U mnie w rodzinie, poza mają moją siostrą nikt do tej pory nie wie, ze robiłam in vitro. Na początku właśnie po to, żeby nie musieć sie tłumaczyć czy sie udało czy nie.
A teraz nie umiem wyjaśnić dlaczego. Nie wstydzę sie tego, nie mam problemu z dziećmi z in vitro, ale chyba wynika to z faktu, ze chce żeby moja córka byłą traktowana jak normalne dziecko. Mam znajomych z dziećmi po in vitro i niektóre z nich są już prawie dorosłe, a do tej pory słyszę o nich, zobacz jaka ta Julka fajna wyrosła już jest taka duża i ładna i zdrowa a oni tyle sie starali, trzy próby in vitro. Taki cud. Albo oni chuchają i dmuchają na Wojtka, ale to nie dziwne, on jest z in vitro.
są to same pozytywne komentarze, ale chyba nie chce żeby moje dziecko było zawsze widziane przez taki filtr. In vitro czy naturalne zapłodnienie, to nie ma żadnego znaczenia.