Ja zostałam po 2 tygodniach sama z bliźniakamiWłaśnie ja tak źle znoszę tą ciąże, że wydaje mi się, że odżyje po porodzie... Ale każdy jak to słyszy śmieje mi się w twarz![]()






Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja zostałam po 2 tygodniach sama z bliźniakamiWłaśnie ja tak źle znoszę tą ciąże, że wydaje mi się, że odżyje po porodzie... Ale każdy jak to słyszy śmieje mi się w twarz![]()
Ja jestem osobą bardzo mocno zamknięta w sobie, owszem lubię pomagać innym, lubię ich wspierać ale sama o swoich uczuciach nie mówię. Jedynie wam piszeKochana wiem co czujesz, ciąże będą trzeba się do nich przyzwyczaić. Ja tez przeszłam inseminacje i to 6. Potem musiałam czekac na procedurę in vitro ponad pół roku. Pierwsza stymulacja przerwana, druga doszła do skutku ale transfer odroczony i to na prawie 3 miesiące... zaczął się nowy rok w końcu udało się podejść do transferu. Nie wierzyłam ze pierwszy raz się uda, wręcz wmawiała sobie ze uroilam sobie pozytywne testy.... ale jednak byłam w ciąży - wciąż jestem i nadal nie dowierzam ze się udało i to za pierwszym razem. Czas to tylko czas, przeleci. Każdy dzień zbliża Cię do tego dnia. Bardzo dużo daje terapia, zwykła rozmowa z psychologiem i pomoże. Sama z takiej korzystałam bo na każda ciąże reagowałam identycznie jak Ty.
Gdzie mieszkasz dokładnie?Mi przez 5 lat w Bialymstoku nikt nawet nie zasugerowal nic w kierunku immunologii, 3 iui nieudane i decyzja o ivf, z tym ze in vitro bedziemy miec w Niemczech bo tu na codzien mieszkamy ;p
Pewnie, że dam radę, a jak nie będę dawać to się coś wymyśli... Wiem że będzie cholernie ciężko ale tyle lat walczymy, że już teraz wiem, że ze wszystkim sobie poradzimyJa zostałam po 2 tygodniach sama z bliźniakami ☺ wszystko da się ogarnąć ☺ spokojnie dasz radępiękny czas przed Tobą
![]()
Gdzie mieszkasz?nie znam Twojej historii , jestes na etapie in vitro, przed, po ? Ja oprocz sono hsg nie mialam nic, w Bocianie w Bialymstoku proponowali mi laparo, ale ze kosztowalo to ponad 2 tysiace to wolalam od razu podejsc do ivf. ostatecznie i tak podchodze w niemczech![]()
Wiem kochana co czujesz.. Ten żal i ból, te pytania czemu wszyscy tylko nie ja? Oj taak, to boli cholernie mocno..Ale dola załapałammam wrażenie że mi nigdy się nic nie uda, że nigdy nie będę mama
właśnie się dowiedziałam że moja przyjaciółka jest w ciąży, cieszę się bardzo z ich Szczescia ale serce peklo mi na milion kawałków
co chwile ktoś z moje otoczenia zachodzi w ciaze, dzieci się rodzą a ja dalej stoje w tym samym miejscu
coraz częściej łapie się na tym ze myślę w ten sposób : ten pierwszy transfer jak w końcu kiedyś się odbędzie i tak nie będzie tym szczęśliwym. Przecież to by było nie realne, juz kolejny raz został przełożony... Niby juz we wrześniu mam go mieć... Ale jak znów wyniki wyjdą zle
siedzę u ryczę od momentu jak się dowiedziałam o tej ciąży... Z mężem nawet już się zdążyłam pokłócić
boje się kolejnego rozczarowania
przeszłam już 2 po nieudanych iui.... A wiem że teraz będzie jeszcze gorzej
![]()
doskonale Cię rozumiem. Ale co zrobić takie życie niesprawiedliwe,wiec jak nie masz szczęścia to bądź uparta. Ja nie mam,liczę że upór zaowocuje w tym roku u nas dwóchAle dola załapałammam wrażenie że mi nigdy się nic nie uda, że nigdy nie będę mama
właśnie się dowiedziałam że moja przyjaciółka jest w ciąży, cieszę się bardzo z ich Szczescia ale serce peklo mi na milion kawałków
co chwile ktoś z moje otoczenia zachodzi w ciaze, dzieci się rodzą a ja dalej stoje w tym samym miejscu
coraz częściej łapie się na tym ze myślę w ten sposób : ten pierwszy transfer jak w końcu kiedyś się odbędzie i tak nie będzie tym szczęśliwym. Przecież to by było nie realne, juz kolejny raz został przełożony... Niby juz we wrześniu mam go mieć... Ale jak znów wyniki wyjdą zle
siedzę u ryczę od momentu jak się dowiedziałam o tej ciąży... Z mężem nawet już się zdążyłam pokłócić
boje się kolejnego rozczarowania
przeszłam już 2 po nieudanych iui.... A wiem że teraz będzie jeszcze gorzej
![]()
Jesteśmy słuchamy i pomagamy. od tego jesteśmy. Jesli jesteś zamknięta w sobie i trudno Co rozmawiać to nigdzie się nie wybierajJa jestem osobą bardzo mocno zamknięta w sobie, owszem lubię pomagać innym, lubię ich wspierać ale sama o swoich uczuciach nie mówię. Jedynie wam piszewiem że rzadko się odzywam, ale chyba już pora odsunąć się na bok, przestać korzystać w forum... Po prostu będzie co ma być
nie potrafiła bym rozmawiać z psychologiem w cztery oczy chodź wiem że go potrzebuje bo kiedyś po prostu zwariuje
może jak przyjdzie kiedyś dziecko (o ile będzie mi wogle zostać mama) będę myśleć inaczej. Wiem że całe życie będzie podporządkowane dziecku. Dlaczego jest to wszystkie tak niesprawiedliwe
nie mogę tego pojąć i chyba nigdy nie pojmę
Tak bardzo kocham dzieci, każde traktuje tak samo (a mam ich w rodzinie trochę) uwielbiam z nimi spędzać czas, pilnować ich, pokazywać świat ❤dlaczego nie mogę dać tego swojej kruszynce, dlaczego musimy tyle przechodzić. Może tam na górze twierdzą że była bym złym rodzicem dlatego to wszystko
eh... Dobrze ze mam urlop, przynajmniej nie muszę iść zapłakana do pracy
wiecie co jeszcze wam powiem... Od dłuższego czasu i tym myślę i chyba to będzie najrozsądniejsze... Mam teraz 3 próby... 3 zarodki czekają na nas. Ponoć bardzo ładne.. .. Jesli z tych trzech nie będzie ciąży, to nie podchodzę do kolejnej procedury... Nie mam na to sił... Psychicznie czuje się wykończona... Ten ciągły lek, ta niepewność, te wszystkie wizyty u lekarza... To nie jest na moją psychikę... Nie wiem może teraz tak mówię bo nie wiem co będzie.... Moze gdzieś tam w środku jest iskierka nadziei że jednak się uda... Mam mętlik w głowie....
Sorki ze was tak zamęczam moimi myślami... Moja huśtawka nastrojów.