reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Adopcja społeczna to trudny temat , bo dziecko czeka 6 tygodni w interwencyjnej placówce, aż jego sytuacja prawna się wyklaruje a czasem nawet dłużej. Jest to etap „wdrukowania” i budowania więzi między noworodkiem a matką. Często te dzieci mają jakąś historie , gdzieś jest brat albo siostra. Bywa, ze matki o siebie dbają ale czasem niestety nie i masz dziecko z trudnościami w późniejszym wieku ( zaburzenia funkcji poznawczych itp..) To samo czy jakiekolwiek inne problemy możesz mieć ze swoim „biologicznym” dzieckiem. Dzieci adoptowane to nie jest czysta karta. Do tego jeszcze nie wiesz z czym w tych rodzinach się zmagano a genów nie oszukasz. Napewno jest to trudniejsze rodzicielstwo, niż latorośl z twoich genów i wyrastająca w twoim brzuchu.
Co do samych rodziców adopcyjnych to często jest egoizm a nie altruizm. Im bardziej świadomi ludzie tym piękniejsze rodziny. Nie oczekują wdzięczności od tych dzieci, ze je „ uratowali”, nie traktują jak biedne porzucone „sierotki”, bo przecież matka biologiczna to ich nie chciała. Kiedyś idealizowałam adopcje ( chyba jak każdy) nawet myślałam, ze gdyby co to zawsze jakieś wyjście. Teraz mając świadomość jaką mam nie adoptowałabym dziecka. Naprawdę mało osób się do tego nadaje. Wiesz, dać michę i ubranko i codziennie powiedziec jak mantrę jesteś kochany. To nie to samo co załatać komuś ogromną dziurę w sercu... nie wiele osób to potrafi. I potrafi być tak szczerym wobec siebie i tego dziecka, żeby nie skrzywdzić. Bo emocji w adopcji masz 4x co w przeciętnym macierzyństwie i ludzie nie zawsze sobie z nimi radzą. Co Ci mogę powiedzieć z boku: adopcja nie załata dziury po nieplodnosci. Do końca będzie bolec ciąża znajomej tylko mniej... No, ale w domu zawsze ktoś będzie na Ciebie czekał :-) z miłością. Adopcyjne rodziny tez się zdradzają, rozwodzą, degradują itp.. i różnie to potem się układa. To co piszę tyczy się niemowlaka a nie dziecka z domu dziecka powyżej roku. Bo dzieci z placówek interwencyjnych (IPO) trafia do domu dziecka jak ma rok. A inne „trudności” - to jest eufemizm ma 3-4 latek zabrany z interwencji, którego się adoptuje. I żeby nie było tyle mroku:-) są dzieci adoptowane szybko bo matki zjawiają się odrazu na sprawę w ciągu 6tyg i ma tylko lekki objaw choroby sierocej. Jeszcze matka mimo wszystko dbała o siebie i dziecko rozwija się poprawnie. Czesc kobiet ( mam adopcyjnych) karmi piersią jak chce. Jednak większość z tej możliwości rezygnuje.
Nie zawsze czeka 6 tygodni. Mam znajomych do których trafiło 10 dniowe niemowlę. Po 2 miesiącach stali się prawnie jego rodzicami. Juz minol rok jak mały do nich trafił. Najpiękniejszy rok ich życia.. Mimo że mają swoje biologiczne dzieci nie wahali się ani chwili. Tylko fakt jest to ciążka i wyboista droga. Parę dni temu dowiedziałam się że ktoś mi bardzo bliski również stara się o to aby zostać rodzicem adopcyjnym wraz z żoną. Ta ich walka trwa już 3 rok... Moze to też przez pandemie... Nie wiem na razie czekamy na rozwój sytuacji. I dodam że to małżeństwo również ma. Juz swoje dzieci
 
reklama
Nie zawsze czeka 6 tygodni. Mam znajomych do których trafiło 10 dniowe niemowlę. Po 2 miesiącach stali się prawnie jego rodzicami. Juz minol rok jak mały do nich trafił. Najpiękniejszy rok ich życia.. Mimo że mają swoje biologiczne dzieci nie wahali się ani chwili. Tylko fakt jest to ciążka i wyboista droga. Parę dni temu dowiedziałam się że ktoś mi bardzo bliski również stara się o to aby zostać rodzicem adopcyjnym wraz z żoną. Ta ich walka trwa już 3 rok... Moze to też przez pandemie... Nie wiem na razie czekamy na rozwój sytuacji. I dodam że to małżeństwo również ma. Juz swoje dzieci
W ośrodkach adopcyjnych są ludzie którzy chcą pomoc mogą mieć swoje biologiczne dzieci. Co do twoich znajomych - to matka ma czas na zmianę decyzji może to o to chodzi... stad 6 tygodni. A tez zmieniali dziecku imię? Mają adopcje pełną czy niepełną? Jak wyglada sytuacja matki adopcyjnej dziecko ma rodzenstwo..?! Które zostało przy matce, dziadkach...
 
