reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Jesli o pomidory chodzi to sa bardzo przy cukrzycy zalecane tak samo jak wszystkie surowe warzywa.Ja z owocow jem maliny, porzeczki, jezyny, owoce lesne wymieszane z jogurtem naturalnym. Wieczorem jablko albo mandarynke. Moja pani doktor mowi ze jesc przy cukrzycy mozna w sumie wszystko tylko trzeba wiedziec , jak. Zabierajac sobie witaminy i skladniki mineralne , a do tego bedac w ciazy robimy wiecej zlego niz dobrego.
Link do: Pomidory
Trzeba zachowac jak ze wszystkim umiar , ja omijam w sumie biale pieczywo, slodycze, makarony, tluste sosy itp. Pozwole sobie od czasu do czasu na banana czy winogrono.kwestia jedzenia o tych samych porach i 5-6 razy dziennie. Da sie dziewczyny , naprawde[emoji6]
Kurdę, to ja chyba muszę zweryfikować mojego diabetologa. Jak czytam Was, to zaczynam myśleć, że on jest nawiedzony. Ostatnio dostałam ochrzan, jak zobaczył w moim dzienniczku pół zielonego banana na tydzień. Za pomidora na kanapce też się prawie obraził i stwierdził, że mam za dużo do stracenia. Ta moja szaleńcza dieta co prawda przyniosła efekt w postaci ciąży, ale jak mój gin. usłyszał dzisiaj ile ważę, to zapytał czy coś jem:o
A propos wizyty, to wszystko jest git. Dzidzia fikała. Wszystko jest prawidłowe. Ryzyka wad genetycznych bardzo małe. Przed wizytą ja byłam blada ze strachu i sama nie wiedziałam jak się zachowam... A okazało się, że ja normalnie a mój mąż się biedny rozkleił. I to tak, że jak lekarz zapalił światło, to oczy całe czerwone a pod nosem fąfel, bo nie miał chusteczki;) Dziękuję wszystkim za kciuki. A staraczkom chciałam powiedzieć, że nie można się poddawać. Część pewnie pamięta moją drogę. Gdyby 3 mieś. temu ktoś mi powiedział, że cuda się zdarzają, obróciłabym się na pięcie... Ale jednak to prawda. Każdej z Was życzę takiego cudu z całego serca!
Fotkę wrzucę wieczorkiem.
 
reklama
A gdzie w tym wszystkim ojciec?
Rządzisz?
[emoji4][emoji4][emoji4][emoji4][emoji4][emoji4]
Ojciec tylko przytakuje, ale był moment że żadne imię mi się nie podobało... noi sam powiedział że chce Michalinę noi narazie stanęło na tym imieniu ,ale jest ciężko bo im dłużej myślę tym mniej mi się podoba :laugh2: koleżanka mi opowiadała że jej siostra zmieniła imie jak zobaczyła dzidzię :wink: więc kto wie co będzie u mnie :p
Myślę uporczywie nad Anitką ,Igą,Kają i Blanką;)
 
Kurdę, to ja chyba muszę zweryfikować mojego diabetologa. Jak czytam Was, to zaczynam myśleć, że on jest nawiedzony. Ostatnio dostałam ochrzan, jak zobaczył w moim dzienniczku pół zielonego banana na tydzień. Za pomidora na kanapce też się prawie obraził i stwierdził, że mam za dużo do stracenia. Ta moja szaleńcza dieta co prawda przyniosła efekt w postaci ciąży, ale jak mój gin. usłyszał dzisiaj ile ważę, to zapytał czy coś jem:o
A propos wizyty, to wszystko jest git. Dzidzia fikała. Wszystko jest prawidłowe. Ryzyka wad genetycznych bardzo małe. Przed wizytą ja byłam blada ze strachu i sama nie wiedziałam jak się zachowam... A okazało się, że ja normalnie a mój mąż się biedny rozkleił. I to tak, że jak lekarz zapalił światło, to oczy całe czerwone a pod nosem fąfel, bo nie miał chusteczki;) Dziękuję wszystkim za kciuki. A staraczkom chciałam powiedzieć, że nie można się poddawać. Część pewnie pamięta moją drogę. Gdyby 3 mieś. temu ktoś mi powiedział, że cuda się zdarzają, obróciłabym się na pięcie... Ale jednak to prawda. Każdej z Was życzę takiego cudu z całego serca!
Fotkę wrzucę wieczorkiem.

Super czytac takie relacje z wizyt....[emoji24][emoji24][emoji24] gratuluje cudu!! Zasluzonego!!!
 
