reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Witam wszystkie próbujące...Długo nosiłam się z zamiarem opisania swojego przypadku. W końcu się zdecydowałam. Otóż ze mną wszystko w porządku, nie mam żadnych problemów utrudniających zajście w ciążę natomiast mój mąż jest praktycznie bezpłodny. Pojedyncze żywe plemniki. Taką diagnozę usłyszeliśmy 2015 r. w październiku. Od razu zdecydowaliśmy się na in vitro ponieważ powiedziano nam, że szansa na naturalne poczęcie jest jedna na milion. W Klinice Bocian w Białymstoku dr Mrugacz poprowadził mnie krótkim protokołem. Było to w styczniu 2016 roku. Od podania pierwszego zastrzyku do pobrania komórek minęło ok. 10 dni. W międzyczasie dr Mrugacz był na urlopie i wtedy wizyty miałam u dr Grygoruka (polecam). Pobrano mi 8 komórek, z czego zapłodnieniu poddano 6. Wyniki męża poprawiły się po suplementacji ProFertilem.
Niestety ze wszystkich 6 zapłodnionych komórek podzieliła się tylko jedna. Podano mi zarodek podczas transferu w 3 dobie...Do tej pory pamiętam - zarodek 8B. Jeden zarodek....Dwa najgorsze tygodnie oczekiwania. Koszmar. Z jednej strony nie wierzyłam, że się uda...a z drugiej modliłam żeby się udało. No i udało się. Po 14 dniach zrobiłam test beta, który powtarzałam co drugi dzień chyba 7 razy bo ciągle nie wierzyłam, że się udało.
A jednak, udało się. Cała ciąża przebiegała wzorcowo i w październiku 2016 roku urodził się mój synek. Siłami natury - zdrowy chłopczyk, który skończył właśnie rok...
Także wierzcie, dziewczyny wierzcie, że się uda. Że Wasz przypadek jest ten wyjątkowy. No bo jaka szansa u mnie? Pierwsze podejście, jeden zarodek...
A jednak....

Za Was wszystkie trzymam kciuki!!!

Witaj!!;) to jak u mnie jedna najsilniejsza !;) z 6

Myslicie o rodzenstwie?


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Bardzo na to liczę chociaż nie powiem strasznie się boję... Czasami się zastanawiam ile niepowodzeń można znieść.. Dzisiaj mam dodatkową motywację bo koleżanka zaszła w ciążę a pewnie same wiecie jak ciężko wtedy jest oczywiście bardzo się cieszę że jej się udało jednak w głębi serca jest trochę ciężko i myśli się że też bym chciała..
Na codzień nie mam z kim o tym rozmawiać do tej pory byłam z tym sama więc pomyślałam że może tutaj mi się uda zrzucić trochę tego ciężaru

Napisane na WAS-LX1 w aplikacji Forum BabyBoom

Znam to..u mnie w rodzinie co roku któraś jest w ciąży a u mnie od 3.5 roku nic...a jak słyszę narzekanie jak to ciężko się starali ..ze juz myśleli ze nieplodni bo az CAŁE 2 MIESIACE próbowali to mnie flakami od środka drze i mam ochotę sobie oczy wydrapac (sorki ze tak drastycznie ale musiałam. ..)
 
Hej dziewczyny
W sumie nie wiem co mnie skłoniło do tego by po takim czasie się tu pojawić... Jestem po 2 próbach... Po pierwszej (czerwiec 2016) zaszłam w ciążę (świerzaczek) ale dotrwała ona tylko do 8 tygodnia... Serduszko przestało bić... Długo nie mogłam sobie poradzić że stratą dlatego na 2 próbę zdecydowałam się rok później z mrożonego zarodka... Zakończyło się ciąża pozamaciczną... Zostały mi jeszcze 4 zarodku (2 pojedyńcze i 1 podwójny)... Czemu in vitro? Mam endometrioze III stopnia i zespół niepękających pęcherzyków do tego wszystkiego niedrożne jajowody.. Jednym słowem 0% szans na naturalną ciąże... Nie wiem co zrobić by tym razem się udało by było w końcu wszystko dobrze... Aby marzenia się spełniły...

Dobra wyrzuciłam to z siebie chociaż było ciężko... Przed kolejnym podejściem mam jeszcze 3 miesiące i chce być jak najlepiej przygotowana może mi coś doradzić...

