reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Trzymam za Ciebie kciuki 💪 moja przygoda z in vitro to od 1 wizyty do pozytywnego testu 5 lat, 3 stymulacje i 6 transferów. Też myślę, że kobiety w okresie starań mają chwile zwątpienia i myślą, że uda się wszystkim, tylko nie im. Ja mówiłam przez wiele lat do siostry, mamy, męża, że niewyobrazalne jest dla mnie to, żebym była w ciąży. Że moja wyobraźnia jest bardziej w stanie uwierzyć w to, że zobaczę ufo, ducha, niż w to, że we mnie w środku będzie mały człowiek. A jak już zaszłam to mówiłam że uwierzę dopiero jak zobaczę serduszko, później, że jak zacznę drugi trymestr, później jak poczuję ruchy, a teraz jak urodzę. Tak bardzo to było nierealne, że do tej pory mi w to ciężko uwierzyć. To dlatego, że niepłodność przeczołga każdą z nas w jakimś stopniu po bólu, cierpieniu i rozpaczy. Oby tylko ze szczęśliwym finałem. Wtedy dziewczyny, które już urodziły jak wracają na forum poinformować o tym, że ich dziecko jest już na świecie, piszą, że było warto ♥
Kurcze jakbym czytala o wlasnych odczuciach... Wyobraz sobie ze jak urodzisz bedziesz sie szczypac zeby sie przekonac ze nie jest to sen bo nadal bedziesz nie dowierzac ze sie udalo ale z milosci do malego czlowiek bedziesz juz zyc w ciaglej euforii, w przenosni ale to jest wlasnie tak ze czuje sie ze sie osiagnelo nie osiagalne i jest sie w ciaglej ekstazie matczynej milosci.. Nie wiem czy maja tak samo matki ktore nie musialy tak dlugo walczyc i nie stracily calkiem wiary ze to sie kiedys uda..
Jestem w Polsce dziewczyny i czuje ogromna ulge... Nie pisze ale czasami do Was zajrze tak raz w tygodniu aby sie upewnic ze sie dobrze trzymacie. Pozdrawiam Was!
 
reklama
Przepowiadajace same sie wyciszaja jak sie polozysz na chwile na lewym boku. Te ktore sie nie wyciszaja, sa niebezpieczne.
Ja miałam na przykład w ostatnich 4 dniach skurcze przepowiadające, które niestety byly bolesne, chociaż wszędzie piszą, ze nie powinny boleć. Więc jak już przyszly w końcu właściwe skurcze to ja wcale nie bylam pewna że to już bo byłam tak zmęczona i zdezorientowana ze gdyby nie aplikacja do liczenia czasu to raczej byśmy do szpitala na czas nie dojechali...
 
Nie kochana, to nie jest egoistyczne tylko bardzo normalne. Tylko my wiemy, ile nas te ciągłe wizyty, zastrzyki, grzebanie nam w dziurach, troski i zmartwienia kosztują. Mój M. Sam mi powtarzał, że ja mam przeważający głos bo to ingerencja w moje ciało, on tylko odda nasienie i mi zrobi zastrzyki, ale ja się muszę uporać z resztą. Więc też uważam, że nas to więcej kosztuje. Ja z tych cholernie wstydliwych, więc jak 10 lekarz/położna mi zaglądali USG to miałam traumę... Teraz już mi przeszło, bo u kobiety mi jakoś łatwiej było te monitoringi na stymulacji i transfer przeżywać bez gaci.

Także jesteś zdrowa i normalna [emoji8] i bardzo dzielna [emoji5]
A mi mimo tylu wizyt każde wejście na samolot sprawia trudność.. jak bym miala je zliczyć.. Nie raz wlasnie jak płakałam i mowilam mezowi,ze mam dość to wspominalam,ze ile jeszcze razy będę musiała rozkładać te nogi przed różnymi lekarzami.. najgorzej było jak jeździliśmy do Szczecina , a tam uniwersytet medyczny i prawie na każdej wizycie studenci.. gabinet malutki a 5ciu czy 7dmiu studentów i za każdym razem inni i lekarka im przedstawiała sytuacje.. To wszytko naprawde nas osłabia..
 
Kurcze jakbym czytala o wlasnych odczuciach... Wyobraz sobie ze jak urodzisz bedziesz sie szczypac zeby sie przekonac ze nie jest to sen bo nadal bedziesz nie dowierzac ze sie udalo ale z milosci do malego czlowiek bedziesz juz zyc w ciaglej euforii, w przenosni ale to jest wlasnie tak ze czuje sie ze sie osiagnelo nie osiagalne i jest sie w ciaglej ekstazie matczynej milosci.. Nie wiem czy maja tak samo matki ktore nie musialy tak dlugo walczyc i nie stracily calkiem wiary ze to sie kiedys uda..
Jestem w Polsce dziewczyny i czuje ogromna ulge... Nie pisze ale czasami do Was zajrze tak raz w tygodniu aby sie upewnic ze sie dobrze trzymacie. Pozdrawiam Was!
Super, że już dotarliście 😘Odzywaj się czasem 😘😘😘I powodzenia ✊✊✊
 
