reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Dziękuję bardzo.
Na prawdę jestescie kochane dziewczyny.

Mąż siedzi obok i nic. Mówi, że co ma być to będzie... Zero przeżywania ze mną. A wiem, że bardzo pragnie żeby się udało ale ta obojętność i zimnosc facetów. Mnie na serio rozwala czasami...

Tak dobrze, że jesteście. Czuję przy tym podejsciu tak bardzo wasze wsparcie. Na prawdę ciężko byłoby bez Was.
[emoji182] Buziaki

A to u nas jest na odwrót - mój bardziej przeżywa, więcej się pyta lekarza itd. Analizuje badania, bety itd. Jak sama idę na wizytę to miliard pytań do. Ja raczej szybciej się otrząsam a mój bardzo się denerwuje przed każdy etapem, widzę jak bardzo poronienie przeżywał. Nigdy nie płacze a popłakał się jak mnie wieźli do szpitala z hiperką. Jak kogoś wykończy to invitro to jego.
 
reklama
Czesc kochane, @Sol jeszcze raz kciuki za transfer!!!

Ale czlowiek jest glupi, przez te szopki z progesteronem zaczelam sobie wkrecac, ze napewno cos sie spieprzylo o juz od wczoraj mysle czy nie jechac keszcze raz na bete dzis rano[emoji31]. Wyjezdzamy na weekend i boje sie, ze bede caly czas myslec. Robic czy lepiej juz ta bete zostawic w spokoju?
Ja bym sobie darowała, zakładam że o progesteronie już przestudiowałaś wszystko i jesteś zabezpieczona.
 
W ogole, mialam Wam nic nie pisac, ale w koncu po to jest to forum zeby sie wygadac. W pon bylismy na usg w miejscu, w ktorym planujemy prenatalne. Serduszko bije 166bpm, maluch 4.3cm, troszke wiekszy niz wiek ciazy, wg Pani Dr w poniedzialek juz trwal 11tc. Podczas badania zapytalam czy z dzieckiem poza tym wszystko ok, bo widzialam ze zatrzymywala sie czesto i dosc dokladnie sprawdzala anatomie dziecka. Bardzo wymijajaco odpowiedziala, ze to nie czas na analizy (a przeciez widzialam ze sie na czyms skupiala), ze jednak woli zeby dziecko do badania mialo powyzej 5cm i wtedy bedzie mogla cos powiedziec, tzn na prenatalnych, ktore mamy w przyszlym tyg. A poki co moze mi powiedziec ze plod zyje... kurcze laski zalamalam sie, jestem pewna, ze ona cos widziala, mam nawet swoje podejrzenia.. przeryczalam noc z pon na wtorek [emoji20] ostatnio podobny poziom stresu towarzyszyl mi gdy na poczatku roku lekarz poinformowal nas o pustym jaju... musze sie czyms zajac bo calkiem zwariuje do tych prenatalnych

Chlopkers, a moze postaraj sie umowic na dzis lub jutro na usg gdzie indziej? Moze do kliniki? Trudno powiedziec, niektorzy lekarze sa spedyficzni i moze ona po prostu takie ma podejscie oschle. Ja bym poszla do kogos innego zeby rozwial twoje obawy bo sie wykonczysz do wtorku. Jakie to in vitro kest trudne na kazdym etapie [emoji20]. Mam nadzieje, ze bedzie wsyztsko ok[emoji173]️[emoji110]
 
Jeju nie martw się na zapas jeśli się da.

Może rzeczywiście idź do innego lekarza na sprawdzenie bo czekać cały tydzień w takim stresie będzie trudno na pewno. Jak już sobie coś wkrecilas to będzie ciężko się wykręcić od zmartwień. Ja tak bynajmniej mam.

