reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Potrzebuje się wyżalić, a wiem, że mnie zrozumiecie. Już drugi miesiąc z rzędu wydalam ponad 1000zl żeby dowiedzieć się, że w tym cyklu nic nie zrobimy. Nie posuniemy się z diagnostyka ani o jotę. W grudniu nawet nie będę próbować, bo już szkoda mi pieniędzy żeby dowiedzieć się że odpowiednie dni cyklu wypadną w święta. Jest mi smutno. Czuje, że tracę czas i pieniądze. Słyszę tylko, że takie uroki cykli naturalnych. Zaczynam się denerwować na lekarzy choć to nie ich wina. Wiem, że niektórych rzeczy nie są w stanie przewidzieć. Tak ogólnie wiecie jest chu##wo.
I jeszcze jak sobie myślę, że straciłam dwa piękne zarodki, bo nikt się nie zainteresował moimi wynikami tarczycowymi i miałam transfery skazane na porażkę. Smutno smutno i źle
 
Potrzebuje się wyżalić, a wiem, że mnie zrozumiecie. Już drugi miesiąc z rzędu wydalam ponad 1000zl żeby dowiedzieć się, że w tym cyklu nic nie zrobimy. Nie posuniemy się z diagnostyka ani o jotę. W grudniu nawet nie będę próbować, bo już szkoda mi pieniędzy żeby dowiedzieć się że odpowiednie dni cyklu wypadną w święta. Jest mi smutno. Czuje, że tracę czas i pieniądze. Słyszę tylko, że takie uroki cykli naturalnych. Zaczynam się denerwować na lekarzy choć to nie ich wina. Wiem, że niektórych rzeczy nie są w stanie przewidzieć. Tak ogólnie wiecie jest chu##wo.
I jeszcze jak sobie myślę, że straciłam dwa piękne zarodki, bo nikt się nie zainteresował moimi wynikami tarczycowymi i miałam transfery skazane na porażkę. Smutno smutno i źle
A może spróbujecie na cyklu sztucznym? Ja miałam i jakoś specjalnie źle tego nie wspominam, jedynie co było upierdliwe to aplikowanie estrofemu i luteiny o określonych godzinach.
 
A może spróbujecie na cyklu sztucznym? Ja miałam i jakoś specjalnie źle tego nie wspominam, jedynie co było upierdliwe to aplikowanie estrofemu i luteiny o określonych godzinach.
Słabo reagowalam na estrofem, musiałam mieć zwiększone dawki. Tak samo było z progesteronem. Miałam końskie dawki progesteronu, żeby utrzymać jakiś sensowny wynik w krwi... 1250mg na dobę, to było jakoś tak, że łącznie chyba 26tab ( estrofem, lutinus, luteina podjezykowa) i dwa zastrzyki prolutex. Trochę dramat to był, a tymczasem na naturalnym cyklu zawsze piękne endometrium, zawsze dobre wyniki hormonów.
 
Potrzebuje się wyżalić, a wiem, że mnie zrozumiecie. Już drugi miesiąc z rzędu wydalam ponad 1000zl żeby dowiedzieć się, że w tym cyklu nic nie zrobimy. Nie posuniemy się z diagnostyka ani o jotę. W grudniu nawet nie będę próbować, bo już szkoda mi pieniędzy żeby dowiedzieć się że odpowiednie dni cyklu wypadną w święta. Jest mi smutno. Czuje, że tracę czas i pieniądze. Słyszę tylko, że takie uroki cykli naturalnych. Zaczynam się denerwować na lekarzy choć to nie ich wina. Wiem, że niektórych rzeczy nie są w stanie przewidzieć. Tak ogólnie wiecie jest chu##wo.
I jeszcze jak sobie myślę, że straciłam dwa piękne zarodki, bo nikt się nie zainteresował moimi wynikami tarczycowymi i miałam transfery skazane na porażkę. Smutno smutno i źle
A nie chcesz na sztucznym w związku z tym? Rozumiem cię bo tez tak miałam wizyty co dwa dni a po owulacji siadło endometrium i do transferu nie doszło. Myślałam ze mnie krew zaleje.
 
Słabo reagowalam na estrofem, musiałam mieć zwiększone dawki. Tak samo było z progesteronem. Miałam końskie dawki progesteronu, żeby utrzymać jakiś sensowny wynik w krwi... 1250mg na dobę, to było jakoś tak, że łącznie chyba 26tab ( estrofem, lutinus, luteina podjezykowa) i dwa zastrzyki prolutex. Trochę dramat to był, a tymczasem na naturalnym cyklu zawsze piękne endometrium, zawsze dobre wyniki hormonów.
No to czekaj jescze ten kolejny raz musi się udać. A czemu te owulacje teraz odpadły? Co się wydarzyło? Ja tez wole na naturalnym bo ten sztuczny to strasznie dużo tych leków było. Zaraz będzie styczeń i ruszycie. Nowy rok przyniesie szczecie
 
reklama
No to czekaj jescze ten kolejny raz musi się udać. A czemu te owulacje teraz odpadły? Co się wydarzyło? Ja tez wole na naturalnym bo ten sztuczny to strasznie dużo tych leków było. Zaraz będzie styczeń i ruszycie. Nowy rok przyniesie szczecie
Bo wypadało tak, że biopsja musiałaby być w święto lub w niedzielę. Taka złośliwość losu. Miałam mieć podany zastrzyk, żeby owulacja wypadła w dobry dzień, ale lakarz zadecydował, że za szybko na zastrzyk. A po dwóch dniach już było za późno, bo miałam naturalny pik LH.
Staram się ogarnąć i uspokoić. Może masz rację i nowy rok przyniesie szczęście.
 
Do góry