Witajcie dziewczyny!
Od kilku dni poczytuje Was zza krzaków.
Dawno mnie tu nie było (prawie półtora roku
)
Widzę ze co niektóre zakończyły przygodę z ivf szczęśliwie i cieszą się swoimi maluszkami a niektóre z Was walczą dalej (jak i ja)
Wszystkim mamusiom bardzoooooo gratuluje i życzę cudownych chwil,miłości i ogromu radości każdego dnia z Waszymi szczęściami
A tym które się jeszcze nie doczekały przesyłam ogromne uściski i kciukasy bo w końcu musi się udać każdej z nas
Może pokrótce przypomnę Wam historie choć niektóre mogą pamiętać
Jestem po nieudanym ivf w Vitrolive w Szczecinie ( i przez ten cały czas tak mnie do siebie zrazili ze nie chciałam tam wracać ani podejmować kolejnej walki)
Później było szukanie przyczyn na własna reke
Okazało się ze trombofilia ale w hetero wiec jakby delikatnie powiedziec lepsza wersja.
Do tego IO(leki były wdrożone )
Okazało się po pierwszej laparo ze mam endo a później trafiłam do kolejnego lekarza i znów laparo który stwierdził ze żadnego endo nie ma
Totalny mętlik w głowie i dość wszystkiego ....do dnia kiedy na fb mignęła informacja ze Poznań startuje z dofinansowaniem do ivf...
Bez namysłu wysłaliśmy zgłoszenie (nawet nie licząc ze się uda bo ogłoszenie było juz kilkanaście dni) ale ryzyk fizyk...
Po czym przemiła Pani dzwoni wczoraj i mówi ze się zakwalifikowaliśmy
Radość łzy i delikatny lęk przed tym co nas czeka.
Więc kolejna przygoda rozpoczęta i walka o najcenniejszy dar (o ile będzie nam dane)
Macie w gronie kolejna wojowniczkę
Miłego dnia każdej z Was!!!!