reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny poratujcie mnie... chociaz pewnie kazda z Was miala to inaczej rozpisane.
Dostalam @ i mam zaczac estrofem do crio. Tylko kartke z rozpiska zostawilam sobie w pracy...
Wydaje mi sie ze mialam rozpisane (zreszta chyba tak jak przy poprzednim crio) ze estrofem od 1dc-5dc 1x1, potem 2x1 i potem 3x1. Ma to sens? Juz jutro kartke dorwe w swe.rece tylko chcialam sie upewnic bo dzis i wczoraj bralam 1x1 i nagle sie zaczelam zastanawiac czy na pewno dobrze pamiętam
Ja od 2dc 3x1
 
reklama
@Forget-me-not... dzięki Kochana za info. Muszę zrobić to badanie. Czy ma znaczenie dzień cyklu? W czwartek mam wizytę u gina przed kolejnym podejściem do transferu, w zeszłym cyklu było słabiutkie endo więc odwołany . A jak u Ciebie? Kiedy następny transfer ?
Pasnik powiedział mi ze jak cykle 28-30 dni to subpopulacje limfocytow w 18-22dc. Ja robilam w 18 bo i wizytę mialam tego dnia.
Ja czekam na wyniki badań i w zależności co tam wyjdzie. W Polsce jestem jeszcze tylko w marcu i jak nie dam rady teraz na szybko z transferem to później dopiero w lipcu gdzieś.
A Ty na cyklu naturalnym podchodzisz do crio? Trzymam kciuki zeby tym razem juz wszystko dobrze poszlo[emoji4]
 
Dziękuję dziewczyny za pamięć i kciuki.
Leżę w lozku i probuje ten dzien jakos do kupy poskładać,to co się wydarzyło.

W pt po rozmowie z embriologiem bylam przeszczęśliwa ze dalej w 3ciej dobie jest 6/6zarodeczkow.
Wczoraj wylądowałam na SORze z bolem w klatce i nie byłam pewna czy dzis transfer sie odbędzie ale jednak o 12:05 dostalam swoje dzieciątko.

Jak zobaczylam doktorka w zabiegowym to się ucieszylam,ze to już tuż tuż,zapytal jak sie czuje, czy jestem gotowa i powiedzial ze "jest w szoku ze tyle zarodkow padło w 4 dobie" i tu sie zaczął mój zamęt,amok,stres, ból, ciężko to opisac,czasem mialam wrazenie ze poprostu stalam obok calej tej sytuacji.

Mieliśmy 1 blastocyste do transferu-5doba i reszta zatrzymala sie na etapie moruli,1jest niewiadomy i czekają do 6doby. 4 zarodki nie przebily sie przez 4dobe.

11 komorek pobranych(I stymulacja-7-finalnie 1slaby zarodek),8dojrzalych,zaplodnionych 6,w5tej dobie jeden zarodek nadajacy sie do transferu,klasa b12,bez fragmentacji za to z naciekami z endometriozy.

Jestem po transferze i zamiast sie cieszyć kropkiem w środku to się zamartwiam jego rodzenstwem, nogi przy transferze mi drżały,czulam sie dziwnie,zero nadziei,jakas bezsilność mnie dopadła,czy moge cos jeszcze zrobić? Juz myśli o kolejnej stymulacji czy jest sens z moimi komórkami?

Mam nadzieje,ze jutro będzie lepiej bo dziś skołowana jestem i zwyczajnie mi smutno:(
 
Laurka nie denerwuj się. Odpoczywaj i czekaj na wyniki. Czasem te słabsze zarodki okazują się silniejsze od swojego rodzeństwa. Trzymam kciuki za was.
 
Dziękuję dziewczyny za pamięć i kciuki.
Leżę w lozku i probuje ten dzien jakos do kupy poskładać,to co się wydarzyło.

W pt po rozmowie z embriologiem bylam przeszczęśliwa ze dalej w 3ciej dobie jest 6/6zarodeczkow.
Wczoraj wylądowałam na SORze z bolem w klatce i nie byłam pewna czy dzis transfer sie odbędzie ale jednak o 12:05 dostalam swoje dzieciątko.

