reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Baylee ty wiesz że kiedyś się uda. Trzeba próbowac do skutku. Jesteś młodziutka i masz czas. Czasami potrzeba czasu żeby trafić na ten cudowny zbieg okoliczności gdy wszystko zaskoczy. Jest taki wątek na kafeterii z kd i praktycznie każdy kto się nie poddał zachodzi w ciążę. Trzymaj się kochana teraz okres i do dzieła.
 
reklama
No właśnie mam tę mutację. Mówisz, że trzeba mieć zaświadczenie od immunologa i wystarczy?

Edit: Dzięki, podpytam mojej lekarki. Gdyby jednak się udało, to musiałabym brać heparynę do końca ciąży, miesięcznie to parę stów bez refundacji, także opłacałoby się o to powalczyć.
Ja nie mam badań ani wskazań do heparyny i bez problemu moja ginekolog przepisuje mi heparynę na refundację. Nie pozwala mi odstawić bo twierdzi ze jesli już biorę to tego leku nie odstawia się w trakcie ciąży. Podobnie przepisała mi luteinę twierdząc że kompletnie nie pojmuje dlaczego biorę lutinusa. Potem i tak brałam prolutex ale to już inna historia.
 
Ja nie mam badań ani wskazań do heparyny i bez problemu moja ginekolog przepisuje mi heparynę na refundację. Nie pozwala mi odstawić bo twierdzi ze jesli już biorę to tego leku nie odstawia się w trakcie ciąży. Podobnie przepisała mi luteinę twierdząc że kompletnie nie pojmuje dlaczego biorę lutinusa. Potem i tak brałam prolutex ale to już inna historia.
Musi coś wpisywać w dokumentacji, co to uzasadnia. Np, ze masz bezwzględny obowiązek leżenia, co można podciągnąć pod unieruchomienie, a tym samym pod inną profilaktykę choroby zakrzepowo zatorowej w ciąży. Nie każdy ma ochotę ściemniać w papierach, więc ja od swoich lekarzy tego nie wymagam. Zresztą przy krwiaku odstawiłam tę heparynę i chyba na zdrowie mi to wyszło.
 
Musi coś wpisywać w dokumentacji, co to uzasadnia. Np, ze masz bezwzględny obowiązek leżenia, co można podciągnąć pod unieruchomienie, a tym samym pod inną profilaktykę choroby zakrzepowo zatorowej w ciąży. Nie każdy ma ochotę ściemniać w papierach, więc ja od swoich lekarzy tego nie wymagam. Zresztą przy krwiaku odstawiłam tę heparynę i chyba na zdrowie mi to wyszło.
Ja kompletnie nic jej nie mówiłam że ma wypisać mi refundację na heparynę, sama wypisała. Mało tego w zasadzie od początku jej marudzę że nie lubię tego leku i nie mam wskazań, chcę odstawić ale ona kategorycznie powiedziała abym nie marudziła i mam brać jeszcze długo. Jeszcze komentowała dlaczego kliniki przepisują tak drogi lutinus skoro tańsza jest luteina i wg niej po pozytywnej becie należy się refundacja.
Co tam wpisuje do dokumentów to nie mam pojęcia. Nawet w ulotkach preparatów progesteronu jest wpis o ryzyku zakrzepów więc może to wystarczy. Jak już muszę to brać to fajnie że ten lek mam w zasadzie za darmo.
 
Ostatnia edycja:
Ja kompletnie nic jej nie mówiłam że ma wypisać mi refundację na heparynę, sama wypisała. Mało tego w zasadzie od początku jej marudzę że nie lubię tego leku i nie mam wskazań, chcę odstawić ale ona kategorycznie powiedziała abym nie marudziła i mam brać jeszcze długo. Jeszczy komentowała dlaczego kliniki przepisują tak drogi lutinus skoro tańsza jest luteina i wg niej po pozytywnej becie należy się refundacja.
Nie, no tak myślałam, że to wyszło od niej, bo jak pacjent marudzi, że chce refundację to efekt jest zazwyczaj odwrotny :) Myślę, że nie ma co tłumaczyć Ci co tam robi w papierach, przypuszczam, ze albo nie wie o tym (w co wątpię), albo Cię po prostu lubi :). Co do nieodstawiania heparyny - nie wiem. Ja odstawiłam w porozumieniu ze swoim ginem i przy akceptacji gina z kliniki. Był to 5 tydzień, ledwo pęcherzyk było widać, zagrożenie było, więc tak zdecydowałam. Nie wiem, czy słusznie, ale nikt nie przedstawił mi zadnych argumentów, zeby zrobić inaczej.
Co do luteiny i lutinusa - też węszę jakiś spisek i dramatyzm, że niby luteina podrażnia. Ja kiedyś brałam i było ok. I sama nie wiem, czemu wydaję kasę na tego lutinusa, chyba się boję zmienić, choć nie ma to żadnego racjonalnego uzasadnienia...
 
Nie, no tak myślałam, że to wyszło od niej, bo jak pacjent marudzi, że chce refundację to efekt jest zazwyczaj odwrotny :) Myślę, że nie ma co tłumaczyć Ci co tam robi w papierach, przypuszczam, ze albo nie wie o tym (w co wątpię), albo Cię po prostu lubi :). Co do nieodstawiania heparyny - nie wiem. Ja odstawiłam w porozumieniu ze swoim ginem i przy akceptacji gina z kliniki. Był to 5 tydzień, ledwo pęcherzyk było widać, zagrożenie było, więc tak zdecydowałam. Nie wiem, czy słusznie, ale nikt nie przedstawił mi zadnych argumentów, zeby zrobić inaczej.
Co do luteiny i lutinusa - też węszę jakiś spisek i dramatyzm, że niby luteina podrażnia. Ja kiedyś brałam i było ok. I sama nie wiem, czemu wydaję kasę na tego lutinusa, chyba się boję zmienić, choć nie ma to żadnego racjonalnego uzasadnienia...
Link do: Spełniając marzenia: Farmaceutyczny przekręt ;)
 
reklama
Do góry