reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Cześć dziewczyny. Mam pytanie. Zrobiłam biocenoze pochwy i wyszły mi ziarenkowce g+, ale ogólny wynik dostałam 3- flora bakteryjna prawidłowa . Czy to coś groźnego i może szkodzic podczas starań i przy transferze? Pisałam do swojego lekarza, mam zrobić posiew, ale póki co mam konczaca sie @ i nie zrobię, kazał brać laktovaginal i trivagin na stałe. Posiew mam zrobić żeby zobaczyć co to za ziarenkowce i czy jestem nosicielem czy to infekcja. Nigdy nie miałam żadnych objawów, ani pieczenia, swędzenia,niepokojących uplawow i trochę mnie to martwi. Możecie mi coś poradzić? Będę wdzieczna :)
 
reklama
Oj dziewczyny umieram, jestem tak potwoinie chora :-( cala noc nie spalam, bol gardla, kaszel, katar masakra na szczescia nie mam goraczki ale z mojego transferu chyba raczej nic nie bedzie... :-( trudno wyzdrowieje i za miesiac sprobuje jeszcze raz, lepiej zeby sie nie przyjal niz zeby cos poszlo nie tak bo czytalam ze w pierwszych tygodniach takie chorobska moga uszkodzic zarodek.
Powiem Ci, że moja przyjaciółka też była bardzo chora, nawet antybiotyki jej dawali a ona nie wiedziała, że jest w ciąży. Teraz ma 3 miesięcznego bobasa :) Więc nie skreślaj wszystkiego :)
 
Dzięki. Wiecie, że ja tego Antka czułam, zanim zaczęliśmy się nawet naturalnie starać... To jest strasznie dziwne, bo jestem raczej racjonalistką, twardo łażę po ziemi i we wszelkie czary-mary trudno mi uwierzyć. Ale jak tylko się zaręczyliśmy (nota bene po 4 miesiącach znajomości), to czułam Antka nosem i wiedziałam, że to Antek... mimo, że slub wzięliśmy po 2 latach, a starać o dziecko zaczęliśmy po kolejnych dwóch...

Trochę mnie rozwaliła ta wiadomość wczoraj, ciąża stała się realniejsza, a ja popłakuję sobie cały czas, chyba ze szczęścia...
Piszę to by powiedzieć wszystkim staraczkom: nie poddawajcie się! Nie jestem na tym forum żadną rekordzistką, ale miałam mnóstwo chwil zwatpienia, klinika określiła nas jako bardzo łatwy przypadek, pójdzie szybko, a ja po 2 stymulacjach, 4 transferach, poronieniu i ciąży pozmacicznej, pół roku temu nie wierzyłam, że będę mogła się na forum cieszyć z ciąży. Nie wierzyłam, że będę mogła napisać, że termin porodu jest wtedy i wtedy... jak kolejne dziewczyny pisały o sukcesie, nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę na ich miejscu. Nawet w obecną ciążę nie umiałam uwierzyć, po tym jak jeden z bliźniaków nas opuścił...Ale to jest realne, dzieje się, a ja.od wczoraj się szczypię by upewnić się, że to nie sen (znacie te superrealne sny, że jesteście w ciąży, a potem pobudka...?) I mimo, że to.mój ósmy zarodek, nadal.planuję rodzeństwo :) Najlepiej zaraz :)
Nie poddawajcie się, jest wiele róznych opcji, a walczyć zawsze warto do końca.
Ściskam każdą z Was.
.
 
Ostatnia edycja:
Mój brzuch wygląda jak po jakiejś wojnie... żyły jak u narkomana... tony leków... kroplówki , zastrzyki i wszystko po to żeby znowu się okazało że sie nie udało...
To był już mój 5 transfer , 2 z paśnikiem... I beta nawet nie drgnela... I co z tego ze mam " piękne " blastki , co z tego ze mam ich jeszcze 3 jak żadna z nich do tej pory nie chciała ze mną zostać... mam już tak niewyobrażalnie dość , chyba najwyższy czas pogodzić się z tym ze ja po prostu nigdy nie bede mama...


Ja i mój mąż co prawda jesteśmy na etapie wybierania kliniki ale widzę jak ważne jest wsparcie :) Głowa do góry i nie poddawaj się !!! tak jak wcześniej koleżanka napisała... może warto zmienić lekarza jeśli to tak długo trwa i nic nie idzie do przodu ? Mam kilku znajomych , którzy starali się po 10, 6 lub 5 lat o dziecko, aż w końcu się udało... wierze, że uda się i Tobie :) trzymam MOOOOOCNO kciuki !!! pozdrawiam :)
 
Dzięki. Wiecie, że ja tego Antka czułam, zanim zaczęliśmy się nawet naturalnie starać... To jest strasznie dziwne, bo jestem raczej racjonalistką, twardo łażę po ziemi i we wszelkie czary-mary trudno mi uwierzyć. Ale jak tylko się zaręczyliśmy (nota bene po 4 miesiącach znajomości), to czułam Antka nosem i wiedziałam, że to Antek... mimo, że slub wzięliśmy po 2 latach, a starać o dziecko zaczęliśmy po kolejnych dwóch...

