Kashyw83
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2017
- Postów
- 328
Takie zycie. Przywyklam. To drugie poronienie a 4 strata. Sil zaczyna brakowac. Ale sprobuje ostatni 5 raz jak stane na nogi!Qwa… szok. Tak bardzo mi przykro .
Ehhh…. Przytulam mocno
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Takie zycie. Przywyklam. To drugie poronienie a 4 strata. Sil zaczyna brakowac. Ale sprobuje ostatni 5 raz jak stane na nogi!Qwa… szok. Tak bardzo mi przykro .
Ehhh…. Przytulam mocno
Dobrze Ci teraz zrobi urlop i wypoczynek . Wyobrażam sobie jak Ci ciężko… . Jeszcze bedzie pięknie…. ZobaczyszTakie zycie. Przywyklam. To drugie poronienie a 4 strata. Sil zaczyna brakowac. Ale sprobuje ostatni 5 raz jak stane na nogi!
To straszne. Tak mi Słoneczko przykroCzesc dziewczyny. Nie bylo mnie tu przez kilka dni. Praca, stres i wszystko spowodowaly, ze nie mialam kiedy. Dzisiaj mialam wizyte usg. Dzisiaj 9 tydzien po transferze. Tydzien temu serce bilo, dzisiaj juz nie. Wlasnie zegnam moje kochane dziecko, ktore nie chcialo ze mna zostac. Pije prosecco i placze od 15. Serce rozerwane na milion kawalkowz beta spadla z 30 tys na 15600 w ciagu 13 dni. Kazali pdstawic leki i czekac na poronienie.
Alez to zycie jest hujowe na maksa
Szyszka i Fredka oraz DaGler trzymam mocno kciuki A takze za pozostale z Was. Pojade jeszcze do Pasnika, chce wiedziec czy zrobilam wszystko. Co poszlo nie tak. Psychicznie mam dosyc. Za 2 tyg urlop i musze jakos dojsc do siebie.
Straszne jest to co przeżywasz ale jesteś bardzo silna kobietą, naprawdę świetnie sobie radzisz z tą sytuacją ja bym się chyba załamana a Ty już masz plan .... Życzę Ci dużo zdrowia i żeby już nic nie stanęło na drodze do Twoich planów [emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]Dziewczyny, nowe wiadomości z frontu:
Jestem po operacji. Oprócz macicy zostało uszkodzone jelito. Zarówno macica jak i jelito zostało zszyte. Zabieg trwał 1,5h. Jutro będę wiedziała coś więcej. Mam cewnik i dren wiec mnie wszystko boli, a już mi zapowiedziały położne ze będę musiała wieczorem wstać. To już koniec przygody z in vitro, szkoda mojego zdrowia i pani dr z kliniki również potwierdziła ze przez szycie macicy jednak ryzyko niepowodzenia jeszcze bardziej wzrosło. Będę oczywiście zaglądać na forum bo bardzo się do Was przyzwyczaiłam [emoji846]
Pani dr z kliniki napisze mi list polecający do procedury adopcyjnej [emoji846]Trzymajcie kciuki aby po tej operacji wszystko było dobrze i żeby wszystko co planujemy nam się powiodło [emoji846]
Zaakceptuj swój strach on po prostu jest z czasem zobaczysz, ze nic złego się nie dzieje. To ciagle napięcie i oczekiwanie tez powoduje, ze szukasz ukojenia :-) W takich chwilach ja tez jestem malutka Kasieńka i szukam kogoś kto ukoi ból istnienia Tak jak w tym cytacie : „ są takie chwile ze człowiek przytulił by się nawet do jeża”. Z tego co piszesz mąż jest kimś takim dla Ciebie, kimś kto Cię wycisza. A przy najbliższych osobach najsilniej wybuchamy, bo czujemy się bezpiecznie, co za paradoks?! Nie wyrzucaj sobie, ze jesteś jakaś… nie taka. Jesteś jaka jesteś :-) życie z tobą napewno nie jest nudne :-) a jak ktoś sobie szuka easy way to nie ten adres, charakterne kobiety z założenia są trudne ( to jest moja wersja i będę się jej trzymać) . No, ale mężuś napewno rozumie:-)8+5... Boję się i przez to, że siedzę w domu sama to czuje się okropnie i taka samotna
