reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Cześć dziewczynki dzisiaj miałam wizytę w klinice. No i niestety ciąża martwa akcja serca się zatrzymała w 6+4 dni dzisiaj jest 8+3 Teraz mam czekać na krwawienie. Moje serce jest rozbite na milion kawałków!
Bardzo mi przykro!!!!😥😥😥 doskonale wiem co czujesz! Dzisiaj mijaja 2 miesiace od mojego poronienia w 9 tc. Trzymaj sie dzielnie. Nie poddawaj sie. To takie niesprawiedliwe😥😥😥😫
 
reklama
jestem załamana nie wiem co mam zrobić ze sobą. Teraz czekam na krwawienie tak bardzo się boję.
Zabezpiecz się w leki przeciwbolowe najlepiej silne i rozkurczowe. Moje poronienie to byl mini porod, kilka godzin bolu strasznego i non stop biegalam do toalety bo jest silne krwawienie. Ale ja chcialam to przejsc, zeby nie miec lyzeczkowania. Pomagala troche ciepla kapiel i cieple oklady na brzuch.
 
Najgorsze jest to, ze ja nie wiem co mam robic. Czy brać progesteron dalej czy nie.
W szpitalu nikt mi nie dał odpowiedzi, mówią, ze decyzja należy do mnie i tak robią z człowieka wariata.

Wd mne to lekarz powinien się do tego odnieść...

Cóż ja brałam normalnie leki... Lekarze nie wiedzieli czy to faktycznie CP czy jakaś wada zarodka i zaczyna się poronienei... nie przewidzi się tego bez obrazu USG który jasno pokaże że w okresie 6 tyg jest lub nie zarodek... Więc oni też tak działają na czuja...

Biorąc pod uwagę że to zarodek walczy powinno się brać leki
No ale jeżeli to to ***** co ja miałam to ja brałam leki ale ostro mnie opierd... za to w szpitalu i pytali kto mi to kazał (co ciekawe lekarz z tego szptiala :D) i powiedział że leki brane podczas CP sprawiają że ona szybciej rośnie a tym samym szybciej sobie uszkodziłam ten jajowód...

Medycyna jest ostro pokomplikowana...

Nie masz możliwości jakoś ścignąć dr ?? to lekarz powinien się wypowiadać na temat tego czy masz to brać czy nie... Ja miałam zalecenia by do tego 6 tygodnia brać a potem i tak dostałam opierdziel :D :D

I bądź tu mądra...

Edit już doczytałam, ze kazali Tobie decydować. No ja pierd... Co za dekle!


Ile my łez wylewamy, prawda. Ja wczoraj jak się dowiedziałam o tych żylakach i że jest dla nas za późno na operację nie puściłam pierwszy raz ani łezki. Jeszcze czekam do
Ah i teraz to nie zaznaczę "lubię to" bo tego nie lubię. Nie lubię że jesteś w takiej sytuacji i nie lubię że tak Cię los doświadczył bo swoje przeżyłaś. Ale lubię że się próbujesz trzymać nie poddajesz w walce o dobry związek i że jesteś tu z nami. ❤️Nic lepszego nie potrafię napisać, może przytulasy wirtualne przysłać. No może jedno takie szczere i proszę się nie obraź na mnie ani mnie tu nie hejtujcie proszę ale jako drugie po tym że współczuję myślę mam nadzieję że nas to nie spotka. Głupia idiotka egoistka co? Ale po wczorajszym już takie nastawienie do tego mam że może być tak że jako jedyni w rodzinie będziemy bez dziecka. Kochamy się i mamy wspaniały związek ale jeśli będzie bez dziecka w jaki sposób sobie to poukładamy. ah takie myślenie mi się włączyło przepraszam za negatywne emocje. Mamy się tu trochę wspierać ale kurde powiem Wam że po wczorajszym tak mi się nogi ugięły jednak.

Spokojnie. Masz prawo do każdych emocji i to żaden egoizm.