Trochę mnie rozwaliła ta wiadomość wczoraj, ciąża stała się realniejsza, a ja popłakuję sobie cały czas, chyba ze szczęścia...
Piszę to by powiedzieć wszystkim staraczkom: nie poddawajcie się! Nie jestem na tym forum żadną rekordzistką, ale miałam mnóstwo chwil zwatpienia, klinika określiła nas jako bardzo łatwy przypadek, pójdzie szybko, a ja po 2 stymulacjach, 4 transferach, poronieniu i ciąży pozmacicznej, pół roku temu nie wierzyłam, że będę mogła się na forum cieszyć z ciąży. Nie wierzyłam, że będę mogła napisać, że termin porodu jest wtedy i wtedy... jak kolejne dziewczyny pisały o sukcesie, nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę na ich miejscu. Nawet w obecną ciążę nie umiałam uwierzyć, po tym jak jeden z bliźniaków nas opuścił...Ale to jest realne, dzieje się, a ja.od wczoraj się szczypię by upewnić się, że to nie sen (znacie te superrealne sny, że jesteście w ciąży, a potem pobudka...?) I mimo, że to.mój ósmy zarodek, nadal.planuję rodzeństwo :) Najlepiej zaraz :)
Nie poddawajcie się, jest wiele róznych opcji, a walczyć zawsze warto do końca.
Ściskam każdą z Was.

BAAAAARDZO ale to BAAAARDZO się ciesze, że po takiej "wyboistej" drodze przeszłaś i w końcu się udało !!!! :) :) :) :) jak trzeba to i nawet popłakać trzeba ze szczęścia... a co !!!!! trzymam kciuki , aby wszystko cały czas było dobrze :) dawaj znać jak tam się macie teraz we DWÓJKĘ :)
 
Dzięki. Wiecie, że ja tego Antka czułam, zanim zaczęliśmy się nawet naturalnie starać... To jest strasznie dziwne, bo jestem raczej racjonalistką, twardo łażę po ziemi i we wszelkie czary-mary trudno mi uwierzyć. Ale jak tylko się zaręczyliśmy (nota bene po 4 miesiącach znajomości), to czułam Antka nosem i wiedziałam, że to Antek... mimo, że slub wzięliśmy po 2 latach, a starać o dziecko zaczęliśmy po kolejnych dwóch...

Trochę mnie rozwaliła ta wiadomość wczoraj, ciąża stała się realniejsza, a ja popłakuję sobie cały czas, chyba ze szczęścia...
Piszę to by powiedzieć wszystkim staraczkom: nie poddawajcie się! Nie jestem na tym forum żadną rekordzistką, ale miałam mnóstwo chwil zwatpienia, klinika określiła nas jako bardzo łatwy przypadek, pójdzie szybko, a ja po 2 stymulacjach, 4 transferach, poronieniu i ciąży pozmacicznej, pół roku temu nie wierzyłam, że będę mogła się na forum cieszyć z ciąży. Nie wierzyłam, że będę mogła napisać, że termin porodu jest wtedy i wtedy... jak kolejne dziewczyny pisały o sukcesie, nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę na ich miejscu. Nawet w obecną ciążę nie umiałam uwierzyć, po tym jak jeden z bliźniaków nas opuścił...Ale to jest realne, dzieje się, a ja.od wczoraj się szczypię by upewnić się, że to nie sen (znacie te superrealne sny, że jesteście w ciąży, a potem pobudka...?) I mimo, że to.mój ósmy zarodek, nadal.planuję rodzeństwo :) Najlepiej zaraz :)
Nie poddawajcie się, jest wiele róznych opcji, a walczyć zawsze warto do końca.
Ściskam każdą z Was.
Gratuluje kochana synysia[emoji4]
Może zrobisz teraz duży krok i zajrzysz do tej reklamowki z ciuszkami dla synka...[emoji12]
A może nawet na kolejne zakupy się wybierzesz?!
Ja bym tyle nie wytrzymala...

Na takie łzy szczęścia to ja czekam z utęsknieniem...
Jest na pewno chociaz jeden plus naszej długiej walki, wszystko później na pewno bedziemy bardziej docenialy i cieszyly się macierzyństwem z wielokrotna siłą[emoji4]
 
Przyjechałam na transfer, jestem po badaniu krwi, i po usg, wszystko ok, potem dostałem relanium podobno zeby wyciszyc organizm plus zastrzyk jakis rozkurczowy i po godzinie transfer, czyli za 20 minut :)
Z naszych 6 zaplodnionych komorek, zaplodnilo sie 5, zostalo do 5 doby 4 sztuki, 3 blastocysty i jedna morule ale podobno rozwija sie bardzo ładnie i jutro tez bedzie blastocysta...
Dzis bede miala podawana blastocyste 4AA, i do mrozenia pojdzie 3ab i 1bb plus ta morula.
 
Przyjechałam na transfer, jestem po badaniu krwi, i po usg, wszystko ok, potem dostałem relanium podobno zeby wyciszyc organizm plus zastrzyk jakis rozkurczowy i po godzinie transfer, czyli za 20 minut :)
Z naszych 6 zaplodnionych komorek, zaplodnilo sie 5, zostalo do 5 doby 4 sztuki, 3 blastocysty i jedna morule ale podobno rozwija sie bardzo ładnie i jutro tez bedzie blastocysta...
Dzis bede miala podawana blastocyste 4AA, i do mrozenia pojdzie 3ab i 1bb plus ta morula.

Jak pięknie [emoji3590]
 
reklama
Przyjechałam na transfer, jestem po badaniu krwi, i po usg, wszystko ok, potem dostałem relanium podobno zeby wyciszyc organizm plus zastrzyk jakis rozkurczowy i po godzinie transfer, czyli za 20 minut :)
Z naszych 6 zaplodnionych komorek, zaplodnilo sie 5, zostalo do 5 doby 4 sztuki, 3 blastocysty i jedna morule ale podobno rozwija sie bardzo ładnie i jutro tez bedzie blastocysta...
Dzis bede miala podawana blastocyste 4AA, i do mrozenia pojdzie 3ab i 1bb plus ta morula.
✊✊✊za wgryzanie się kropka
 
Do góry