Kurdę, to ja chyba muszę zweryfikować mojego diabetologa. Jak czytam Was, to zaczynam myśleć, że on jest nawiedzony. Ostatnio dostałam ochrzan, jak zobaczył w moim dzienniczku pół zielonego banana na tydzień. Za pomidora na kanapce też się prawie obraził i stwierdził, że mam za dużo do stracenia. Ta moja szaleńcza dieta co prawda przyniosła efekt w postaci ciąży, ale jak mój gin. usłyszał dzisiaj ile ważę, to zapytał czy coś jem:o
A propos wizyty, to wszystko jest git. Dzidzia fikała. Wszystko jest prawidłowe. Ryzyka wad genetycznych bardzo małe. Przed wizytą ja byłam blada ze strachu i sama nie wiedziałam jak się zachowam... A okazało się, że ja normalnie a mój mąż się biedny rozkleił. I to tak, że jak lekarz zapalił światło, to oczy całe czerwone a pod nosem fąfel, bo nie miał chusteczki;) Dziękuję wszystkim za kciuki. A staraczkom chciałam powiedzieć, że nie można się poddawać. Część pewnie pamięta moją drogę. Gdyby 3 mieś. temu ktoś mi powiedział, że cuda się zdarzają, obróciłabym się na pięcie... Ale jednak to prawda. Każdej z Was życzę takiego cudu z całego serca!
Fotkę wrzucę wieczorkiem.

Jak pieknie[emoji173]️[emoji173]️[emoji173]️az mi sie lezka zakrecila[emoji173]️[emoji173]️[emoji173]️a diabetologa ? No coz...[emoji23][emoji23][emoji23]ja jem tak jak napisalam , jestem w 23tc i mam 2 kg na plusie, czyli to co rozrabiaki waza, placenty i wody.
Musisz jesc , tym bardziej ze twoja dzidzia tego potrzebuje.Poszukalabym kogos z empatia a nie lekarza ktory wywoluje poczucie winy.[emoji20]nie lubie takich[emoji1304]
 
Ojciec tylko przytakuje, ale był moment że żadne imię mi się nie podobało... noi sam powiedział że chce Michalinę noi narazie stanęło na tym imieniu ,ale jest ciężko bo im dłużej myślę tym mniej mi się podoba :laugh2: koleżanka mi opowiadała że jej siostra zmieniła imie jak zobaczyła dzidzię :wink: więc kto wie co będzie u mnie :p
Myślę uporczywie nad Anitką ,Igą,Kają i Blanką;)

Meg, my jestesmy krotko przed rozwodem[emoji23][emoji23][emoji23]
 
Kurdę, to ja chyba muszę zweryfikować mojego diabetologa. Jak czytam Was, to zaczynam myśleć, że on jest nawiedzony. Ostatnio dostałam ochrzan, jak zobaczył w moim dzienniczku pół zielonego banana na tydzień. Za pomidora na kanapce też się prawie obraził i stwierdził, że mam za dużo do stracenia. Ta moja szaleńcza dieta co prawda przyniosła efekt w postaci ciąży, ale jak mój gin. usłyszał dzisiaj ile ważę, to zapytał czy coś jem:o
A propos wizyty, to wszystko jest git. Dzidzia fikała. Wszystko jest prawidłowe. Ryzyka wad genetycznych bardzo małe. Przed wizytą ja byłam blada ze strachu i sama nie wiedziałam jak się zachowam... A okazało się, że ja normalnie a mój mąż się biedny rozkleił. I to tak, że jak lekarz zapalił światło, to oczy całe czerwone a pod nosem fąfel, bo nie miał chusteczki;) Dziękuję wszystkim za kciuki. A staraczkom chciałam powiedzieć, że nie można się poddawać. Część pewnie pamięta moją drogę. Gdyby 3 mieś. temu ktoś mi powiedział, że cuda się zdarzają, obróciłabym się na pięcie... Ale jednak to prawda. Każdej z Was życzę takiego cudu z całego serca!
Fotkę wrzucę wieczorkiem.
Mi też łezki poleciały... Cieszę się bardzo :) Twoja historia daje nadzieję...
 
reklama
DGd - pięknie bardzo się cieszę! Mój tez bardzo się wzruszył na badaniu i jak prenatalne odebraliśmy, bardzo mu ulżyło i chyba wtedy uspokoił się ze wreszcie się udało. Ja obecnie czekam na połówkowe ;)))
Megi - u nas codziennie dziecię ma inne imię. Śmieje się ze będzie dziecko nazwane przez sąd w końcu ;)))
 
Do góry