Jezu, przykro mi bardzo że tak to się wszystko potoczyło . Życzę ci jednak abyś w inny sposób się spełniła, i to wcale nie w gorszy sposób . Jako ukochaną mama adopcyjnaDziewczyny, nowe wiadomości z frontu:
Jestem po operacji. Oprócz macicy zostało uszkodzone jelito. Zarówno macica jak i jelito zostało zszyte. Zabieg trwał 1,5h. Jutro będę wiedziała coś więcej. Mam cewnik i dren wiec mnie wszystko boli, a już mi zapowiedziały położne ze będę musiała wieczorem wstać. To już koniec przygody z in vitro, szkoda mojego zdrowia i pani dr z kliniki również potwierdziła ze przez szycie macicy jednak ryzyko niepowodzenia jeszcze bardziej wzrosło. Będę oczywiście zaglądać na forum bo bardzo się do Was przyzwyczaiłam
Pani dr z kliniki napisze mi list polecający do procedury adopcyjnej Trzymajcie kciuki aby po tej operacji wszystko było dobrze i żeby wszystko co planujemy nam się powiodło
Jakie to strasznie niesprawiedliwe Bardzo Ci współczuję [emoji174][emoji174][emoji174] Nikt nie powinien przechodzić przez to co właśnie przeżywasz ... Płacz, krzycz i rób wszystko czego teraz potrzebujesz .... Żadne słowa Cię teraz nie pociesza ale jeszcze będzie dobrze .... Jak byś potrzebowała się wygadać to pisz ...Czesc dziewczyny. Nie bylo mnie tu przez kilka dni. Praca, stres i wszystko spowodowaly, ze nie mialam kiedy. Dzisiaj mialam wizyte usg. Dzisiaj 9 tydzien po transferze. Tydzien temu serce bilo, dzisiaj juz nie. Wlasnie zegnam moje kochane dziecko, ktore nie chcialo ze mna zostac. Pije prosecco i placze od 15. Serce rozerwane na milion kawalkow[emoji24][emoji24][emoji24][emoji24]z beta spadla z 30 tys na 15600 w ciagu 13 dni. Kazali pdstawic leki i czekac na poronienie.
Alez to zycie jest hujowe na maksa[emoji26][emoji24]
Szyszka i Fredka oraz DaGler trzymam mocno kciuki[emoji110][emoji3590][emoji110][emoji3590] A takze za pozostale z Was. Pojade jeszcze do Pasnika, chce wiedziec czy zrobilam wszystko. Co poszlo nie tak. Psychicznie mam dosyc. Za 2 tyg urlop i musze jakos dojsc do siebie.
No jest ujowe i to bardzo . A miało być tak pięknie . Ja pie.rdole. To jest właśnie mój największy koszmar, przez który Ty musisz przejśćCzesc dziewczyny. Nie bylo mnie tu przez kilka dni. Praca, stres i wszystko spowodowaly, ze nie mialam kiedy. Dzisiaj mialam wizyte usg. Dzisiaj 9 tydzien po transferze. Tydzien temu serce bilo, dzisiaj juz nie. Wlasnie zegnam moje kochane dziecko, ktore nie chcialo ze mna zostac. Pije prosecco i placze od 15. Serce rozerwane na milion kawalkowz beta spadla z 30 tys na 15600 w ciagu 13 dni. Kazali pdstawic leki i czekac na poronienie.
Alez to zycie jest hujowe na maksa
Szyszka i Fredka oraz DaGler trzymam mocno kciuki A takze za pozostale z Was. Pojade jeszcze do Pasnika, chce wiedziec czy zrobilam wszystko. Co poszlo nie tak. Psychicznie mam dosyc. Za 2 tyg urlop i musze jakos dojsc do siebie.
Taaaak , będziemy mamami !!!! Dociera już do ciebie????Kachar, co się dzieje??? Wszystko w porządku?