reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Nie wiem dlaczego ja nigdy nie mam zatwardzen. Zawsze myslalam ze jak sie ma zatwardzenie to trzeba mocniej cisnac [emoji28] U mnie zazwyczaj w ta druga strone. Ale to tez nie jest przyjemne. Na miescie mam obczajone gdzie w razie czego moge isc do ubikacji...
Nie można mocniej cisnąć bo wtedy oczy aż na czoło zachodzą, takie wielkie się robią [emoji23][emoji23][emoji23].
 
reklama
Cześć dziewczyny.
Jestem zupełnie nowa i chciałam się przywitać :) próbowałam przeczytać cały wątek, ale jest tego tyle, że koniec końców zrezygnowałam! Tyle co udało mi się zobaczyć skłoniło mnie do dołączenia do Was :) Dajecie tyle otuchy i wiary człowiekowi, że naprawdę można odzyskać pogodę ducha.
Ja dopiero zaczynam walkę o swoje szczęście.
Witaj ;)
 
Super. Zostan z nami. Opowiedz troche o sobie ;)
Zostanę na pewno. Do samego końca :) U męża stwierdzono problemy z nasieniem. Bardzo mało plemników prawidłowej budowy, do tego ograniczony ruch. Mąż dostał suplementy mające poprawić jakość nasienia. Stwierdzilismy (to było 2 lata temu), że jeszcze damy sobie czas. Nie chcieliamy wtedy slyszec o in vitro, które lekarz nam od razu zaproponował, bo przecież to ostateczność, tak sobie tłumaczylismy. Wrocilismy teraz do kolejnych prob, jednak wyniki nie dają nam nawet szansy na inseminację. Jesteśmy jeszcze w miarę młodzi. Ja mam 31 lat mąż 32. Dziś byliśmy w nowym miejscu i lekarz znów powiedział, że inseminacja to strata czasu. Zobaczyć łzy w oczach męża, to coś naprawdę strasznego. Nigdy nie dałam mu odczuc, ze to jego wina, ale widzialam nie jednokrotnie jak sie załamywał. Lekarz jak tylko nam powiedzial, ze inseminacja u nas to 5% szans na powodzenie i od razu dostaliśmy kwalifikacje do in vitro. Pobrali nam dzisiaj krew do badań na wyeliminowanie chorób zakaźnych, dostałam receptę na estrofem. Jeszcze jestem zszokowana że to się tak szybko wszystko dzieje, więc wybaczcie, że piszę bez ładu i składu :)
 
No to poszalalas.. Ale tyle nas kosztują leki. Ja te zakaźne bede robila 4 raz.. marek już robił 2 razy.
Z tym rzyganiem.... Ja nienawidzę. Boję się po prostu bo wtedy mnie zalewają poty, dretwieja ręce i mam delirke jak niezły żul z dworca..
a myslisz ze chcialam tak poszalec ;) Tyle kosztuja i nic na to nie poradze... Ja czuje zazwyczaj ulge jak rzygne ale kochana jeszcze wszystko przed toba. Chociaz moja kolezanka wcale tego nie robila i tylko od kielbasy ja odrzucilo.
 
Zostanę na pewno. Do samego końca :) U męża stwierdzono problemy z nasieniem. Bardzo mało plemników prawidłowej budowy, do tego ograniczony ruch. Mąż dostał suplementy mające poprawić jakość nasienia. Stwierdzilismy (to było 2 lata temu), że jeszcze damy sobie czas. Nie chcieliamy wtedy slyszec o in vitro, które lekarz nam od razu zaproponował, bo przecież to ostateczność, tak sobie tłumaczylismy. Wrocilismy teraz do kolejnych prob, jednak wyniki nie dają nam nawet szansy na inseminację. Jesteśmy jeszcze w miarę młodzi. Ja mam 31 lat mąż 32. Dziś byliśmy w nowym miejscu i lekarz znów powiedział, że inseminacja to strata czasu. Zobaczyć łzy w oczach męża, to coś naprawdę strasznego. Nigdy nie dałam mu odczuc, ze to jego wina, ale widzialam nie jednokrotnie jak sie załamywał. Lekarz jak tylko nam powiedzial, ze inseminacja u nas to 5% szans na powodzenie i od razu dostaliśmy kwalifikacje do in vitro. Pobrali nam dzisiaj krew do badań na wyeliminowanie chorób zakaźnych, dostałam receptę na estrofem. Jeszcze jestem zszokowana że to się tak szybko wszystko dzieje, więc wybaczcie, że piszę bez ładu i składu :)
Biedna @Hope1989 jak nas przeczyta to sie zastanowi czy napewno na dobry watek trafila ;) Kochana in vitro nie taki diabel straszny jak sie o tym slyszy. Najgorsze jest moment odbierania wynikow Bety tzn czy jestes w ciazy czy nie. Czasami beta oze byc wysoka a i tak sie okae ze to ciaza biochemiczna albo puste jajo plodowe. To niestety ciagla walka i zemocjami i z czasem. Ciagle musimy na cos czekac. Jesli idziesz krotkim protokolem to dostaniesz klka zastrzykow w brzuch okolo 10 wtedy sie zdziwisz ze mozna sie polakac na widok np brudnego samochodu (ja tak mialam);) ale ogolnie nie jest zle, troche boli brzuszek od zastrzykow i rosnacych jajeczek. Wtedy masz juz punkcje ale wszystko pod znieczuleniem takim krotkotrwalym dozylnym. Kladziesz sie na fotelu wstrzykna ci cos fajnego w wenflon zakreci sie w glowce i nawet nie wiesz kiedy juz bedziesz sie budzic zdziwona ze jest po :) Pozniej czekasz jak sie zapladniaja wasze zarodki. JEsli macie problem z nasieniem to kluczowym momentem bedzie 3 doba. Najlepiej zeby zarodki dotrwaly do stadium blastocysty czyli 5 dniowe. No i transfer zalezy od twojego AMH. Czasami jest przekladany na kolejny cykl zeby uniknac hiperstymulacji i wtedy zarodki ida do zamrozenia a ty podejdziesz do criotransferu. Wtedy przez miesiac bedziesz brala leki hormonalne ale to tez zalezy na jakim cyklu bedziesz podchodzic bo jesli nie mas problemow z owulacja to mozecie sie zdecydowac na cykl naturalny wtedy mniej lekow. Ale sie rozpisalam :) Sam transfer np dla mnie jest zawsze pieknym i wzruszajacym momentem i mnie np nic nie boli. Pozniej czekasz zazwyczaj w klinikach nakazuja okolo 14 dni ale my tutaj przy blastocyscie robimy okolo 6 dnia bo wtedy juz potrafimy same zinterpretowac wyniki. Bedzie dobrze. Pamietaj ze tu nie ma glupich pytan i na wszystkie chetnie odpowiemy ;)
 
reklama
Ja już po😊dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa, wsparcie i ✊. Pobrane 21 pęcherzyków. Nic więcej na razie się nie dowiem, bo pozmieniali procedury i podobno nie dzwonią w trakcie hodowli do blastki. Jak telefonicznie się niczego nie dowiem to w sobotę przed transferem mam spotkanie z embiologiem i wtedy będzie komplet info. Trochę to dziwne, ale kij im w oko. Whatever. Transfer w sobotę, o 12.50.@bazylia128 możesz mnie dopisywać 😊
Samopoczucie spoko, pewnie działa ta przeciwbólowa kroplówka 😉

:o Wooow piękny wynik, gdzie Ty to pomieściłaś :) Trzymam kciuki za dużo ślicznych zarodków :)
 
Do góry