reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

No właśnie z moją wytrzymałością też nie jest najlepiej. Czytam i zaglądam praktycznie codziennie na forum, ale chyba jeszcze bardziej mnie to rozbija.... nie potrafię przestać myśleć...co dalej, czy na pewno warto znów próbować i nie daj Bóg znów przechodzić rozczarowanie. Tym bardziej że nikt z bliskich nie wie co aktualnie przechodzę i w ogóle o ivf mało kto wie. Także zawierzyć się nikomu nie chcę bo co mi może powiedzieć przyjaciółka która ma dzieci... A tekst jesteś młoda uda się Wam doprowadza mnie do wk...rwa nie z tej ziemi;) albo: macie już Marysię ona Wam wystarczy...masakra
Ja tez nie chcialam nikomu z bliskich mowic. W koncu sie odwazyam i powiedzialam swojej siostrze i mamie a mąż powiedzial mojej tesciowej. To byla dobra decyzja. Nie spodziewalam sie ze beda mnie tak wspierac. Dobrze jest móc sie komus wygadac i opowiedziec o swich obawach. Zanim im powoedzialam ze nie moge miec dzieci tez slyszalam ze kiedys sie doczekam "cudu" bo kestem mloda. Sprobuj moze pogadac z kims bliskim o Twoim problemie. Moze sie okazac ze masz duze wsparcie w rodzinie.
 
reklama
Ja tak naprawdę też nie z tych stron . Ale na forach miał niby najlepsze opinie.. już teraz sama nie wiem gdzie iść . Wczoraj się dowiedziałam o artemidzie w Białymstoku miałabym bliżej i wogole, ale przez tego bociana mam złe wspomnienia.
 
Hej dziewczynki. Jestem tu nowa i wogole pierwszy raz piszę na takim forum .. Nie wiem od czego zacząć .. Jestem po 1 nieudanym in vitro w bocianie. Teraz chcę znów spróbować i nie wiem gdzie.. czy może któraś z Was leczyla się w invimed w gdyni ?
Czesc :) slyszalam o invimed dobre opimie. Moze warto sprobowac.
 
Hej dziewczynki. Jestem tu nowa i wogole pierwszy raz piszę na takim forum .. Nie wiem od czego zacząć .. Jestem po 1 nieudanym in vitro w bocianie. Teraz chcę znów spróbować i nie wiem gdzie.. czy może któraś z Was leczyla się w invimed w gdyni ?
Ja leczę się w invimed Gdynia u dr rogozy
 
Ja tak naprawdę też nie z tych stron . Ale na forach miał niby najlepsze opinie.. już teraz sama nie wiem gdzie iść . Wczoraj się dowiedziałam o artemidzie w Białymstoku miałabym bliżej i wogole, ale przez tego bociana mam złe wspomnienia.
Nie tylko ja mam udaną ciąże z Gamety Gdynia i dojeżdzalam do kliniki 250km. Polecam dr Czech. Poczytaj sobie o nim opinie. Pierwszy transfer i udany dziś 18tydzień. Było tu jeszcze kilka dziewczyn z Gamety Gdynia może się ujawnią.
 
Ja tak naprawdę też nie z tych stron . Ale na forach miał niby najlepsze opinie.. już teraz sama nie wiem gdzie iść . Wczoraj się dowiedziałam o artemidzie w Białymstoku miałabym bliżej i wogole, ale przez tego bociana mam złe wspomnienia.
Artemida też niezbyt dobra wg tego co tu dziewczyny piszą. A do Warszawy masz daleko? Może novum?
 
Wiem co czujesz .. U nas wiedzą moi rodzice,siostra i ciocia męża bo jest młoda i mam z nią bardzo dobry kontakt ale ja za bardzo też nie chce o tym gadać.. pamiętam po swoim 1nieudanym podejściu to na wszystkich się wyżywałam i krzyczałam... I do tego doszlo jeszcze to że nie mieliśmy mrozakow i moje obwinianie się że za bardzo przy transferze się spielam i później też nie wierzyłam że się uda.. później ochlonelam i z polecenia koleżanki trafiłam do fertimedica w Warszawie.. transfer miałam 1 grudnia oczywiście teraz tez nie mam żadnych mrozakow nic nam nie zostało dziś zobaczyliśmy dwie kreseczki i cała nadzieja w naszym kropusiu w brzusiu :) mam nadzieję że zostanie z nami na 9 miesięcy:) i co najważniejsze o dziwo byłam mega wyluzowana podczas transferu ..posmialismy się że nie mogli mi dobrze usg zrobić bo tak się chichralam :) później zachowywałam się jakby transferu nie było jakoś w ogóle o tym zapomnialam.. tylko nie dawno jakoś tak zaczęłam panikowac przez te bóle okresowe :p jest tu mnóstwo dziewczyn które przeżyły dużo i dalej walczą i dzięki nim wiedziałam że warto :)
:) :) super że się udało! Ja też ten pierwszy transfer jakoś tak inaczej przechodziłam...spokojniej i z myślą od poczatku że jest ciąża no i była...gania teraz po domu mały skrzat. Kolejny to ogromny stres i nastawienie od poczatku że to nie wyjdzie no i lipa. W listopadzie to bylo to...spokój i wyciszenie czułam że sie uda...udało sie na tydzień. Wszystkie objawy wskazywały że dobrze się dzieje..nawet test pokazał bladą 2kreskę ale niestety nie poszło dalej...I to chyba najbardziej boli...nie wiem co zawiodło, co nie pozwoliło się temu Kropusiowi dalej rozwijać i gdzie szukać przyczyny i najważniejsze jak jej szukać...
 
reklama
Do góry