylko rozum o każdy robi jak chce ,a resztę nie jest zależne od niego. Dobra spoko każdy wierzy w co chce i jeśli wierzy w modlitwę to ok . Bo ja zaraz wyjdę na Antychrysta, ja też się modlę przed spaniem tak jak na Religi uczyli 😃
Tak jak piszesz, Bóg dał nam rozum, wolną wolę i prawo decyzji, wyboru drogi którą chcemy iść. On też stawia na naszej drodze ludzi, lekarzy, którzy walczą razem z nami. Ich wiedza, zdolności, i wieloletnia praktyka pozwala nam korzystać z tego całego dobrodziejstwa 😉 Bóg nie siedzi i nie losuje, Tobie się uda, a Ty mnie wkurzasz i Tobie się nie uda 🤪 ale wiem sama po sobie że modlitwa pomaga uporać się z problemami, poukładać sobie pewne rzeczy w głowie, i kiedy nam się wydaje że nie mamy siły oddychać, to ON właśnie pomaga nam wstać. Takie jest moje zdanie. Z drugiej strony niech każdy wierzy w to co chce, w Boga, w przyrodę, w podświadomość, w cokolwiek, byle pomogło przetrwać najtrudniejszy czas w życiu.
 
Dziewczyny, małe pytanie: ile miałyście pęcherzyków w 1-2 dc, a ile z nich udało się "wyhodować" do punkcji?
Mam niskie AMH i zwykle miałam ok 10 pęcherzyków antralnych. W najlepszym przypadku miałam pobrane 10, 8 nadających się i 6 zapłodnionych, w najgorszym pobrali 5, 3 nadające się i 3 się zapłodniły. Wszystko zależy od procedury.
 
reklama
Do góry