Biedroneczka83
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2018
- Postów
- 1 648
Dziękuję bardzo.
Na prawdę jestescie kochane dziewczyny.
Mąż siedzi obok i nic. Mówi, że co ma być to będzie... Zero przeżywania ze mną. A wiem, że bardzo pragnie żeby się udało ale ta obojętność i zimnosc facetów. Mnie na serio rozwala czasami...
Tak dobrze, że jesteście. Czuję przy tym podejsciu tak bardzo wasze wsparcie. Na prawdę ciężko byłoby bez Was.
[emoji182] Buziaki
A to u nas jest na odwrót - mój bardziej przeżywa, więcej się pyta lekarza itd. Analizuje badania, bety itd. Jak sama idę na wizytę to miliard pytań do. Ja raczej szybciej się otrząsam a mój bardzo się denerwuje przed każdy etapem, widzę jak bardzo poronienie przeżywał. Nigdy nie płacze a popłakał się jak mnie wieźli do szpitala z hiperką. Jak kogoś wykończy to invitro to jego.