reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja miałam przy drugim transferze i w moim przyapdku nie pomogło.Dziewczyny piszą ,ze jak ma się wysokie NK to nie powino się mieć scratchingu-ja mam podwyższone 17% ale czy to oznacza wysokie to nie wiem.
Próbuje się wszystkiego.
Ja NK mam 22% to też wysokwysoko to chyba też nie powinnam
 
Dziewczynki mam poważne pytanie bo mi głupie myśli chodzą po głowie. Dużo piszecie tutaj o testach papa i jakiś innych i zawsze podajecie dobre wieści ze wszystko ok. Czy zdarza się ze jednak dzieciaczki są chore? Wiem, ze jest jakieś prawdopodobieństwo wad genetycznych ale jak często to się zdarza?
 
Brzuch boli ze strachu.. znowu obcy facet będzie badac... jeszcze 2 godziny
:):);) ha, też byłam dzisiaj u ginekologa u siebie w mieście, bo miałam problem ze sklejeniem ci...y dosłownie, bo prostu tabletki mi się nie rozpuszczały i zasychały w środku i wyobraź sobie jak on mnie na żywca otwierał....:unsure:ale mi było wstyd, ale ból podczas chodzenia z tym był większy niż wstyd. Dobrze, że facet był wielki i mnie przytrzymał, bo bym na tym samolocie odeciała....wstyd mi było jak okropnie pokazać mu taki biały czopek i oklejone ściany pochwy, ale cóż.....:hmm: grunt, że już mogę siedzieć i się schylać:szok:
 
Dziewczynki mam poważne pytanie bo mi głupie myśli chodzą po głowie. Dużo piszecie tutaj o testach papa i jakiś innych i zawsze podajecie dobre wieści ze wszystko ok. Czy zdarza się ze jednak dzieciaczki są chore? Wiem, ze jest jakieś prawdopodobieństwo wad genetycznych ale jak często to się zdarza?
Zawsze jest prawdopodobienstwo, tak jak i miliona innych roznych chorob na swiecie, mysle ze nie warto sie tym zadreczac na zaś, niestety co ma byc to bedzie. Jednak w najwiekszej grupie ryzyka sa pary powyzej 35 r.ż. oraz te gdzie w rodzinach wystepowaly choroby gen.
 
Wreszcie Was nadrobiłam.

Dziewczyny, powiedzcie mi proszę jakie macie skutki/objawy endometriozy. Ten temat nie daje mi spokoju ostatnio. W sumie żaden lekarz mi nie wspomniał nawet słówkiem, że powinnam się tym zająć. Ale jak tak się zaczęłam wczytywać w różne stronki, to oczywiście wszystkie objawy do mnie pasują ;) Nie wiem czy lekarze są pewni, że tego cholerstwa nie mam, czy po prostu nikt nie wpadł na to żeby mnie wysłać na laparoskopię. A ja mam bóle miesiączkowe, tyłozgięcie macicy, bakterie w kanale szyjki macicy... I już sama nie wiem. Na laparoskopię też mi się nie uśmiecha, bo czytałam, że taki zabieg nie jest bez wpływu na zdrowie. Co was skłoniło, żeby szukać u siebie endomendo?

Można mieć w brzuchu bałagan jak po eksplozji granata, a nie mieć objawów. Wiele kobiet latami żyje z tą chorobą bez objawów. Większość objawy jednak ma, ale są one niespecyficzne czyli nie są zbyt jednoznaczne. Ja mialam straszliwe bóle miesiaczkowe od 7rż, których przyczyny nikt nie mógł znaleźć, mimo, że okres dostalam dopiero w 12rż. Do tego różne dziwne bóle śrócykliczne, plamienia, krwotoki zamiast krwawienia miesięcznego, okresy po 7-10 dni, bole odcinka krzyżowego uniemożliwiające chodzenie nawet, bole promieniujące do nóg powodujące ich samowolne uginanie się, bóle miesiączkowe do pożygu i utraty świadomości, nieuśmieżalne niczym, do tego zaparcia w II fazie i biegunki w czasie miesiączek, oraz bóle i krwawienia z odbytu w II fazie. Jestem po laparo i jej nie żałuję. Obecnie 8mcy minęło i niestety niektóre objawy wracają stopniowo. Pierwsze podejrzenie mialam w okolicy 12 lat, a diagnoza padłla ostatecznie dopiero w wieku 29l. Mialam wszystko w zrostach, tzw frozen pelvis, macica była wyprostowana i stała na sztorc, jajowody pozarastane, zrosty na jelitach z ich częściową niedrożnością, wszystko było jedną wielką kulą doczepioną do ściany brzucha. Operacja uratowała mi życie, a wcześniej eksperymentalne leczenie, po którym była kosmiczna poprawa ogólnego samopoczucia i zniwelowanie bóli. Sam gin był pod wrażeniem tego leczenia i sam stwierdził, że to cud.
Szkoda tylko, że tak niewielu lekarzy potrafi prawidłowo rozpoznać chorobę i odsyła pacjentki na dalszą diagnostykę do specjalistów od endomendy. Gdyby więcej postępowało tak, jak powinni, to wykrywalność byłaby o wiele wyższa, z kobiety mniej by cierpiały. Ja przeszłam gehennę, nasłuchałam się, że udaję, wydziwiam i jestem histeryczną hipochondryczką, kazano mi się cieszyć, że boli i cierpieć w milczeniu. Nie chciano mi udzielać pomocy. Teraz wiem, że powinnam być leczona już jako nastolatka, a choroba przyczynia się bezpośrednio do mojego największego cierpienia - poronienia wiele lat temy i niepłodności.
 
reklama
Do góry