Ale też nie róbmy z dzieci urodzonych przez cesarkę osób, któe rozwijac sie będa wolniej - ani nie porównujmy cesarki do palenia.
W moim otoczeniu są zarówno dzieci z CC jak i SN i nie wszystkie SN rozwijają się według linijki, tak jak i niektóe CC rozwijają się znacznie szybciej niż okreslają to podręczniki.
Nie ma normy i nie straszmy osób, które wolą CC, bo boją się naturalnego. Mają takie prawo. Strach przyszłej matki przed SN czyni czasem większe szkody dla dziecka niż samo CC. I tu też mam przykłąd dobrej koleżanki, która wpadła w depresję, gdy dowiedziała się, ze jest w ciąży z drugim dzieckiem, bo tak fatalnie wspominała poród pierwszego.
Napisałam, ze matka tez ma być zdrowa i dla mnie jest to określenie szerokie… Jeżeli ktoś ma mieć traumę związana z SN to przecież nie ma sensu zmuszać. Ta kobieta ma się dzieckiem zająć a nie leczyc z depresji przez pierwszy rok. Ta kobieta to nie kawał mięsa, co ma to dziecko wypchnąć bo tak trzeba. I nie jest leoszą matką bo da se tyłek rozpruć, aż po odbyt.
Nie starsze, ze dzieci urodzone SN czy CC to gorsze. Ja nie wartościuje, ja mówię o niuansach.
Zdrowe dziecko ma się rodzic przez SN, dzieci z hipotrofia rodzą się przez CC częściej. Bo jest to bezpieczniejsze. Mówię, ze poród SN daje korzysci dziecku, które nie pojawiają się przy CC za często.
Co do dzieci, w obecnych czasach żadne dziecko nie spełnia norm nałożonych przez lekarzy, psychologów, socjologów w 100%. Bo zyjemy w takich durnych czasach.
Nie uważasz, ze SN ma pewna przewagę nad CC? Chociażby fakt, ze szybko dochodzimy do siebie, ze neuroprzekaźniki idą, ze bakterie tez, ze dziecko dostymulowane jest przez kanał rodny, więcej kobiet ma pokarm…
I teraz druga strona medalu - przy CC nie ma ryzyka niedotlenienia, ukrwienia w kanale rodnym…
Dla matki nie ma ryzyka nietrzymania moczu, pęknięcia aż po odbyt itd…
To jest merytoryczna dyskusja. A nie - Ty mi nie mów ze CC jest złe.. i to samo zło.
Wszystko jest jakieś i ma jakieś konsekwencje. Przyjemne i nieprzyjemne. Chyba to duże uproszczenie mówić, ze coś jest dobre albo złe.
SN nie jest panaceum tak jak pisałam niektóre dzieci mogą nie przeżyć SN.
A CC nie powinno być fanaberią. Bo jeżeli ktoś chce CC bo się boi nacięcia krocza to wybacz… albo ze seksy ze mężem będą kiepskie to pozostawię to bez komentarza.Ale my mowimy tu o tokofobii to poważniejszy temat.