Witaj;), duzo przeszlas ;/, mam nadzieje ze wkoncu sloneczko bedzue teraz , divrze trafilas , bb sa super kobietki


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Witam wszystkie próbujące...Długo nosiłam się z zamiarem opisania swojego przypadku. W końcu się zdecydowałam. Otóż ze mną wszystko w porządku, nie mam żadnych problemów utrudniających zajście w ciążę natomiast mój mąż jest praktycznie bezpłodny. Pojedyncze żywe plemniki. Taką diagnozę usłyszeliśmy 2015 r. w październiku. Od razu zdecydowaliśmy się na in vitro ponieważ powiedziano nam, że szansa na naturalne poczęcie jest jedna na milion. W Klinice Bocian w Białymstoku dr Mrugacz poprowadził mnie krótkim protokołem. Było to w styczniu 2016 roku. Od podania pierwszego zastrzyku do pobrania komórek minęło ok. 10 dni. W międzyczasie dr Mrugacz był na urlopie i wtedy wizyty miałam u dr Grygoruka (polecam). Pobrano mi 8 komórek, z czego zapłodnieniu poddano 6. Wyniki męża poprawiły się po suplementacji ProFertilem.
Niestety ze wszystkich 6 zapłodnionych komórek podzieliła się tylko jedna. Podano mi zarodek podczas transferu w 3 dobie...Do tej pory pamiętam - zarodek 8B. Jeden zarodek....Dwa najgorsze tygodnie oczekiwania. Koszmar. Z jednej strony nie wierzyłam, że się uda...a z drugiej modliłam żeby się udało. No i udało się. Po 14 dniach zrobiłam test beta, który powtarzałam co drugi dzień chyba 7 razy bo ciągle nie wierzyłam, że się udało.
A jednak, udało się. Cała ciąża przebiegała wzorcowo i w październiku 2016 roku urodził się mój synek. Siłami natury - zdrowy chłopczyk, który skończył właśnie rok...
Także wierzcie, dziewczyny wierzcie, że się uda. Że Wasz przypadek jest ten wyjątkowy. No bo jaka szansa u mnie? Pierwsze podejście, jeden zarodek...
A jednak....

Za Was wszystkie trzymam kciuki!!!

Takie historie są bardzo budujące i motywujące. Dają nadzieję,że czasami wystarczy jeden prawidłowy Kropek, który przerodzi się w kochane Malenstwo. Cieszę się, że podzielilas się swoim doświadczeniem. Jeśli zdecydujecie się na rodzeństwo to zapraszam na forum-ono też ma działanie terapeutyczne :).
 
Hej dziewczyny
W sumie nie wiem co mnie skłoniło do tego by po takim czasie się tu pojawić... Jestem po 2 próbach... Po pierwszej (czerwiec 2016) zaszłam w ciążę (świerzaczek) ale dotrwała ona tylko do 8 tygodnia... Serduszko przestało bić... Długo nie mogłam sobie poradzić że stratą dlatego na 2 próbę zdecydowałam się rok później z mrożonego zarodka... Zakończyło się ciąża pozamaciczną... Zostały mi jeszcze 4 zarodku (2 pojedyńcze i 1 podwójny)... Czemu in vitro? Mam endometrioze III stopnia i zespół niepękających pęcherzyków do tego wszystkiego niedrożne jajowody.. Jednym słowem 0% szans na naturalną ciąże... Nie wiem co zrobić by tym razem się udało by było w końcu wszystko dobrze... Aby marzenia się spełniły...

Dobra wyrzuciłam to z siebie chociaż było ciężko... Przed kolejnym podejściem mam jeszcze 3 miesiące i chce być jak najlepiej przygotowana może mi coś doradzić...

Witam. Dobrze, że napisałaś bo nasze forum to miejsce w którym można sie wyzalic, poradzić, podzielić dobrymi i złymi doświadczeniami. Dla mnie jest to miejsce w którym mogę napisać o wszystkim (tu nie ma dziwnych czy niezrecznych pytań) i wiem, że dziewczyny mnie zrozumieją. W realnym zyciu mało osób wie o naszym in vitro a nikt tak nie zrozumie jak ktoś kto przeszedł przez to samo.
 
Ojj wydaje mi Sue ze kobietki ciaz naturalnych nie glupieja jak my , bo my to dekodery tetna kupuje my i sledzimy serduszko czy bije [emoji28]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
jak to nie? :) ja "prowadzę" styczniówki i dziewczyny tak samo przeżywają ... wiele z nich też ma za sobą straty z ciąż naturalnych. i mają dedektory tętna a ja nie :p także to nie jest tak do końca...
 
reklama
A jak myślicie ma znaczenie czy świeżaczki czy mrożone zarodki? Bo to że porobiło to inna sprawa ale udało mi się zajść że świeżym zarodkiem i zastanawiam się czy ma to jakieś znaczenie

Napisane na WAS-LX1 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry