reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Jak miło czytać takie słowa ze udało się za pierwszym razem. A jaki był powód ze podeszłaś do in vitro? Teraz biorę ZOLADEX. Sztuczna menopauza a jak skończę to poważnie zastanawiam się nad Parens w Krakowie. Boję się emocji z tym związanych. Zastanawiam mnie czy można pogodzić wszystkie te wizyty z pracą czy lepiej pomyslec u urlopie czy L4 na ten czas?
W Parens w Krakowie musisz się nastawić niestety na niepunktualne wizyty, czyli srednio opóźnione o Ok godzinę, a czasem i więcej, L4 może być Ci potrzebne doraźnie, w zależności w jakich godzinach pracujesz, bo niby możesz się umówić na 8 rano ale nie masz gwarancji ze się nie przeciągnie do po 9 :/ ja jestem zadowolona z Parens, ale wiadomo zawsze człowiek będzie zadowolony jeśli mu się uda :) my byliśmy tez na jednej wizycie w Novum u dr Z, ale nie zrobił na nas dobrego wrażenia (za to podobno jest b skuteczny). Ostatecznie postanowiliśmy spróbować w krk czyli na miejscu. W trakcie nie raz myślałam, ze dobrze ze nie zdecydowaliśmy się od razu na wawe, bo jednak w czasie stymulacji, punkcji, transferu wizyt jest tyle ze chyba musielibyśmy się przeprowadzić na 1-2 tyg żeby nie jeździć w kolko. Do tego ja się b złe czułam po punkcji i nie wyobrażam sobie przezywać tego u znajomych w Waw albo w jakims hotelu. Oczywiście braliśmy tez pod uwagę ze jeśli się nie uda w Krk to jedziemy do Waw bo walczyć trzeba! Warto❤️ Trzymam za Ciebie ✊✊✊
 
reklama
Dzieki za dobre słowa. A jeśli chodzi o męża tzn oddanie nasienia do badania to dla mojego to okropne, tak to strasznie przezywa że ostatnim razem tak się zblokował że "wycisnął kropelkę". Mąż uważa że nic z tego nie bedzie i i tak sie nie uda, a ja mam różnie mieszane uczucia, ale jak czytam o takich przypadkach jak twój czy @Vinszka (pozostałych nie pamietam) gdzie podobny przypadek z parametrami nasienia i transfer udany za pierwszym razem to jestem dobrej myśli :)
Ja się nie nastawiałam na powodzenie za pierwszym razem. Teraz będzie chyba gorzej, niby ciśnienie powinno być mniejsze, ale tęsknota za brzuchem się odzywa. [emoji1768][emoji26] Jakoś chyba bardziej to teraz przeżywam.
 
dokładnie tak jak mówisz, dostał tak wąski pojemnik, że ja jak to zobaczyłam to byłam w szoku jak tam ma trafić (wiadomo w jaki sposób trzeba to wykonać i w tym przypadku wg mnie większa szerokość pojemnika byłaby wygodniejsza) ale żadne z nas nie wpadło na to by zapytać o wiekszy pojemnik. Dzieki za istotną uwagę i podpowiedź, przyda sie w lutym bo czeka go kolejne badanie, jak o tym mąż mysli to już go telepie. przypominam mu wtedy ze ja też co chwile muszę świecić tyłkiem i na usg latać nawet podczas miesiaczki i nie jest to komfortowe.
Można tez przyjść z własnym pojemnikiem :) jeszcze Ci dopisze, ze w parens jest próbny transfer on poprzedza bezpośrednio transfer właściwy :)
 
U nas wskazaniem do ivf był czynnik męski - nasienie z praktycznie zerowa ruchowoscia, słaba koncentracja i do tego b słaba morfologia. Ja miałam wczesniej drożność robiona i było Ok, AMH bodaj 8 stad ostatecznie miałam hiperstymulacje, cykle w miarę regularne, ogólnie Ok. Robiliśmy raz IUI ale w jego trakcie tez oceniają plemniki i doktor już w trakcie mówił, żeby się nie nastawiac. Przy nieruchawych plemnikach nie mieliśmy żadnych szans na ciąże bez ivf. Zdecydowaliśmy się na ICSI czyli ivf z mikroiniekcja plemnika (to chyba już obecnie jest standard). Co do dodatkowych rzeczy to nie mieliśmy nacinanej osłonki bo nasza blastka była 5BA czyli w fazie już wychodzenia z otoczki. Chcieliśmy dodatkowe metody dot selekcji plemników, ale ostatecznie się okazało, ze nie było ich na tyle dużo żeby dało się je zastosować (nie pamietam teraz nazw tych metod, ale mogę odszukać jak chcesz).
Ela jeśli to nie problem z odszukaniem to byłabym wdzieczna, zawsze to jakaś podpowiedź. U męża słaba koncentracja i pojedyńcze plemniki o ruchu typa a,b,c. lekarz powiedział ze to dobra informacja bo są plemniki o ruchu a. Wiec do ivf mają wybrać te najlepsze. Morfologę nie wiemy jaka jest bo takich badan na razie nie było by to stwierdzić. Jeśli chodzi o mnie to badanie Amh dziś robiłam i czekam na wynik, cykle też w miarę regularne, okazało się tylko że polipy raz są a raz nie, dlatego tu jestem pod kontrolą. Dzięki za wzystko:)
 
