Punkcja? No więc......przemiła pani położna zabiera cię do kanciapy abyś się przebrała. Potem wzywa do innej kanciapy, chyba jakieś papiery jeszcze podpisywałam. Następnie prowadzi już z mężem do pokoju, dostajesz swoje łóżko i czekasz. Są trzy łóżka, u mnie wszystkie były zajęte. Potem już sama, bez męża, wchodzisz do gabinetu zabiegowego (tylko nie zapomnij ściągnąć majtek, ja polazłam w gaciach i był wstyd). Super miły anestezjolog zagaduje by wstrzyknąć ci jakieś ogłupiacze.....budzisz się i pamiętasz tylko tyle że ten sam anestezjolog odprowadza cię do łóżka
kładą na kilkanaście minut. Potem ubierasz się i wędrujesz do gabinetu lekarskiego., dostajesz informacje ile było komórek. Koniec. Transfer i ciąża taka ma być dalsza kolejność
Transfer wygląda podobnie tylko w zabiegowym masz rozmowę z embriologiem a jeszcze wcześniej dostajesz zastrzyk w doope.