W ośrodkach adopcyjnych są ludzie którzy chcą pomoc mogą mieć swoje biologiczne dzieci. Co do twoich znajomych - to matka ma czas na zmianę decyzji może to o to chodzi... stad 6 tygodni. A tez zmieniali dziecku imię? Mają adopcje pełną czy niepełną? Jak wyglada sytuacja matki adopcyjnej dziecko ma rodzenstwo..?! Które zostało przy matce, dziadkach...
Wiesz ja tak też nie chciałam wtedy dopytać ale z tego co pamiętam to chyba była to młoda kobieta, i było to jej pierwsze dziecko. Wiem że mają adopcje pełną. Mieli możliwość wziąść dziecko do siebie prosto że szpitala... Ale fakt było zaznaczone ze matka może zmienić decyzję. Byli na to przygotowani. Po 2 miesiącach odbyła się sprawa w sądzie i stali się jej prawnymi rodzicami. Teraz ma na imię Kubuś i ich nazwisko a jak było wcześniej 🤔 aż zapytam przy okazji bo sama jestem ciekawa. A w tygodniu będę się z nimi widzieć .
 
Dziewczyny... Jak radzicie sobie z informacją, że jakaś bliska Wam osoba zachodzi w ciążę od tak, bez dłuższych starań?
Mnie to nie rusza. Na początku dołowało strasznie. Teraz już prawie nie mam znajomych bez dzieci a urodziły się wszystkie podczas naszych starań... Tak więc 'uodpornilam' się na te dobre wieści o ciążach.
 
Jeżeli chodzi o hodowle zarodków to im bardziej zaawansowany wiek tym morfologia zarodka mniej mówi o jego ewentualnych wadach genetycznych.
Jeżeli zarodek jest „poprawny” i ma potencjał rozwojowy to możemy go podać nawet w pierwszej dobie i się zaimplantuje. Tylko podawanie zarodka w ciemno, który może wcale nie rokuje to strata czasu, zdrowia i pieniędzy. 10 niepotrzebnych transferów i 10 x estrofem który zwiększa ryzyko raka. I koszty takie, ze po 10 transferach masz uzbierane jak po 2 procedurach. Medycyna poszła do przodu, potrafimy hodować zarodki do 5 doby nawet do 7. Potrafimy je skutecznie badać pod kierunkiem genetycznym. To czemu podawać zarodek w 3 dobie. Jak nie ma czego podawać w 3 dobie to bierzmy co jest. Po co męczyć zarodek:-) chociaż niektórzy woleliby nie mieć transferu zarodka i mieć świadomość ze obumarł i nie miałam wpływu na to ja czy moja macica.
Czas na Fakty: zarodek do 4 doby przebywa w jajowodzie a nie w macicy. Zatem teoria o tym, ze niby lepiej 3dniowemu w macicy jest błędna. Warunki w macicy nie są podawane kontroli i regulacji zatem tez nie wiem czy napewno macica to dobre wyjście.
Po kolejne wszystkie zarodki super wyglądają do 3 doby bo to jest miks dwóch par genów, które jeszcze się nie zmieszały. Nic nie degeneruje, nie spowalnia nie robi kiler cell, bo po co..?! Przecież jeszcze nie ma genomu zarodka. I dopiero gdy on się zaczyna pojawiać to widzimy czy ten zarodek ma potencjał. Bo czasem ma tak duże błędy, albo tak trudno jest mu odrzucić błędne komórki, ze obumiera w 5 dobie. Albo widzimy znaczną fragmentację zarodka. I tutaj tez jest pole do popisu bo możemy go zamrozić i transferować ten lepiej rokujący, albo zrobić odwrotnie. Ja osobiscie jestem zdania, ze najlepsza są transfery niemrozonych zarodków. Są kobiety które mają trudności z przygotowaniem endometrium w sztucznym cyklu. A brak inplantacji to wady genetyczne zarodka albo brak synchronizacji endometrium i zarodka.
To co lubię - fakty i analityczne podejście:)
Uzupełniłam właśnie ankiety do nowej kliniki, zebrałam dokumentację i w przyszłym tygodniu ruszamy. Ivf runda 2:)
 
Dzień dobry wojowniczki [emoji123][emoji3590]

Życzymy cierpliwości wszystkim oczekujących na wyniki i wizyty.