Jak zobaczylam doktorka w zabiegowym to się ucieszylam,ze to już tuż tuż,zapytal jak sie czuje, czy jestem gotowa i powiedzial ze "jest w szoku ze tyle zarodkow padło w 4 dobie" i tu sie zaczął mój zamęt,amok,stres, ból, ciężko to opisac,czasem mialam wrazenie ze poprostu stalam obok calej tej sytuacji.

Mieliśmy 1 blastocyste do transferu-5doba i reszta zatrzymala sie na etapie moruli,1jest niewiadomy i czekają do 6doby. 4 zarodki nie przebily sie przez 4dobe.

11 komorek pobranych(I stymulacja-7-finalnie 1slaby zarodek),8dojrzalych,zaplodnionych 6,w5tej dobie jeden zarodek nadajacy sie do transferu,klasa b12,bez fragmentacji za to z naciekami z endometriozy.

Jestem po transferze i zamiast sie cieszyć kropkiem w środku to się zamartwiam jego rodzenstwem, nogi przy transferze mi drżały,czulam sie dziwnie,zero nadziei,jakas bezsilność mnie dopadła,czy moge cos jeszcze zrobić? Juz myśli o kolejnej stymulacji czy jest sens z moimi komórkami?

Mam nadzieje,ze jutro będzie lepiej bo dziś skołowana jestem i zwyczajnie mi smutno:(
Słońce mi pięć dobrze rozwjajacych sie padło między 4 a 5 dobą, został mi jeden. Nie wiem czy ma sens kolejną stymulacja tak samo jak Ty.
Ale skup się teraz na tym jednym co masz ze sobą, o stymulację jeszcze będzie czas się martwić.
 
Dziękuję dziewczyny za pamięć i kciuki.
Leżę w lozku i probuje ten dzien jakos do kupy poskładać,to co się wydarzyło.

W pt po rozmowie z embriologiem bylam przeszczęśliwa ze dalej w 3ciej dobie jest 6/6zarodeczkow.
Wczoraj wylądowałam na SORze z bolem w klatce i nie byłam pewna czy dzis transfer sie odbędzie ale jednak o 12:05 dostalam swoje dzieciątko.

Jak zobaczylam doktorka w zabiegowym to się ucieszylam,ze to już tuż tuż,zapytal jak sie czuje, czy jestem gotowa i powiedzial ze "jest w szoku ze tyle zarodkow padło w 4 dobie" i tu sie zaczął mój zamęt,amok,stres, ból, ciężko to opisac,czasem mialam wrazenie ze poprostu stalam obok calej tej sytuacji.

Mieliśmy 1 blastocyste do transferu-5doba i reszta zatrzymala sie na etapie moruli,1jest niewiadomy i czekają do 6doby. 4 zarodki nie przebily sie przez 4dobe.

11 komorek pobranych(I stymulacja-7-finalnie 1slaby zarodek),8dojrzalych,zaplodnionych 6,w5tej dobie jeden zarodek nadajacy sie do transferu,klasa b12,bez fragmentacji za to z naciekami z endometriozy.

Jestem po transferze i zamiast sie cieszyć kropkiem w środku to się zamartwiam jego rodzenstwem, nogi przy transferze mi drżały,czulam sie dziwnie,zero nadziei,jakas bezsilność mnie dopadła,czy moge cos jeszcze zrobić? Juz myśli o kolejnej stymulacji czy jest sens z moimi komórkami?

Mam nadzieje,ze jutro będzie lepiej bo dziś skołowana jestem i zwyczajnie mi smutno:(
Kurcze, no bardzo mi przykro... :(
Swoją drogą co to za sposób iinformowania pacjentki? Przed samym transferem??? Kiedy powinnaś być spokojna i dobrze nastawiona? Nie dziwię się, że jesteś skołowana...
Bądź dzielna teraz dla tego jednego którego masz w brzuchu i dla tego który walczy.
 
Dziękuję dziewczyny za pamięć i kciuki.
Leżę w lozku i probuje ten dzien jakos do kupy poskładać,to co się wydarzyło.

W pt po rozmowie z embriologiem bylam przeszczęśliwa ze dalej w 3ciej dobie jest 6/6zarodeczkow.
Wczoraj wylądowałam na SORze z bolem w klatce i nie byłam pewna czy dzis transfer sie odbędzie ale jednak o 12:05 dostalam swoje dzieciątko.

