Powtarzam jutro 10 dpt.@Caro♤♤♤♤ ty tez jutro powtarzasz betę, dobrze pamietam???
Ja tu ogromniaste trzymam
Niewiem czy dzisiaj zasnę;(. Strach ciągle jest.
P.s czekam na zdjęcie jeziors
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Powtarzam jutro 10 dpt.@Caro♤♤♤♤ ty tez jutro powtarzasz betę, dobrze pamietam???
Ja tu ogromniaste trzymam
Ja tam byłam zazdrosna ale udawałam uśmiech i luz.Ja tez tak robilam,w ten sposob pozbylam sie paru znajomych.teraz z perspektywy czasu mysle,ze moglam inaczej sie zachowac.Znam ten bol i zal az za bardzo,ale inni ludzie ,tym bardziej kolezanki w ciazy nie sa twmu winne.Maja prawo swoja radosc dzielic ze swiatem.Dotarlo do mnie kiedys.
Trzeba było przetrawić i na weselu się pojawić. Zawsze to okazja to resetuDziewczyny dzisiaj na spotkaniu rodzinnym ogłoszenie 2 ciaz ... wpadki ale wszyscy szczęśliwi 19 lat i 22 lata.
Wybuchło łączem ale udawałam ze to kolano mi znów dokucza i tym sposobem wymiksowalam się z dwóch wesel w tym roku ....
Czy jestem okropnym człowiekiem ?
Nie potrafię cieszyć się cudzym szczęściem ani trochę
Nigdy nie zrozumiem czym sobie ja to zasłużyłam ... dlaczego w całej rodzinie tylko ja nie mogę mieć dzieci
Akurat wpadki zalicza dużo par. Opowiadają o tym bardziej otwarcie lub mniej..... nie ma co się złościć na ludzi bo każdy ma jakieś swoje plany w życiu. Za to wszystkie znane mi dzieci z wpadki są kochane i ostatecznie rodzice twierdzą,.że bardzo chciane. Często po pierwszym szoku rodzice bardzo się cieszą. Moje siostry zaliczyły wpadki po pierwszych porodach, mój brat, teściowa,.kuzynka.....no pełno znam takich przypadków.Przypomniała mi się taka jedna historia, co prawda nie na temat imienia dla dziecka, bo nie mam jeszcze takiego sprecyzowanego.
W zeszłym roku dowiedziałam się, że znajomi zaliczyli wpadkę i nie było by to nic nadzwyczajnego tylko jej siostra powiedziała mi, że to jest bardzo niechciane dziecko Oni mają 40 lat, stwierdzili że są za starzy, że to psuje ich plany bo oni są w trakcie budowy domu i mają już jedno i nie chcą tego kolejnego. Jak ja to usłyszałam to myślałam że wyjdę z siebie, a my byliśmy w trakcie badań przed pierwszym podejściem. Powiedziałam tylko żeby się cieszyli z tego że jest w ciąży bo wiele par ma z tym problem i że trzeba było wcześniej pomyśleć żeby się zabezpieczać a nie teraz się użalać jacy to są pokrzywdzeni, bo nie chcieli mieć więcej dzieci. A najlepsze jest to że przy pierwszej ciąży mieli problemy żeby zajść, też się starali kilka lat i latali po jakiś profesorach. Od tego momentu przestaliśmy się z nimi prawie widywać bo tak nas zezłościło Ludzie nie doceniają tego co inni bardzo pragną a nie mogąood tak.
Widziałam się z nimi jak była w piątym miesiącu i byli nie zadowoleni z tego faktu. Widziałam się z nimi teraz jak mały ma 3 miesiące i nadal są niezadowoleni. Nie przeczę że go kochają ale nie cieszą się z tego dziecka i nie ukrywają tego.Akurat wpadki zalicza dużo par. Opowiadają o tym bardziej otwarcie lub mniej..... nie ma co się złościć na ludzi bo każdy ma jakieś swoje plany w życiu. Za to wszystkie znane mi dzieci z wpadki są kochane i ostatecznie rodzice twierdzą,.że bardzo chciane. Często po pierwszym szoku rodzice bardzo się cieszą. Moje siostry zaliczyły wpadki po pierwszych porodach, mój brat, teściowa,.kuzynka.....no pełno znam takich przypadków.
