A ja wierzę w energię. Albo to po prostu podświadomosc nasza tak działa. Czytałam kiedyś książkę "Potęga podświadomości" i to co potrafi nasz mózg, nastawiając się na różne rzeczy i wizualizując je, to są cuda.Kochana @fredka84 dziekuje, ze pytasz i pamiętasz kiepsko się czuje i nie umiem oderwać myśli od tego jednego tematu .. za kilka dni mamy wizytę w klinice . Powoli staram się nastawić, ze będą nam proponować adopcje.. nie umiem jeszxze rozmawiać z mężem na ten temat . Wogole nie poruszamy tematu ivf. Ja zaraz rycze, on nie chce żebym ryczała i tak jakoś żyjemy sobie. Wczoraj buszując na insta , szukając inspiracji do domu, ogrodu , wpadł mi w oko post ... patrze a to nasz ogród .. weszłam na profil i okazalo się , ze to profil kobiety ...., która tu mieszkała przed nami ... przeglądam foty, cofam się o rok, dwa, trzy , dziesięć ... okazuje się , ze Ci ludzie , od których kupiliśmy dom także mieli problem z płodnością i także podchodzili do ivf i kobieta przepięknie opisuje swoją trudna drogę na insta .. mieszkajac tutaj udało im się po wielu próbach zajść w ciąże i dziś są rodzicami prawie 2 letniego chłopca .Zryczalam się przy tym niesamowicie . Maz mówi / ten dom ma dobra energię - nam tez się tutaj uda..
Czytałam Twoją historię z ogromnym smutkiem, ale może tak jak Fredka pisze warto spróbować jeszcze raz, powtórzyć badanie. My z mężem wcześniej już rozmawialiśmy, że jeśli nie uda się z naszych komórek to adoptujemy zarodek. Dla nas to czy dzieciątko będzie miało nasze geny czy nie jest mniej ważne. Chcemy być rodzicami ponad wszystko.
Mam nadzieję jednak, że się nie poddacie. Osoby, które tak mocno walczą o upragnione dziecko, muszą być w końcu nagrodzone, po prostu muszą! Trzymam kciuki za Ciebie ❤