[emoji173][emoji173][emoji173]Trzymamy kciuki za wgryzanie się Kropków w nowe 9 miesięczne domki Mamuś[emoji110][emoji110][emoji110]

Ruszamy do boju po nasze szczęścia.
Czekamy na pozostałe dziewczyny i spełnienie największego marzenia każdej z nas bycia mamą [emoji7][emoji7][emoji7] Trzymamy kciuki za same dobre wiadomości [emoji110][emoji110][emoji110]

Shake it up baby, twist and shout [emoji173][emoji173][emoji173]
Będzie sie działo [emoji106][emoji106]

26.04 – prenatalne @Martaem1983 za same dobre wiadomości [emoji110][emoji8]
26.04 – wizyta @maria_92 powidzenia[emoji110]za same dobre wieści [emoji8]
26.04 – wizyta @mala_Mi 80 żeby nareszcie się Wami dobrze zaopiekowali w nowej klinice[emoji8][emoji110]
@katarzyna86 czy Ty już zwolniłaś brzuchol? 

27.04 – początek stymulacji @miętowa25
27.04 – USG 3go trymestru @Ania.Wiosenka
27.04 – początek stymulacji @miętowa25
27.04 – wizyta @PotrzebujeCudu
28.04 – wizyta @Szyszka99
28.04 – prenatalne @marlena222
28.04 – histeroskopia @Evela.6
28.04 – wizyta @Cappuccinko1988
29.05 – transfer @Natsnats
30.04 – wizyta @Ewunka
30.04 – wizyta @izka12
04.05 – wizyta @Per Em
06-07.05 – transfer @miętowa25
13.05 – wizyta u lekarza immunologa @Orchidea33
14.05 – badania połówkowe @Per Em
17.05 – badania połówkowe @Emilia17

2021-05-01 katarzyna86 – termin porodu [emoji3590]
2021-06-06 Pola87 – termin porodu [emoji3590]
2021-06-16 Kasiekt – termin porodu [emoji3590]
2021-06-30 Ania.Wiosenka – termin porodu [emoji3590]
2021-07-16 Agata32! – termin porodu [emoji3590]
2021-07-27 Pchełka216 – termin porodu [emoji3590]
2021-07-27 Doraaa termin porodu [emoji3590]
2021-07-27 Kolendra29 – termin porodu [emoji3590]
2021-08-19 Joasek – termin porodu [emoji3590]
2021- 08-19 kate_p7 – termin porodu [emoji3590]
2021-09-07 annemarie – termin porodu [emoji3590]
2021-09-09 Aduś16 – termin porodu [emoji3590]
2021-09-29 Emilia17 – termin porodu [emoji3590]
2021-10-01 Per Em – termin porodu [emoji3590]


Urodziny: [emoji512][emoji512][emoji512][emoji898][emoji898][emoji898]
11.01 Olusja1987
12.01 Mirka30
29.01 Śliwka12345
30.01 Per Em
02.02 Liliana87
16.02 s.ols3404
23.02 Dakita 30
28.02 Aduś16
01.03 Ananasowa93
05.03 Czarna1985
08.03 Wesoła_Aga
09.03 Kasia2247
01.04 Riddikulus
06.04 Netiaskitchen
15.04 Waleczna36
23.04 Cappuccinko1988
28.04 Fredka84[emoji3590]
01.05 Candygirl600
13.05 KarolaJ
24. 05 pauli890
25.05 Gonia0605
08.06 Ruda06
14.06 klaudiaanita
15.06 Cikulinka
15.06 Wiórka
26.06 Camilleka
07.07 Artemida 90
10.07 Ania.Wiosenka
13.07 Laurka2019
14.07 Evela.6
24.07 Kolendra29
27.07 Pchełka216
04.08 Monikao777
13.09 Lola83
27.10 Anulka36
05.11 ladypink81
05.11 Emilia17
11.11 KarolinaJ79
11.11 katherinnn
24.11 Tasza
05.12 Nadzieja xxx

HAPPY End-y [emoji3590]
27.03.2017 nieagatka & Lili [emoji178]
04.01.2019 Netiaskitchen & Maksik [emoji170]
01.06.2020 nieagatka & Inka [emoji178]
17.08.2020 Dokita30 & Kubyś [emoji170]
05.10.2020 Alicja90 & Leo i Mają [emoji178][emoji170]
20.10. 2020 Laurka2019 & Milenka [emoji178]
01.11.2020 Netiaskitchen & Oskarek [emoji170]
06.11.2020 Smętna30 & Igorek [emoji170]
22.11.2020 Aaaanna & Marysia [emoji178]
07.01.2021 Curly87 & Marcelinka [emoji178]
23.02.2021 s.ols3404 & Michałek [emoji170]
24.02.2021 anett96 & Pola i Adaś[emoji170][emoji178]
27.02.2021 Mala0494 i Franio [emoji170]
04.03.2921 Kiwibanan & Hania [emoji178]
06.03. 2021 Ananasowa93 i Marysia [emoji178]
20.03. 2021 Bazylia128 i Natalka [emoji178]
22.03.2021 Czarna1985 & Małgosia [emoji178]
25.03.2021 Margoolcia i Staś[emoji170]
30.03.2021 KarolinaJ79 i Ania [emoji178]
03.04.2021 klaudiaanita i Michalinka[emoji178]
12.04.2021 Karo20 i Franio [emoji170]
13.04.2021 mary.m i Leoś[emoji170]
13.04.2021 Waleczna30 i Zosia [emoji178]
16.04.2021 Mirka30 & Maya[emoji178]

