reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Witaj :) ja chodzę tam od roku, więc jakby co to pytaj. Ogólnie to chodzę tylko do dr Mer.cika (na początku może wydawać się specyficzny, ale bardzo dobrze go oceniam), teraz punkcje i transfery robią już na miejscu, pierwszą miałam jeszcze w Katowicach. W ciąży nie jestem (a w sumie jestem, bo dziś był transfer :)), ogólnie za każdym razem coś nowego proponował - histeroskopię, immunologa, zmianę protokołu, leków do stymulacji, selekcję nasienia, hodowlę do 5 doby. Minusem jest to, że zwykle każdy z lekarzy jest raz w tygodniu w Krk, więc jeśli zależało mi bardzo na wizycie, to jechałam do Katowic. Na szczęście rzadko, w ostatnich miesiącach w ogóle, bo zawsze jakoś udało się zgrać. Transfer robi ten lekarz, który akurat ma dyżur, ale na 4 transfery 3 robił mój doktor. Poprzednim razem miałam ciążę biochemiczną - ale pierwszy raz w życiu coś ruszyło. Wcześniej inseminacje robiłam w Macierzyństwie, ale jakoś nas zniechęcili i nie chcieliśmy tam wracać. Dziewczyny jeszcze dojeżdżają do Warszawy do innych klinik, ale u mnie to odpadało ze względu na logistykę
Dziękuję bardzo za odpowiedz
I trzymam kciuki za Ciebie żeby ten transfer okazał się tym udanym,
 
Ja uważam,że jeśli nie ma takich zaleceń to nie powinno się go brać. Jak się okazuje, lekarze potrafią go odstawić nawet jak są wskazania a on nie służy. Nikt mnie nie przekona,że łykanie niektórych leków np. acardu czy metforminy jak drażetek, bez konsultacji z lekarzem jest dobrym rozwiązaniem i nie ma wpływu na nasz organizm. I nie wierzę w to, jak to niektórzy uważają, że 75mg acardu czy polocardu to dawka nie istotna. Brałam acard (bo niby mam wskazania) przez 11 miesięcy i widziałam jak moj organizm reagował. Krew się momentalnie rozrzedza, byle jakie uderzenie kończyło się siniakiem, lekkie zacięcie czy zadrapanie to dość mocne krwawienie. I owszem, jeśli są wskazania bo jest ryzyko zatoru czy miażdżycy to i owszem, ale należy pamietac,że nie bez powodu odsatwiaja acard na co najmniej 7dni przed jakimkolwiek zabiegiem.. nie wspomnę o łączeniu heparyny i acardu. Takie jest moje zdanie, oparte na obserwacji mojego ciała i opinii lekarzy z którymi ja miałam doczynienia. Wiadomo,że każdy sam o sobie decyduje, ale jeśli nie ma potrzeby to po co się faszerować???
No powiem Ci, że z tymi skaleczeniami to racja. Skaleczyłam się ostatnio i lało się ze mnie dlugo, jakby nie wiem jaka rana to była. Więc na piątkowej wizycie chce właśnie przegadać z lekarzem jaki ma plan na odstawienie. Ale polubilam się z tym lekiem, to pewne😊
 
Hej Dziewczyny, chialam się tylko przywitać. Juz jakis czas śledzę Wasze forum i Wasze wsparcie nawzajem jest wspaniałe. Dlatego postanowiłam dołączyć, ponieważ przeżywanie calej tej machiny In-vitro jest ciężkie. Nie mam nikogo bliskiego, kto by przechodził przez to samo co ja (no oczywiscie poza mezem 😅) ponieważ wszyscy zachodzą naturalnie w ciaze - tylko nie ja 🙈 dzisiaj jest 6 dpt 5dniowego zarodka. Najgorsze jest czekanie. Ogólnie mialam 3 transfery, pierwszy udany ale poronienie w 12tc. Cios po którym ciezko bylo sie podnieść. Drugi transfer nieudany, ale zaraz w następnym cyklu zrobiliśmy kolejna probe. Jak sobie radzicie z zabijaniem tego czasu do bety?
 
reklama
Hej Dziewczyny, chialam się tylko przywitać. Juz jakis czas śledzę Wasze forum i Wasze wsparcie nawzajem jest wspaniałe. Dlatego postanowiłam dołączyć, ponieważ przeżywanie calej tej machiny In-vitro jest ciężkie. Nie mam nikogo bliskiego, kto by przechodził przez to samo co ja (no oczywiscie poza mezem [emoji28]) ponieważ wszyscy zachodzą naturalnie w ciaze - tylko nie ja [emoji85] dzisiaj jest 6 dpt 5dniowego zarodka. Najgorsze jest czekanie. Ogólnie mialam 3 transfery, pierwszy udany ale poronienie w 12tc. Cios po którym ciezko bylo sie podnieść. Drugi transfer nieudany, ale zaraz w następnym cyklu zrobiliśmy kolejna probe. Jak sobie radzicie z zabijaniem tego czasu do bety?
Hej, życzę powodzenia. Ja też poroniłam w 12 tc. Znaleźli u ciebie przyczynę?
 
Do góry