reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Witajcie w klubie.

U mnie też fatalnie, odebrałam wyniki cytokin. I znów jest źle.
Nie dość, że mutacje, że Kir AA to jeszcze rozjechane cytokiny.

Przeraża mnie wizja potencjalnych szczepień. Wszystko pod górkę, wszystko nie tak.
Nie powinnaś się tak źle nastawiać do tych szczepień, ja jestem po trzech, w ewentualnej ciąży po transferze będzie jeszcze jedno(jeśli się uda) Nic strasznego, jedynie po pierwszym szcepieniu czulam ból ręki później już nic. Nie taki zły diabeł jak go malują 😉 a w sprawie za i przeciw: ja podeszłam do tego tak: Jeśli ma to pomoc to bez wąchania się zgadzam nie zważając na skutki uboczne. Ważne aby pomogło. Po szczepieniach rozmawiałam z przybyciebiem o nich, nie obniżają odporności-wręcz przeciwnie a jedyny skutek uboczny to ciąża-Ja mu wierzę i się go trzymam ❤️
 
reklama
Dostałam na 2 tygodnie kombinację biotrakson 1g, Unidox solutab 100mg, metronidazol, ipozumax. Już jestem po. Lekarz proponował receptywnosc po żeby sprawdzić ale po co? To duży koszt a po za tym jak spytałam czy jeśli nie zaleczy tego stanu to da mi coś jeszcze to powiedział, że nie. Czytałam jednak gdzieś na necie że ten zestaw ma sporą skuteczność
Czyli takie konkretne leczenie. Ja miałam sama biopsje plus badanie cd138 jak dobrze pamietam. Unidox solutab juz teraz dostałam na 5 dni.
Ehh aż sie boje ze cos wyjdzie i znowu wszystko sie obsunie w czasie.
Tez go pytałam czy po leczeniu robi sie ponowna biopsje żeby sprawdzić czy jest Ok i mowil ze nie ma takiej potrzeby
 
Jeszcze nie wiem, muszę najpierw ma wizytę jakąś jechać. W ogóle nie chcę o tym myśleć...
A u Ciebie jak przygotowania?
Tak szczerze to nie ma żadnych przygotowań. Stoję w miejscu i nie wiem co robić. Za jakieś 2 tygodnie jadę po moją sierotę ale nie wiem co dalej, bo lekarz już powiedział że się nie uda.
Cały czas ryczę, odje.bało mi kompletnie. Czuję, że nigdy mi się nie uda.
Mąż mówi, że może powinnam jeszcze raz spróbować na swoich komórkach ( bo amh 2.84) ale już tylko z dawcą i koniecznie w innej klinice, bo obecny lekarz wpędził mnie w depresję.
Obecny lekarz twierdzi, że nie mam szans na swoich, bo za stara i komórki nie takie i że za 2 tygodnie musimy podpisać papiery o AZ.
Mąż za miesiąc musi wracać do UK, musimy podjąć jakąś decyzję bo potem zostanę z tym wszystkim kompletnie sama.
Napisałam dzisiaj prośbę o kontakt do innej kliniki w Pradze. Chcę usłyszeć od innego lekarza, czy jest jeszcze sens próbować. Tylko nie wiem, czy to dobry pomysł i Praga bardzo daleko.
Nie umiem się poddać a jednocześnie nie mam siły walczyć 😞
 
Spoko, muszę sama się ogarnąć [emoji3590]. Przejdzie [emoji8]
A Ty jak się czujesz?
Wiem, że przejdzie. Też mnie takie 'spadki formy' nachodzą od czasu do czasu. I przechodzą. Ale męczą strasznie [emoji85] ja już się zebrałam do kupy, wypłakałam swoje, powalczyła z milionem negatywnych myśli i na jakiś czas będzie spoko.
Przecież jesteśmy silne [emoji3590][emoji123]
 
Tak szczerze to nie ma żadnych przygotowań. Stoję w miejscu i nie wiem co robić. Za jakieś 2 tygodnie jadę po moją sierotę ale nie wiem co dalej, bo lekarz już powiedział że się nie uda.
Cały czas ryczę, odje.bało mi kompletnie. Czuję, że nigdy mi się nie uda.
Mąż mówi, że może powinnam jeszcze raz spróbować na swoich komórkach ( bo amh 2.84) ale już tylko z dawcą i koniecznie w innej klinice, bo obecny lekarz wpędził mnie w depresję.
Obecny lekarz twierdzi, że nie mam szans na swoich, bo za stara i komórki nie takie i że za 2 tygodnie musimy podpisać papiery o AZ.
Mąż za miesiąc musi wracać do UK, musimy podjąć jakąś decyzję bo potem zostanę z tym wszystkim kompletnie sama.
Napisałam dzisiaj prośbę o kontakt do innej kliniki w Pradze. Chcę usłyszeć od innego lekarza, czy jest jeszcze sens próbować. Tylko nie wiem, czy to dobry pomysł i Praga bardzo daleko.
Nie umiem się poddać a jednocześnie nie mam siły walczyć 😞
Jeju, tak bardzo Ci współczuję 😥.
Mimo, że wszystkie tu uważamy, że ten Twój lekarz jest po prostu chu...em, to wiem, że jego słowa zapadły ci głęboko w serduszku i my pewnie Twojego myślenia nie zmienimy 😥.
Ja nie chcę bawić się w lekarza i doradzać czegoś, na czym się nie znam. Ale myślę, że robisz bardzo dobrze próbując zasięgnąć opinii innego lekarza ❤️. Jeśli powtórzy słowa poprzedniego, to nie załamuj się. To będzie po prostu dla Ciebie inna droga do macierzyństwa ❤️. Przytulam mocno, nasza Ty waleczna kobietko😘
Edit, no i najważniejszego nie napisałam 😱. Nikt nie wie jaki będzie wynik twojego transferu, więc może nie wyprzedzamy faktów 😉. A nóż widelec "sierotka" zostanie z Tobą ❤️
 