In vitro to cholernie trudna walka i bardzo niesprawiedliwa. Rozumiem to jak nikt !

Już nawet myślę czasem o metodach których nigdy bym nie zaakceptowała normalnie i wiem, że bardzo bym przez to cierpiala także wiem jak to jest gdy milion myśli chodiz po głowie.

Mam nadzieje, że i Ty kiedyś doczekasz cudu! Może po prostu musi u Ciebie to potrwać dłużej ...


A mogę jeszcze spytać jaki był u Was czynnik? Co lekarze twierdzili?

Że moje jajniki przygotowują się do wyciszenia i powoli wchodzą stan taki przedmenopauzalny stąd jakoś tych moich jajek raz że nie jest wielka (hodowałam tam mniej wiecej 5-7 komórek) a tym samym niedojrzewają co albo wynika z tego albo z jakiejś wady genetycznej...

W immunologi wszystko miałam OK. Na nic nie choruje poważnego.

Także cóż... Wiem, że lekarze to też nie wróżki a in vitro to nie 100% gwarancji... Takie prawo dżungli.

Niepłodność idiopatyczna czyli wiem, ze nic nie wiem ...
 
Wd mne to lekarz powinien się do tego odnieść...

Cóż ja brałam normalnie leki... Lekarze nie wiedzieli czy to faktycznie CP czy jakaś wada zarodka i zaczyna się poronienei... nie przewidzi się tego bez obrazu USG który jasno pokaże że w okresie 6 tyg jest lub nie zarodek... Więc oni też tak działają na czuja...

Biorąc pod uwagę że to zarodek walczy powinno się brać leki
No ale jeżeli to to ***** co ja miałam to ja brałam leki ale ostro mnie opierd... za to w szpitalu i pytali kto mi to kazał (co ciekawe lekarz z tego szptiala :D) i powiedział że leki brane podczas CP sprawiają że ona szybciej rośnie a tym samym szybciej sobie uszkodziłam ten jajowód...

Medycyna jest ostro pokomplikowana...

Nie masz możliwości jakoś ścignąć dr ?? to lekarz powinien się wypowiadać na temat tego czy masz to brać czy nie... Ja miałam zalecenia by do tego 6 tygodnia brać a potem i tak dostałam opierdziel :D :D

I bądź tu mądra...

Edit już doczytałam, ze kazali Tobie decydować. No ja pierd... Co za dekle!




Spokojnie. Masz prawo do każdych emocji i to żaden egoizm.

In vitro to cholernie trudna walka i bardzo niesprawiedliwa. Rozumiem to jak nikt !

Już nawet myślę czasem o metodach których nigdy bym nie zaakceptowała normalnie i wiem, że bardzo bym przez to cierpiala także wiem jak to jest gdy milion myśli chodiz po głowie.

Mam nadzieje, że i Ty kiedyś doczekasz cudu! Może po prostu musi u Ciebie to potrwać dłużej ...




Że moje jajniki przygotowują się do wyciszenia i powoli wchodzą stan taki przedmenopauzalny stąd jakoś tych moich jajek raz że nie jest wielka (hodowałam tam mniej wiecej 5-7 komórek) a tym samym niedojrzewają co albo wynika z tego albo z jakiejś wady genetycznej...

W immunologi wszystko miałam OK. Na nic nie choruje poważnego.

Także cóż... Wiem, że lekarze to też nie wróżki a in vitro to nie 100% gwarancji... Takie prawo dżungli.

Niepłodność idiopatyczna czyli wiem, ze nic nie wiem ...
Ja już podjęłam decyzje, od dzisiaj leków nie biorę i niech się dzieje co ma się dziać. Tym bardziej, ze ja miesiaczke miałam- nie plamienie, to był normalny okres.
Jutro mam wizytę w szpitalu, powtórzenie bety. Nie wyjdę dopóki nie powtórzą mi USG.
Na szczęście nic mnie nie boli.
 
reklama
Do góry