reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Moja mama nie jest przeciwnikiem invitro, tylko miałam wrażenie że aż się podjarała że będzie mogła o tym gadać. A ja nie po to ukrywam to wszystko tak długo, żeby ona teraz wszystko zepsuła.
To nie jest głupia babka i zawsze powtarza, że nie dopytuje nigdy ludzi o nic, dopóki sami nie zaczną mówić. Więc kompletnie nie rozumiem jej zachowania i może dlatego to mnie tak rozdrażniło. Sory że smęcę.
Każda z nas ma takie dni, że pociesza, doradza, cieszy się albo "smęci". Taki to nasz azyl tutaj :)
A Ty jej w końcu powiedziałaś o ivf? Najważniejsze, żebyś miała jak największy komfort psychiczny, jak Cię za bardzo męczy jej obecność, to po tak jak Ci pisałam, na jakiś czas ogranicz kontakt do minimum, nie czas teraz na nerwy i niepotrzebne myślenie, cieszcie się z mężem najwspanialszym czasem, choćby tylko we dwójkę, nikt Wam nie ma prawa odbierać powodów do radości niezręcznymi pytaniami i niemądrymi uwagami.
 
Ja mialam tak ze nie chcialam nikomu mowic. Nie wiem czemu. Ale jak powiedzialam rodzicom to mi ulzylo. Mialam taką spine z ukrywaniem sie. Tym bardziej ze rodzice mieszkaja pietro wyzej, i dziwne bylo ze nagle w srodki tygodnia mamy urlop i sobie gdzies jedziemy na pare godzin.
I jak powiedzielismy rodzicom i tesciom to mi psychicznie ulzylo. Na pewnych urodzinach u rodziny meza tez dopytywali ciagle kiedy dzidzia. Wiec maz sie wkurzyl i im powiedzial wreszcie ze nie jest to takie proste, i ze chcilibysmy ale trudne to. No i sie zamkneli wszyscy. A nam jest latwiej :)
 
Nie spotkalam sie jeszcze z negatywna opinią lub krzywą miną. Z rodziny to wiedza tylko rodzice i tescie. Oboje kibicują z calych sil. Ja tlumacze mudziom na czym to polega bo jednak spoleczenstwo jest nieuswiadomione jeszcze.
A jak mi ktos cos powie to mam mase argunentow ktore mu zamknà gębę.
Skoro to jest nasze marzenie i naturalnie nie mozna go spelnic to przeciez lekarz chyba moze pomoc prawda?
Co do dziecka. Przeciez nie bede jego/jej kolezanka opowiadac ze jest z invitro...
Poza tym juz nie palą na stosie ;)

Nigdy nie wiadomo co posłowi osłowi do łba strzeli ;) stos, szubiennica, a może ścięcie :D
Może jakby przyczyna leżała po mojej stronie to też by mi było łatwiej o tym mówić. A tak nie chcę narażać mojego na płytkie docinki.
 
reklama
Do góry