reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

U mnie nie wpisywal. Powiedział ze on musi o tym wiedziec ale podczas porodu nie musza miec takiej informacji. A Tobie gdzie to wpisali? Na 1 stronie?
Przejrzałam swoją kartę. Rzeczywiście nie mam tam informacji. Namieszalo mi się, bo na kartach wypisowych ze szpitala wpisywali, przy tych krwawieniach i na prenatalnych na opisie tez to wpisał lekarz w klinice. Niepotrzebnie się w szpitalu przyznałam,ze in vitro bo już mają w systemie.. Ale jak mi na izbie mówili,że 6 czy potem 8tc i nic nie poradzą na poronienie to sama im powiedzialam.. Rzeczywiście inaczej podchodzili. Łagodniej.
 
reklama
Tak karta ciąży jest jednym z dokumentów do szpitala. Nie wiem na ile zwracają tam na to uwagę. W mojej karcie ciąży na przykład nie ma info nt in vitro
Tak, już swoją przejrzałam. ;)
W naszym wypierdziewie od razu zwrócili uwagę,ze karta z G.amety Gdynia, czyli z kliniki leczenia niepłodności. I potem 100 pytań do..
 
Ja informowalam, miałam w wypisie nawet ilość poronien, ivf i że ciąża zagrożona z uwagi na szyjke... W akcie urodzenia na pewno nie będzie to napisane. Pozatym przecież to żaden wstyd aby położne wiedziały. Ja bym poinformowala na Twoim miejscu bo wydaje mi się że wtedy też patrzą bardziej łaskawym okiem na rodzaca.. No chyba że w innych szpitalach może być różnie, w Polsce i tak jest często znieczulica..
Dziecko to dziecko, największy skarb rodzica. Akurat nie widzę potrzeby innego traktowania rodzącej z powodu in vitro.
 
Dziecko to dziecko, największy skarb rodzica. Akurat nie widzę potrzeby innego traktowania rodzącej z powodu in vitro.
Biorąc pod uwagę polskie realia to albo ta wiedza sprawi, że potraktują Cie lepiej, ostrożniej, co byłoby wskazane, bo wiadomo jak porody w PL wyglądają. Albo tafisz wręcz odwrotnie i jeszcze jakichś komentarzy się nasłuchasz.
To nie kwestia potrzeby tylko mentalności.
 
Biorąc pod uwagę polskie realia to albo ta wiedza sprawi, że potraktują Cie lepiej, ostrożniej, co byłoby wskazane, bo wiadomo jak porody w PL wyglądają. Albo tafisz wręcz odwrotnie i jeszcze jakichś komentarzy się nasłuchasz.
To nie kwestia potrzeby tylko mentalności.
Ale co ma wspólnego sposób zapłodnienia do porodu? Na miejscu położnej na pewno czułabym się nieswojo jeśli pacjentka oczekiwalaby innego traktowania z powodu in vitro. Każdy poród jest ważny, od jego powodzenia zależy życie i zdrowie maluszka oraz mamy.
 
Ale co ma wspólnego sposób zapłodnienia do porodu? Na miejscu położnej na pewno czułabym się nieswojo jeśli pacjentka oczekiwalaby innego traktowania z powodu in vitro. Każdy poród jest ważny, od jego powodzenia zależy życie i zdrowie maluszka oraz mamy.
W normalnej rzeczywistości - nic. Tam gdzie zdrowie i życie pacjentki i dziecka jest na pierwszym miejscu - też nic.
Ale cóż, w wielu szpitalach wygląda to jak wygląda, zwleka się w nieskończoność z cc, powodując zagrożenie, stosuje się niedozwolone praktyki typu chwyt Kristellera itp, wystarczy poczytać, posłuchać.
Wiec tak - w takiej rzeczywistości, w której coś co powinno być standardem, nie jest nim, miałabym wymagania, żeby traktować mnie w specjalny sposób.
 
W normalnej rzeczywistości - nic. Tam gdzie zdrowie i życie pacjentki i dziecka jest na pierwszym miejscu - też nic.
Ale cóż, w wielu szpitalach wygląda to jak wygląda, zwleka się w nieskończoność z cc, powodując zagrożenie, stosuje się niedozwolone praktyki typu chwyt Kristellera itp, wystarczy poczytać, posłuchać.
Wiec tak - w takiej rzeczywistości, w której coś co powinno być standardem, nie jest nim, miałabym wymagania, żeby traktować mnie w specjalny sposób.
Dziwne masz wymagania :) już nawet nie chce się odnosić o powszechności stosowania owego chwytu w PL czy niestosowania CC. Akurat Polska przoduje w CC. Kobieta po in vitro jest przewrażliwiona co nie znaczy,.że na porodówce jest królową którą trzeba inaczej "obsługiwać". Musimy poukładać to sobie w głowie, im wcześniej tym lepiej. Potem jest żłobek, przedszkole itd. tam też wymagasz specjalnego traktowania dziecka ?
 
reklama
Do góry