Napewno jest trochę prawdy w tym naciąganiu na koszty w klinikach, natomiast ja tego nie odczułam w Warszawie w Novum. Za każdym razem przy pierwszej próbie zachodziłam dzięki nim w ciążę, a gdyby chcieli to mogliby mnie zwodzić nabijając koszty. Stawiają na jakość, nie na ilość. Bylam w dwoch innych klinikach w Warszawie i tam ludzie tłoczyli sie na korytarzach, nie bylo gdzie usiasc, opoznienia w wizytach po 1h-1,5 h i czlowiek wchodzil tylko na 15 min wizyty. Uciekliśmy stamtąd po pierwszych lub drugich wizytach. Tez mam stwierdzoną niepłodność idiopatyczną.
Ja mam jeszcze 3 zachowane zarodki, a w marcu oddałam swoje 4 zarodki. Raczej te 3, które mi zostały też przekażemy z mężem na rzecz niepłodnych par z uwagi na to, że obecnie oczekuję 3-go dziecka z in vitro (mam 36 lat) i raczej na czwarte się nie zdecyduję. Kiedyś mialam problem z oddawaniem zarodków, dlatego 4 oddane zarodki byly przechowywane 8 lat, zanim się na to zdecydowałam. Teraz mam zupełnie inne spojrzenie na taki gest, wiem jak bardzo starające się pary pokochają „moje” dziecko. Chcę by się urodziło w innej kochającej rodzinie