Faktycznie masz racje...A ja myślę że najgorszy jest pierwszy nieudany transfer. Nie można się na to przygotować, bo to zupełnie nowe uczucia i bardzo ciężkie. U mnie tak było. Miałam w sumie 7 transferów. Magia ostatniego zarodka, takiej ostatniej szansy jest tylko w naszych głowach. I jeśli już znamy smak porażki, to można z nią zawalczyć.
Kochana @fredka84 dziekuje, ze pytasz i pamiętasz kiepsko się czuje i nie umiem oderwać myśli od tego jednego tematu .. za kilka dni mamy wizytę w klinice . Powoli staram się nastawić, ze będą nam proponować adopcje.. nie umiem jeszxze rozmawiać z mężem na ten temat . Wogole nie poruszamy tematu ivf. Ja zaraz rycze, on nie chce żebym ryczała i tak jakoś żyjemy sobie. Wczoraj buszując na insta , szukając inspiracji do domu, ogrodu , wpadł mi w oko post ... patrze a to nasz ogród .. weszłam na profil i okazalo się , ze to profil kobiety ...., która tu mieszkała przed nami ... przeglądam foty, cofam się o rok, dwa, trzy , dziesięć ... okazuje się , ze Ci ludzie , od których kupiliśmy dom także mieli problem z płodnością i także podchodzili do ivf i kobieta przepięknie opisuje swoją trudna drogę na insta .. mieszkajac tutaj udało im się po wielu próbach zajść w ciąże i dziś są rodzicami prawie 2 letniego chłopca .Zryczalam się przy tym niesamowicie . Maz mówi / ten dom ma dobra energię - nam tez się tutaj uda..@Lola83 jak się czujesz? Nie wiem czy w ogóle na forum zaglądasz, pewnie nie . Pamiętaj, że my tu o Tobie myślimy
Fajnie że jesteś myszko . Tu nie tylko ja o Tobie myślę, tylko większość pewnie się boi Cię męczyć . Bazyliszek też mi smsowala czy dajesz oznaki życiaKochana @fredka84 dziekuje, ze pytasz i pamiętasz kiepsko się czuje i nie umiem oderwać myśli od tego jednego tematu .. za kilka dni mamy wizytę w klinice . Powoli staram się nastawić, ze będą nam proponować adopcje.. nie umiem jeszxze rozmawiać z mężem na ten temat . Wogole nie poruszamy tematu ivf. Ja zaraz rycze, on nie chce żebym ryczała i tak jakoś żyjemy sobie. Wczoraj buszując na insta , szukając inspiracji do domu, ogrodu , wpadł mi w oko post ... patrze a to nasz ogród .. weszłam na profil i okazalo się , ze to profil kobiety ...., która tu mieszkała przed nami ... przeglądam foty, cofam się o rok, dwa, trzy , dziesięć ... okazuje się , ze Ci ludzie , od których kupiliśmy dom także mieli problem z płodnością i także podchodzili do ivf i kobieta przepięknie opisuje swoją trudna drogę na insta .. mieszkajac tutaj udało im się po wielu próbach zajść w ciąże i dziś są rodzicami prawie 2 letniego chłopca .❤Zryczalam się przy tym niesamowicie . Maz mówi / ten dom ma dobra energię - nam tez się tutaj uda..
Mam koleżankę z niskim AMH. Jedna procedura in vitro i totalna klapa. Boję się do niej dzwonić bo szczerze nie wiem co powiedzieć. To całe in vitro jest wkurzające, powinno udać się i już, tak max do 4 transferów....Fajnie że jesteś myszko . Tu nie tylko ja o Tobie myślę, tylko większość pewnie się boi Cię męczyć . Bazyliszek też mi smsowala czy dajesz oznaki życia
A będziesz powtarzała badanie Amh? Nie chcesz jeszcze raz spróbować na swoich komórkach? Ja nie chcę Ci nic narzucać, ale proszę powtórz te badanie . Wtedy się odczepię Może jeszcze jest szansa . Te wyniki często są przekłamane.
Oczywiście temat adopcji trzeba mieć z tyłu głowy, plan B musi być, a gdy jest on opracowany to jakoś człowiekowi łatwiej jest się z tym wszystkim pogodzić.
Ale historia z tymi właścicielami . Ten dom po prostu na was czekał . Mąż ma rację myszko, jeśli się nie poddacie, to doczekacie się dzieciaczka . Trzymam kciuki za Twoją wizytę, daj znać oczywiście co i jak