Trzymaj się kochana.
Tylko tak realnie patrzac, nikt mi nic wiecej nie powie, prenatalne i tak najlepiej robic w 12tc, z diagnostycznego punktu widzenia. Zreszta malo kto sposrod dobrych lekarzy ma wolne terminy od reki na badania prenatalne pierwszego trymestru. A dzis jest juz czwartek. W przyszlym tyg bede u niej (mysle ze ta laska jest ok merytorycznie skoro pracuje i u Ludwinow i u Wiechecia-osoby z Krk zapewne znaja), pozniej w czwartek ide drugi raz, niezaleznie, na drugie prenatalne do innego lekarza, w innej miejscowce. Wynik z krwi bede miec ten sam, tylko chce zeby pomierzyl dziecko inny lekarz. A poczatkiem wrzesnia i tak mam termin do Wiechecia, to juz wypadnie na trwajacy 14tc, ale chociaz zrobi dokladne usg no i od razu ogarnie mi temat wolnego plodowego dna. Planujemy to zrobic bez wzgledu na wyniki z badan przesiewowych.
 
Ostatnia edycja:
ale mnie oceniłaś że w zasadzie mój pomysł był zły. Ja tylko napisałam co myśle. Kazda z nas pragnie tego samego i tego się trzymajmy. Dla mnie przecież nie ma różnicy kto ile wyda swoich prywatnych środków ja tylko zalecam ostrożność bo kliniki są nie tylko od spełniania naszych planów ciążowych ale przede wszystkim od zarabiania.

Ja się wtrącę. Miałaś szczęście i tyle. Ja mieszkam w dużym mieście a wszędzie na NFZ kupa czasu oczekiwania, aby się dostać do niby poradni niepłodnościowych. A medicoverze babka kazała brać witaminy i tyle.
To często nie jest kwestią wyboru, tylko przymusu, że diagnozujemy się od razu w klinikach. I prawda jest taka, że wydasz trochę więcej i masz wszystko na miejscu i od razu wiesz na czym stoisz.
Nie generalizowałbym, że kliniki są od zarabiania pieniędzy bo akurat w mojej klinice lekarz jest bardzo etyczny i nie naciągał nas na nic co niepotrzebne. Wszystko zależy na kogo się trafi.
 
Czesc kochane, @Sol jeszcze raz kciuki za transfer!!!

Ale czlowiek jest glupi, przez te szopki z progesteronem zaczelam sobie wkrecac, ze napewno cos sie spieprzylo o juz od wczoraj mysle czy nie jechac keszcze raz na bete dzis rano[emoji31]. Wyjezdzamy na weekend i boje sie, ze bede caly czas myslec. Robic czy lepiej juz ta bete zostawic w spokoju?
Lepiej zrób. Ja w swoim czasie przed urlopem zrobiłam [emoji41] [emoji274]
 
@Kamaaa hej. Przy wynikach Twojego męża radzilabym Ci od razu zmienić klinikę i startować do IVF
Ja bardzo długo zwlekalam z ta decyzja bo wyniki mieliśmy oboje dobre. Zaczęłam się leczyć mając właśnie 24 lata. Teraz już 30stka na karku a upragnionego dziecka dalej nie ma.
Więc nie trać czasu i idzialaj. Masz duże szanse na powodzenie że względu na wasz wiek ;)
@Sol ✊✊✊✊✊✊ aby ten transfer okazał się ostatnim w drodze po rodzeństwo:*
 
reklama
Ja się wtrącę. Miałaś szczęście i tyle. Ja mieszkam w dużym mieście a wszędzie na NFZ kupa czasu oczekiwania, aby się dostać do niby poradni niepłodnościowych. A medicoverze babka kazała brać witaminy i tyle.
To często nie jest kwestią wyboru, tylko przymusu, że diagnozujemy się od razu w klinikach. I prawda jest taka, że wydasz trochę więcej i masz wszystko na miejscu i od razu wiesz na czym stoisz.
Nie generalizowałbym, że kliniki są od zarabiania pieniędzy bo akurat w mojej klinice lekarz jest bardzo etyczny i nie naciągał nas na nic co niepotrzebne. Wszystko zależy na kogo się trafi.
Popieram, w mojej klinice też nie było zbędnych kosztów i w ogóle ceny są niewysokie że tak powiem [emoji6] A i z dużym miastem się zgadzam. Mają Cię w nosie nie tylko NFZ z tym problemem a nawet prywatna opieka jak Medicover [emoji19]
 
Do góry