Miłego dnia [emoji182][emoji182][emoji182][emoji173][emoji173][emoji173]
 
Wiesz ja tak też nie chciałam wtedy dopytać ale z tego co pamiętam to chyba była to młoda kobieta, i było to jej pierwsze dziecko. Wiem że mają adopcje pełną. Mieli możliwość wziąść dziecko do siebie prosto że szpitala... Ale fakt było zaznaczone ze matka może zmienić decyzję. Byli na to przygotowani. Po 2 miesiącach odbyła się sprawa w sądzie i stali się jej prawnymi rodzicami. Teraz ma na imię Kubuś i ich nazwisko a jak było wcześniej 🤔 aż zapytam przy okazji bo sama jestem ciekawa. A w tygodniu będę się z nimi widzieć .
Bo często pielęgniarki nadają imiona jak się opiekują. A rodzice potem to zmieniają. Ja byłam blisko rodzin adopcyjnych, niby wszystko ok dopóki nie urodził się nam syn biologiczny. I wszyscy się odcięli, mimo ze ich dzieci nie miały po 3 czy 5 lat. Takie to „szczęśliwe” lata ich życia. Mało ludzi jest świadomych przez co przechodzi i duzo wypiera. Myśle, ze u nas tez jest inaczej. W sensie podchodzimy do in vitro które jest bardzo wyniszczające i większość z nas pogodzona jest z życiem, niepłodnością. Ludzie których ja znałam to byli ludzie, którzy nie akceptowali in vitro, inseminacji. Po diagnozie nie rozpoczynali żadnego leczenia i odrazu szli do ośrodków adopcyjnych. Ale znam tez starsze małżeństwo, które zaadoptowało nastolatka z domu dziecka. Nie słodkiego niemowlaczka... i ten mój znajomy ma świetny kontakt z rodzicami. Czasem opowiadał jak to testował rodziców :-) i te opowieści o tym, ze dom Ci dziecko spali żeby się przekonać czy je naprawdę kochasz. To nie bajki hehehe :-) Ale znam tez historie dziecka oddanego do domu dziecka. Nigdy sobie z tym nie poradził i zniszczył życie wielu osobom, łącznie ze swoim. Jak zwykle odcienie szarości. W idealnym świecie wszystko byłoby inaczej, ale w większości nie jest :-(
 
reklama
Bo często pielęgniarki nadają imiona jak się opiekują. A rodzice potem to zmieniają. Ja byłam blisko rodzin adopcyjnych, niby wszystko ok dopóki nie urodził się nam syn biologiczny. I wszyscy się odcięli, mimo ze ich dzieci nie miały po 3 czy 5 lat. Takie to „szczęśliwe” lata ich życia. Mało ludzi jest świadomych przez co przechodzi i duzo wypiera. Myśle, ze u nas tez jest inaczej. W sensie podchodzimy do in vitro które jest bardzo wyniszczające i większość z nas pogodzona jest z życiem, niepłodnością. Ludzie których ja znałam to byli ludzie, którzy nie akceptowali in vitro, inseminacji. Po diagnozie nie rozpoczynali żadnego leczenia i odrazu szli do ośrodków adopcyjnych. Ale znam tez starsze małżeństwo, które zaadoptowało nastolatka z domu dziecka. Nie słodkiego niemowlaczka... i ten mój znajomy ma świetny kontakt z rodzicami. Czasem opowiadał jak to testował rodziców :-) i te opowieści o tym, ze dom Ci dziecko spali żeby się przekonać czy je naprawdę kochasz. To nie bajki hehehe :-) Ale znam tez historie dziecka oddanego do domu dziecka. Nigdy sobie z tym nie poradził i zniszczył życie wielu osobom, łącznie ze swoim. Jak zwykle odcienie szarości. W idealnym świecie wszystko byłoby inaczej, ale w większości nie jest :-(
Znajoma adoptowała dziewczynkę. Jest bardzo szczęśliwą mamą. Nie mają innych dzieci. Los jest parszywy i teraz ta znajoma ma raka jajnika, a jej adoptowana córka 11 lat:(
 
Do góry