reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Cześć dziewczyny. Mam pytanie. Zrobiłam biocenoze pochwy i wyszły mi ziarenkowce g+, ale ogólny wynik dostałam 3- flora bakteryjna prawidłowa . Czy to coś groźnego i może szkodzic podczas starań i przy transferze? Pisałam do swojego lekarza, mam zrobić posiew, ale póki co mam konczaca sie @ i nie zrobię, kazał brać laktovaginal i trivagin na stałe. Posiew mam zrobić żeby zobaczyć co to za ziarenkowce i czy jestem nosicielem czy to infekcja. Nigdy nie miałam żadnych objawów, ani pieczenia, swędzenia,niepokojących uplawow i trochę mnie to martwi. Możecie mi coś poradzić? Będę wdzieczna :)
 
reklama
Oj dziewczyny umieram, jestem tak potwoinie chora :-( cala noc nie spalam, bol gardla, kaszel, katar masakra na szczescia nie mam goraczki ale z mojego transferu chyba raczej nic nie bedzie... :-( trudno wyzdrowieje i za miesiac sprobuje jeszcze raz, lepiej zeby sie nie przyjal niz zeby cos poszlo nie tak bo czytalam ze w pierwszych tygodniach takie chorobska moga uszkodzic zarodek.
Powiem Ci, że moja przyjaciółka też była bardzo chora, nawet antybiotyki jej dawali a ona nie wiedziała, że jest w ciąży. Teraz ma 3 miesięcznego bobasa :) Więc nie skreślaj wszystkiego :)
 
Dzięki. Wiecie, że ja tego Antka czułam, zanim zaczęliśmy się nawet naturalnie starać... To jest strasznie dziwne, bo jestem raczej racjonalistką, twardo łażę po ziemi i we wszelkie czary-mary trudno mi uwierzyć. Ale jak tylko się zaręczyliśmy (nota bene po 4 miesiącach znajomości), to czułam Antka nosem i wiedziałam, że to Antek... mimo, że slub wzięliśmy po 2 latach, a starać o dziecko zaczęliśmy po kolejnych dwóch...

Trochę mnie rozwaliła ta wiadomość wczoraj, ciąża stała się realniejsza, a ja popłakuję sobie cały czas, chyba ze szczęścia...
Piszę to by powiedzieć wszystkim staraczkom: nie poddawajcie się! Nie jestem na tym forum żadną rekordzistką, ale miałam mnóstwo chwil zwatpienia, klinika określiła nas jako bardzo łatwy przypadek, pójdzie szybko, a ja po 2 stymulacjach, 4 transferach, poronieniu i ciąży pozmacicznej, pół roku temu nie wierzyłam, że będę mogła się na forum cieszyć z ciąży. Nie wierzyłam, że będę mogła napisać, że termin porodu jest wtedy i wtedy... jak kolejne dziewczyny pisały o sukcesie, nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę na ich miejscu. Nawet w obecną ciążę nie umiałam uwierzyć, po tym jak jeden z bliźniaków nas opuścił...Ale to jest realne, dzieje się, a ja.od wczoraj się szczypię by upewnić się, że to nie sen (znacie te superrealne sny, że jesteście w ciąży, a potem pobudka...?) I mimo, że to.mój ósmy zarodek, nadal.planuję rodzeństwo :) Najlepiej zaraz :)
Nie poddawajcie się, jest wiele róznych opcji, a walczyć zawsze warto do końca.
Ściskam każdą z Was.
.
 
Ostatnia edycja:
Mój brzuch wygląda jak po jakiejś wojnie... żyły jak u narkomana... tony leków... kroplówki , zastrzyki i wszystko po to żeby znowu się okazało że sie nie udało...
To był już mój 5 transfer , 2 z paśnikiem... I beta nawet nie drgnela... I co z tego ze mam " piękne " blastki , co z tego ze mam ich jeszcze 3 jak żadna z nich do tej pory nie chciała ze mną zostać... mam już tak niewyobrażalnie dość , chyba najwyższy czas pogodzić się z tym ze ja po prostu nigdy nie bede mama...


Ja i mój mąż co prawda jesteśmy na etapie wybierania kliniki ale widzę jak ważne jest wsparcie :) Głowa do góry i nie poddawaj się !!! tak jak wcześniej koleżanka napisała... może warto zmienić lekarza jeśli to tak długo trwa i nic nie idzie do przodu ? Mam kilku znajomych , którzy starali się po 10, 6 lub 5 lat o dziecko, aż w końcu się udało... wierze, że uda się i Tobie :) trzymam MOOOOOCNO kciuki !!! pozdrawiam :)
 
Dzięki. Wiecie, że ja tego Antka czułam, zanim zaczęliśmy się nawet naturalnie starać... To jest strasznie dziwne, bo jestem raczej racjonalistką, twardo łażę po ziemi i we wszelkie czary-mary trudno mi uwierzyć. Ale jak tylko się zaręczyliśmy (nota bene po 4 miesiącach znajomości), to czułam Antka nosem i wiedziałam, że to Antek... mimo, że slub wzięliśmy po 2 latach, a starać o dziecko zaczęliśmy po kolejnych dwóch...

