Kurdę, to ja chyba muszę zweryfikować mojego diabetologa. Jak czytam Was, to zaczynam myśleć, że on jest nawiedzony. Ostatnio dostałam ochrzan, jak zobaczył w moim dzienniczku pół zielonego banana na tydzień. Za pomidora na kanapce też się prawie obraził i stwierdził, że mam za dużo do stracenia. Ta moja szaleńcza dieta co prawda przyniosła efekt w postaci ciąży, ale jak mój gin. usłyszał dzisiaj ile ważę, to zapytał czy coś jemJesli o pomidory chodzi to sa bardzo przy cukrzycy zalecane tak samo jak wszystkie surowe warzywa.Ja z owocow jem maliny, porzeczki, jezyny, owoce lesne wymieszane z jogurtem naturalnym. Wieczorem jablko albo mandarynke. Moja pani doktor mowi ze jesc przy cukrzycy mozna w sumie wszystko tylko trzeba wiedziec , jak. Zabierajac sobie witaminy i skladniki mineralne , a do tego bedac w ciazy robimy wiecej zlego niz dobrego.
Link do: Pomidory
Trzeba zachowac jak ze wszystkim umiar , ja omijam w sumie biale pieczywo, slodycze, makarony, tluste sosy itp. Pozwole sobie od czasu do czasu na banana czy winogrono.kwestia jedzenia o tych samych porach i 5-6 razy dziennie. Da sie dziewczyny , naprawde[emoji6]
A propos wizyty, to wszystko jest git. Dzidzia fikała. Wszystko jest prawidłowe. Ryzyka wad genetycznych bardzo małe. Przed wizytą ja byłam blada ze strachu i sama nie wiedziałam jak się zachowam... A okazało się, że ja normalnie a mój mąż się biedny rozkleił. I to tak, że jak lekarz zapalił światło, to oczy całe czerwone a pod nosem fąfel, bo nie miał chusteczki Dziękuję wszystkim za kciuki. A staraczkom chciałam powiedzieć, że nie można się poddawać. Część pewnie pamięta moją drogę. Gdyby 3 mieś. temu ktoś mi powiedział, że cuda się zdarzają, obróciłabym się na pięcie... Ale jednak to prawda. Każdej z Was życzę takiego cudu z całego serca!
Fotkę wrzucę wieczorkiem.