Hej dziewczęta. Ledwo człowiek opuści forum na dwa dni a muszę trzeci poświęcić na przeczytanie wszystkich postów
Chciałam pogratulować nowym brzuszkom i życzyć spokojnego rośniecia
Kobitki którym być może się nie udało to nadal trzymam kciuki, ale pomyślcie że skoro w końcu coś zaskoczyło i po mimo, że akurat ta kruszynka nie zostanie z wami, to już jest pozytywna wiadomość bo coś się zadziało.
Ja od wczoraj chodzę poddenerwowana bo w poniedziałek transfer. To już mój trzeci i myślałam że podejdę na spokojnie, że będzie co będzie, uda się lub nie. Niestety się denerwuję bo miałam mieć najpierw 19 ale nie było już wolnej sali i ustawili mi na 22 rano, to jeszcze wczoraj zadzwonili, a że sprzątałam łazienkę to odebrał mąż i przełożyli transfer po 14 bo mają bardzo dużo zabiegów. Że co? Wkurzyłam się bo ja tu siedzę i myślę czy endo nie będzie za duże? Czy aby to nie za późno? Żeby oby lekarz nie odwołał mi transferu, bo stwierdzi coś że jest nie tak. Czy wy też tak świrujecie? Boję się kolejnego rozczarowania, ale patrząc na starania co niektórych to ja powinnam się schować. Podziwiam was Kobitki że walczycie po kilka lat i co niektóre mają za sobą kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt transferów. Ukłony dla was bo nie wiem czy dam aż tyle radę.