Kurcze jakbym czytala o wlasnych odczuciach... Wyobraz sobie ze jak urodzisz bedziesz sie szczypac zeby sie przekonac ze nie jest to sen bo nadal bedziesz nie dowierzac ze sie udalo ale z milosci do malego czlowiek bedziesz juz zyc w ciaglej euforii, w przenosni ale to jest wlasnie tak ze czuje sie ze sie osiagnelo nie osiagalne i jest sie w ciaglej ekstazie matczynej milosci.. Nie wiem czy maja tak samo matki ktore nie musialy tak dlugo walczyc i nie stracily calkiem wiary ze to sie kiedys uda..
Jestem w Polsce dziewczyny i czuje ogromna ulge... Nie pisze ale czasami do Was zajrze tak raz w tygodniu aby sie upewnic ze sie dobrze trzymacie. Pozdrawiam Was!
Dobrze , ze jesteś tam, gdzie czujesz się bezpieczniej. W swoim ukochanym Gdańsku.. [emoji6]
 
Tak, tu się zgadzam. Ludzie często się zapominają i wrzucają tam dosłownie wszystko.. powiem więcej. Wczesniej pracowałam w wydziale gospodarki komunalnej, w referacie drogownictwa. Ale w naszym wydziale był jeszcze referat mieszkalnictwa. Pokoje przechodnie, otwarte muszą być zawsze. Jak to w mieszkalnictwie, mieszkania socjalne komunalne, dodatki mieszkaniowe (niemale)... jak myślisz? Jak pracownicy weryfikuja prawdomownosc interesantów? Szczególnie w niespełna 25tysiecznym mieście, gdzie prawie wszyscy sie znają? To było żenujące.. komentarze,ze ta mieszka z tym, z innym ma kupę dzieci, składa oświadczenie,ze jest samotna i ma tylko swoje dochody A na fb wstawia fotki z grilla ze swoim nowym ukochanym..Tak pracują zusy, mopsy, urzędy skarbowe i inne, gdzie rozdaje się kase.. Nie powiem,ze niejednokrotnie szlak mnie trafiał jak przychodziła jakas moja kolezanka, w moim wieku i 2 dzieci w wieku powyżej 10 lat i nie przepracowała nawet miesiąca bo "dzieci są male" i przedkladala do dodatku 3miesieczne zaświadczenie mopsu na ponad 12 tys.. gdzie większość nie wlicza się do dochodu bo nie jest opodatkowane.. A ona rzęsy zrobione, paznokcie i wlosy zrobione, ubrana od stóp do głów i jeszcze Ci dogryza,ze masz się wziąć do roboty i sobie dzieci strzelić bo nie tylko jej beda musiały pracować na moja emeryturę.. eh. Ale się rozpisalam. A miałam tylko o udostępnianiu na fb napisać.
To chyba wszedzie tak jest. Ja mam klientkę, bardzo bogata, no rozwiodła się z bogatym i znanym mezem. Ona nigdy nie pracowała. Wiec po rozwodzie we Francjii, odpowiednik urzędu skarbowego w Polsce wezwał ja na kontrole i przywalił 3000e kary, bo była na wakacjach tu i tu, miała taka i taka torebkę, a nie zapłaciła jakiegoś podatku...
To trochę nawet bardzo różne historie niż ta pani z Pl, ale chodzi o to, ze fb faktycznie kontroluje wszystko 😱
 
Dobrze , ze jesteś tam, gdzie czujesz się bezpieczniej. W swoim ukochanym Gdańsku.. [emoji6]
Dziekuje! wiesz przede wszystkim jestem w domu który kocham i uważam za ten prawdziwy. Gdańska prędko nie zobaczę bo kwarantanna i pracuje nadal zdalnie ale to już mniej ważne, jestem blisko. Najbardziej cieszę się bo mój syn ma ty więcej przestrzeni i więcej zajęć bo jest z babcią. Jego dobro jest dla mnie najważniejsze, ja bym jakoś wytrzymala.. Ta pandemia uczy nas dostrzegac wiele rzeczy o których nie zdawalismy sobie sprawy.. Czuje też że raczej pogodziłam się wewnętrznie z bolesną prawdą że drugie dziecko nie jest mi dane, mam mały dylemat czy warto wracać do tematu bo boję się rozgrzebać rany.. 'Kiedy indziej' nie będzie już więc muszę szybko decyzję podjąć.
 
Hej dziewczyny przypominam jestem po 1 transferze od dawczyni 10.03 miałam transwer, 26.03 miałam ostatnia Beta hcg 1348,2 morfologia hormony wszystko dobre przyrosty poprzednich Beta hcg super, usg pęcherzyk w macicy ładny kształt wszystko ok... zabezpieczona po uszy Luteina lutinusem duże dawki, i nagle w czwartek wieczorem miałam lekkie wiercenie w okolicy odbytu i poleciała mi krew dość mocno i położyłam się zadzwoniłam do gin kazała się uspokoić może to zagnieżdżenie jak będzie mocniej lecieć mam jechac na pogotowie, i poszłam do łazienki i poleciała więcej ze skrzepami nie miałam przy tym bólów tylko czułam macice bardziej nic więcej. I pojechałam na pogotowie na usg lekarz powiedział ze jest zarodek nawet już jest ciałko żółte nie doszło do poronienia i skrzepy to krew nic więcej i mam leżeć zrobili mi Beta hcg w ten sam dzień przyjazdu na pogotowie to miałam 9203,7 lekarz był zadowolony i pobrali mi dwa dni później i miałam 8591,6 spadło.... lekarz mówił ze może laboratorium się pomyliło. Dziewczyny ratunku jutro mam usg miałam wychodzić ze szpitala ale Beta spadło a dużo czytałam w google wiem ze to tez nie wyjście ale są najgorsze rokowania tam... strasznie się boje 😭 mieliście tak? Znacie takie przypadki? Jak często laboratorium się myli? Jak się kończyły takie przypadki?
 
reklama
Do góry