Ja się nie nastawiałam na powodzenie za pierwszym razem. Teraz będzie chyba gorzej, niby ciśnienie powinno być mniejsze, ale tęsknota za brzuchem się odzywa. [emoji1768][emoji26] Jakoś chyba bardziej to teraz przeżywam.
Eee no trzymam za Ciebie kciuki. A bardziej przeżywasz bo wiesz juz jak to wyglada i jakie to obciązenie, wczesniej była to dla Ciebie nowość tak jak dla mnie i nie wiadomo na co można się nastawić. To tak jak przy naturalnej ciązy mówią, przy planowaniu drugiej ciązy chciało by się ale np ktoś kto miał ciężkie przeżycia z pierwszą nagle boi się drugiej i tak w koło. Tu się chce ale strach jest.
 
1546952143760.png
dziewczyny to mój wynik tsh i Amh. Co o nich myślicie? Mój wiek w lutym 30 stuknie.
1546952602267.png
a ten wynik jest z maja tego roku
 
Ostatnia edycja:
Zobacz załącznik 931468dziewczyny to mój wynik tsh i Amh. Co o nich myślicie? Mój wiek w lutym 30 stuknie.
AMH mega!!! Super rokuje!!! Tsh chyba wysokie, ale tu nie jestem specem, wydaje mi się ze ja miałam 0,coś.
Te dodatkowe procedury co chcieliśmy ale się nie udało to zakreśliłam ci w pliku. Ogólnie te procedury się wybiera w trakcie rozmowy z embriologiem, która ma miejsce przed punkcja.
 

Załączniki

  • 9DF04610-E8A7-459F-8F46-648222044F89.jpeg
    9DF04610-E8A7-459F-8F46-648222044F89.jpeg
    125,8 KB · Wyświetleń: 100
Dzieki za dobre słowa. A jeśli chodzi o męża tzn oddanie nasienia do badania to dla mojego to okropne, tak to strasznie przezywa że ostatnim razem tak się zblokował że "wycisnął kropelkę". Mąż uważa że nic z tego nie bedzie i i tak sie nie uda, a ja mam różnie mieszane uczucia, ale jak czytam o takich przypadkach jak twój czy @Vinszka (pozostałych nie pamietam) gdzie podobny przypadek z parametrami nasienia i transfer udany za pierwszym razem to jestem dobrej myśli :)
Moj maz tez sie nie nadaje do oddawania nasienia, mega go to stresuje wiec stwierdzilismy ze odda raz bez stresu ktoregos dnia i zamrozimy :-) wyszlo z tego 5 probek wiec ma juz problem z glowy :-) poza tym nie wiem jak w waszej klinice ale u nas to mega nieprofesjonalne i obrzydliwe. Maly pokoik przy toalecie gdzie co chwila ktos chwyta za klamke, obok krzesla okienko do laboratorium co prawda zamglone ale normalnie widac i slychac ludzi poprostu masakra i te gazetki posklejane wrrrrr czlowiek tyle placi a normalnego pokoju nie potrafia zrobic skandal! A przeciez to taka stresujaca sytuacja dla faceta.
 
reklama
Hej, jestem tu nową. Mam już za sobą 2 nieudane transfery. Teraz jestem po 3, miałam podawane 5 dniowe dwa zarodki. Beta w 18 dpt wynosiła 1527 w tym też dniu miałam usg Ale nie było widać pęcherzyka dodatkowo zaczęły mi się plemienia. Dzisiaj nie wytrzymałam i znów poszłam do lekarza bo plemienia nie ustały A nawet się nasiliły, lekarz znów zrobił usg i też nie było nic widać. W sobotę mam wizytę mam też zrobić badania bety i hormonów i zobaczymy co dalej. Myślicie że pecherzyk może się jeszcze pojawić?
 
Do góry