Ostatnia edycja:
Tak szczerze to nie ma żadnych przygotowań. Stoję w miejscu i nie wiem co robić. Za jakieś 2 tygodnie jadę po moją sierotę ale nie wiem co dalej, bo lekarz już powiedział że się nie uda.
Cały czas ryczę, odje.bało mi kompletnie. Czuję, że nigdy mi się nie uda.
Mąż mówi, że może powinnam jeszcze raz spróbować na swoich komórkach ( bo amh 2.84) ale już tylko z dawcą i koniecznie w innej klinice, bo obecny lekarz wpędził mnie w depresję.
Obecny lekarz twierdzi, że nie mam szans na swoich, bo za stara i komórki nie takie i że za 2 tygodnie musimy podpisać papiery o AZ.
Mąż za miesiąc musi wracać do UK, musimy podjąć jakąś decyzję bo potem zostanę z tym wszystkim kompletnie sama.
Napisałam dzisiaj prośbę o kontakt do innej kliniki w Pradze. Chcę usłyszeć od innego lekarza, czy jest jeszcze sens próbować. Tylko nie wiem, czy to dobry pomysł i Praga bardzo daleko.
Nie umiem się poddać a jednocześnie nie mam siły walczyć [emoji20]
Ten Twój lekarz... [emoji2959][emoji2959][emoji2959][emoji2959][emoji2959]My od nich nie oczekujemy głaskania po głowach i obiecywania cudow ale jakiegoś ludzkiego traktowania, trochę empatii...
Nie myśleliście o jakieś klinice w PL?
Mam nadzieję, że ich zaskoczysz i zarodek, który praktycznie już skreślili zostanie z Wami [emoji120][emoji110]
 
Tak szczerze to nie ma żadnych przygotowań. Stoję w miejscu i nie wiem co robić. Za jakieś 2 tygodnie jadę po moją sierotę ale nie wiem co dalej, bo lekarz już powiedział że się nie uda.
Cały czas ryczę, odje.bało mi kompletnie. Czuję, że nigdy mi się nie uda.
Mąż mówi, że może powinnam jeszcze raz spróbować na swoich komórkach ( bo amh 2.84) ale już tylko z dawcą i koniecznie w innej klinice, bo obecny lekarz wpędził mnie w depresję.
Obecny lekarz twierdzi, że nie mam szans na swoich, bo za stara i komórki nie takie i że za 2 tygodnie musimy podpisać papiery o AZ.
Mąż za miesiąc musi wracać do UK, musimy podjąć jakąś decyzję bo potem zostanę z tym wszystkim kompletnie sama.
Napisałam dzisiaj prośbę o kontakt do innej kliniki w Pradze. Chcę usłyszeć od innego lekarza, czy jest jeszcze sens próbować. Tylko nie wiem, czy to dobry pomysł i Praga bardzo daleko.
Nie umiem się poddać a jednocześnie nie mam siły walczyć 😞
Do ktorej?
 
@Gonia0605 trzymam mocno kciuki ✊😘
@Brakujemiwiary co u Cb? Jak się trzymasz? Masz już kolejny plan działania? ❤️
Hej, na ta chwile nie mam żadnego planu... Cierpliwie czekam na wizytę która mam po świętach i zobaczymy co lekarz powie.... Na ta chwile nawet nie planuje transferu... Boje się kolejnej porażki😔 jeszcze od paru dni mam ciche dni z mężem 🙈 ( wczoraj już pozew rozwodowy pisalam 🤣🤣🤣🤣🙈) to juz wogle jakąś taka podłamana chodzę cały Czas 😔 ale na szczęście wróciłam do pracy i przynajmniej przez 8 godzin dziennie nie myślę o moim beznadziejnym życiem...
 
Jeju, tak bardzo Ci współczuję 😥.
Mimo, że wszystkie tu uważamy, że ten Twój lekarz jest po prostu chu...em, to wiem, że jego słowa zapadły ci głęboko w serduszku i my pewnie Twojego myślenia nie zmienimy 😥.
Ja nie chcę bawić się w lekarza i doradzać czegoś, na czym się nie znam. Ale myślę, że robisz bardzo dobrze próbując zasięgnąć opinii innego lekarza ❤️. Jeśli powtórzy słowa poprzedniego, to nie załamuj się. To będzie po prostu dla Ciebie inna droga do macierzyństwa ❤️. Przytulam mocno, nasza Ty waleczna kobietko😘
Edit, no i najważniejszego nie napisałam 😱. Nikt nie wie jaki będzie wynik twojego transferu, więc może nie wyprzedzamy faktów 😉. A nóż widelec "sierotka" zostanie z Tobą ❤️
Kochana ja nie chcę wyprzedzać faktów tylko muszę się przygotować na plan B. Mąż musi podpisać wszystkie zgody, bo potem już nie przyleci.
Zobaczymy, co powie inny lekarz. I jak długo będę czekała na wizytę, bo to też jest ważne.
Najgorsze jest to, że tak strasznie się boję, że znowu wybiorę złą klinikę. Bo to już nawet nie chodzi o pieniądze, bo i tak już jestem spłukana. Chodzi o to, żeby lekarz chciał spróbować a nie od samego początku stawiać x.
Niech ktoś mi powie, gdzie powinnam się leczyć, jaka klinika chce jeszcze próbować z 40-latką ale na własnych komórkach?
 
reklama
Do góry