Trochę mnie rozwaliła ta wiadomość wczoraj, ciąża stała się realniejsza, a ja popłakuję sobie cały czas, chyba ze szczęścia...
Piszę to by powiedzieć wszystkim staraczkom: nie poddawajcie się! Nie jestem na tym forum żadną rekordzistką, ale miałam mnóstwo chwil zwatpienia, klinika określiła nas jako bardzo łatwy przypadek, pójdzie szybko, a ja po 2 stymulacjach, 4 transferach, poronieniu i ciąży pozmacicznej, pół roku temu nie wierzyłam, że będę mogła się na forum cieszyć z ciąży. Nie wierzyłam, że będę mogła napisać, że termin porodu jest wtedy i wtedy... jak kolejne dziewczyny pisały o sukcesie, nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę na ich miejscu. Nawet w obecną ciążę nie umiałam uwierzyć, po tym jak jeden z bliźniaków nas opuścił...Ale to jest realne, dzieje się, a ja.od wczoraj się szczypię by upewnić się, że to nie sen (znacie te superrealne sny, że jesteście w ciąży, a potem pobudka...?) I mimo, że to.mój ósmy zarodek, nadal.planuję rodzeństwo :) Najlepiej zaraz :)
Nie poddawajcie się, jest wiele róznych opcji, a walczyć zawsze warto do końca.
Ściskam każdą z Was.

BAAAAARDZO ale to BAAAARDZO się ciesze, że po takiej "wyboistej" drodze przeszłaś i w końcu się udało !!!! :) :) :) :) jak trzeba to i nawet popłakać trzeba ze szczęścia... a co !!!!! trzymam kciuki , aby wszystko cały czas było dobrze :) dawaj znać jak tam się macie teraz we DWÓJKĘ :)
 
Dzięki. Wiecie, że ja tego Antka czułam, zanim zaczęliśmy się nawet naturalnie starać... To jest strasznie dziwne, bo jestem raczej racjonalistką, twardo łażę po ziemi i we wszelkie czary-mary trudno mi uwierzyć. Ale jak tylko się zaręczyliśmy (nota bene po 4 miesiącach znajomości), to czułam Antka nosem i wiedziałam, że to Antek... mimo, że slub wzięliśmy po 2 latach, a starać o dziecko zaczęliśmy po kolejnych dwóch...

Trochę mnie rozwaliła ta wiadomość wczoraj, ciąża stała się realniejsza, a ja popłakuję sobie cały czas, chyba ze szczęścia...
Piszę to by powiedzieć wszystkim staraczkom: nie poddawajcie się! Nie jestem na tym forum żadną rekordzistką, ale miałam mnóstwo chwil zwatpienia, klinika określiła nas jako bardzo łatwy przypadek, pójdzie szybko, a ja po 2 stymulacjach, 4 transferach, poronieniu i ciąży pozmacicznej, pół roku temu nie wierzyłam, że będę mogła się na forum cieszyć z ciąży. Nie wierzyłam, że będę mogła napisać, że termin porodu jest wtedy i wtedy... jak kolejne dziewczyny pisały o sukcesie, nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę na ich miejscu. Nawet w obecną ciążę nie umiałam uwierzyć, po tym jak jeden z bliźniaków nas opuścił...Ale to jest realne, dzieje się, a ja.od wczoraj się szczypię by upewnić się, że to nie sen (znacie te superrealne sny, że jesteście w ciąży, a potem pobudka...?) I mimo, że to.mój ósmy zarodek, nadal.planuję rodzeństwo :) Najlepiej zaraz :)
Nie poddawajcie się, jest wiele róznych opcji, a walczyć zawsze warto do końca.
Ściskam każdą z Was.
Gratuluje kochana synysia[emoji4]
Może zrobisz teraz duży krok i zajrzysz do tej reklamowki z ciuszkami dla synka...[emoji12]
A może nawet na kolejne zakupy się wybierzesz?!
Ja bym tyle nie wytrzymala...

Na takie łzy szczęścia to ja czekam z utęsknieniem...
Jest na pewno chociaz jeden plus naszej długiej walki, wszystko później na pewno bedziemy bardziej docenialy i cieszyly się macierzyństwem z wielokrotna siłą[emoji4]
 
Przyjechałam na transfer, jestem po badaniu krwi, i po usg, wszystko ok, potem dostałem relanium podobno zeby wyciszyc organizm plus zastrzyk jakis rozkurczowy i po godzinie transfer, czyli za 20 minut :)
Z naszych 6 zaplodnionych komorek, zaplodnilo sie 5, zostalo do 5 doby 4 sztuki, 3 blastocysty i jedna morule ale podobno rozwija sie bardzo ładnie i jutro tez bedzie blastocysta...
Dzis bede miala podawana blastocyste 4AA, i do mrozenia pojdzie 3ab i 1bb plus ta morula.
 
Przyjechałam na transfer, jestem po badaniu krwi, i po usg, wszystko ok, potem dostałem relanium podobno zeby wyciszyc organizm plus zastrzyk jakis rozkurczowy i po godzinie transfer, czyli za 20 minut :)
Z naszych 6 zaplodnionych komorek, zaplodnilo sie 5, zostalo do 5 doby 4 sztuki, 3 blastocysty i jedna morule ale podobno rozwija sie bardzo ładnie i jutro tez bedzie blastocysta...
Dzis bede miala podawana blastocyste 4AA, i do mrozenia pojdzie 3ab i 1bb plus ta morula.

Jak pięknie [emoji3590]
 
reklama
Przyjechałam na transfer, jestem po badaniu krwi, i po usg, wszystko ok, potem dostałem relanium podobno zeby wyciszyc organizm plus zastrzyk jakis rozkurczowy i po godzinie transfer, czyli za 20 minut :)
Z naszych 6 zaplodnionych komorek, zaplodnilo sie 5, zostalo do 5 doby 4 sztuki, 3 blastocysty i jedna morule ale podobno rozwija sie bardzo ładnie i jutro tez bedzie blastocysta...
Dzis bede miala podawana blastocyste 4AA, i do mrozenia pojdzie 3ab i 1bb plus ta morula.
✊✊✊za wgryzanie się kropka
 
Do góry