Bylam juz w tym miejscu co Ty. I jak widac plany planami a zycie swoje. Zaliczylam mega dol....nic to nie zmienilo.
Teraz zyje normalnie a ivf to temat ktory gdzies z boku zyje..inaczej mozna zwariowac... naprawde. Nie wbijaj sobie ze cos na sile zrobisz, bo potem jest WIELKI ZAL i rozczarowanie. Lepiej pozytywnie sie zaskoczyc albo poprostu zyc kazdym dniem... bo kazdy mija bezpowrotnie, nie mozna czekac w nieskonczonosc... ja ciesze sie kazda nowa zmiana na lepsze, kazdym malym kroczkiem, kazdym dniem we dwoje, ciesze sie na mysl o choince...
swieta to przyjemny czas
))