Jak zobaczylam doktorka w zabiegowym to się ucieszylam,ze to już tuż tuż,zapytal jak sie czuje, czy jestem gotowa i powiedzial ze "jest w szoku ze tyle zarodkow padło w 4 dobie" i tu sie zaczął mój zamęt,amok,stres, ból, ciężko to opisac,czasem mialam wrazenie ze poprostu stalam obok calej tej sytuacji.

Mieliśmy 1 blastocyste do transferu-5doba i reszta zatrzymala sie na etapie moruli,1jest niewiadomy i czekają do 6doby. 4 zarodki nie przebily sie przez 4dobe.

11 komorek pobranych(I stymulacja-7-finalnie 1slaby zarodek),8dojrzalych,zaplodnionych 6,w5tej dobie jeden zarodek nadajacy sie do transferu,klasa b12,bez fragmentacji za to z naciekami z endometriozy.

Jestem po transferze i zamiast sie cieszyć kropkiem w środku to się zamartwiam jego rodzenstwem, nogi przy transferze mi drżały,czulam sie dziwnie,zero nadziei,jakas bezsilność mnie dopadła,czy moge cos jeszcze zrobić? Juz myśli o kolejnej stymulacji czy jest sens z moimi komórkami?

Mam nadzieje,ze jutro będzie lepiej bo dziś skołowana jestem i zwyczajnie mi smutno:(
U mnie było tak, że w czwartej dobie byly jeszcze wszystkie sześć, a w piątej dobie, że wszystkie się zatrzymały, ale czekali jeszcze do szóstej i jeden coś ruszył i tylko ten mi został. Wiem co czujesz, ale in vitro to wielka lekcja pokory.
mówiłam, że wraz z moimi zarodkami ja się też zatrzymałam na chwilę, bo było mi bardzo, bardzo smutno.
Jaki u Was powód in vitro?
Przepraszam, nie zawsze czytam dokładnie posty, przerzucam i szukam transferów i bet głównie
 
Dziękuję dziewczyny za pamięć i kciuki.
Leżę w lozku i probuje ten dzien jakos do kupy poskładać,to co się wydarzyło.

W pt po rozmowie z embriologiem bylam przeszczęśliwa ze dalej w 3ciej dobie jest 6/6zarodeczkow.
Wczoraj wylądowałam na SORze z bolem w klatce i nie byłam pewna czy dzis transfer sie odbędzie ale jednak o 12:05 dostalam swoje dzieciątko.

Jak zobaczylam doktorka w zabiegowym to się ucieszylam,ze to już tuż tuż,zapytal jak sie czuje, czy jestem gotowa i powiedzial ze "jest w szoku ze tyle zarodkow padło w 4 dobie" i tu sie zaczął mój zamęt,amok,stres, ból, ciężko to opisac,czasem mialam wrazenie ze poprostu stalam obok calej tej sytuacji.

Mieliśmy 1 blastocyste do transferu-5doba i reszta zatrzymala sie na etapie moruli,1jest niewiadomy i czekają do 6doby. 4 zarodki nie przebily sie przez 4dobe.

11 komorek pobranych(I stymulacja-7-finalnie 1slaby zarodek),8dojrzalych,zaplodnionych 6,w5tej dobie jeden zarodek nadajacy sie do transferu,klasa b12,bez fragmentacji za to z naciekami z endometriozy.

Jestem po transferze i zamiast sie cieszyć kropkiem w środku to się zamartwiam jego rodzenstwem, nogi przy transferze mi drżały,czulam sie dziwnie,zero nadziei,jakas bezsilność mnie dopadła,czy moge cos jeszcze zrobić? Juz myśli o kolejnej stymulacji czy jest sens z moimi komórkami?

Mam nadzieje,ze jutro będzie lepiej bo dziś skołowana jestem i zwyczajnie mi smutno:(

Byłam w podobnej sytuacji,w 3 dobie tel od embriologów,że mamy pięć pieknie rokujacych zarodków. Przyjeżdżamy na transfer i dowiadujemy się że został jeden. Musisz wierzyć w swojego kropka, z każdego może być ciąża i upragniona różowa pupcia. Ja już zaciskam kciuki i przesyłam same pozytywne myśli[emoji846]
 
reklama
Do góry