Każda z nas ma takie dni, że pociesza, doradza, cieszy się albo "smęci". Taki to nasz azyl tutaj
A Ty jej w końcu powiedziałaś o ivf? Najważniejsze, żebyś miała jak największy komfort psychiczny, jak Cię za bardzo męczy jej obecność, to po tak jak Ci pisałam, na jakiś czas ogranicz kontakt do minimum, nie czas teraz na nerwy i niepotrzebne myślenie, cieszcie się z mężem najwspanialszym czasem, choćby tylko we dwójkę, nikt Wam nie ma prawa odbierać powodów do radości niezręcznymi pytaniami i niemądrymi uwagami.