reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Witam wszystkie próbujące...Długo nosiłam się z zamiarem opisania swojego przypadku. W końcu się zdecydowałam. Otóż ze mną wszystko w porządku, nie mam żadnych problemów utrudniających zajście w ciążę natomiast mój mąż jest praktycznie bezpłodny. Pojedyncze żywe plemniki. Taką diagnozę usłyszeliśmy 2015 r. w październiku. Od razu zdecydowaliśmy się na in vitro ponieważ powiedziano nam, że szansa na naturalne poczęcie jest jedna na milion. W Klinice Bocian w Białymstoku dr Mrugacz poprowadził mnie krótkim protokołem. Było to w styczniu 2016 roku. Od podania pierwszego zastrzyku do pobrania komórek minęło ok. 10 dni. W międzyczasie dr Mrugacz był na urlopie i wtedy wizyty miałam u dr Grygoruka (polecam). Pobrano mi 8 komórek, z czego zapłodnieniu poddano 6. Wyniki męża poprawiły się po suplementacji ProFertilem.
Niestety ze wszystkich 6 zapłodnionych komórek podzieliła się tylko jedna. Podano mi zarodek podczas transferu w 3 dobie...Do tej pory pamiętam - zarodek 8B. Jeden zarodek....Dwa najgorsze tygodnie oczekiwania. Koszmar. Z jednej strony nie wierzyłam, że się uda...a z drugiej modliłam żeby się udało. No i udało się. Po 14 dniach zrobiłam test beta, który powtarzałam co drugi dzień chyba 7 razy bo ciągle nie wierzyłam, że się udało.
A jednak, udało się. Cała ciąża przebiegała wzorcowo i w październiku 2016 roku urodził się mój synek. Siłami natury - zdrowy chłopczyk, który skończył właśnie rok...
Także wierzcie, dziewczyny wierzcie, że się uda. Że Wasz przypadek jest ten wyjątkowy. No bo jaka szansa u mnie? Pierwsze podejście, jeden zarodek...
A jednak....

Za Was wszystkie trzymam kciuki!!!

Witaj!!;) to jak u mnie jedna najsilniejsza !;) z 6

Myslicie o rodzenstwie?


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Bardzo na to liczę chociaż nie powiem strasznie się boję... Czasami się zastanawiam ile niepowodzeń można znieść.. Dzisiaj mam dodatkową motywację bo koleżanka zaszła w ciążę a pewnie same wiecie jak ciężko wtedy jest oczywiście bardzo się cieszę że jej się udało jednak w głębi serca jest trochę ciężko i myśli się że też bym chciała..
Na codzień nie mam z kim o tym rozmawiać do tej pory byłam z tym sama więc pomyślałam że może tutaj mi się uda zrzucić trochę tego ciężaru

Napisane na WAS-LX1 w aplikacji Forum BabyBoom

Znam to..u mnie w rodzinie co roku któraś jest w ciąży a u mnie od 3.5 roku nic...a jak słyszę narzekanie jak to ciężko się starali ..ze juz myśleli ze nieplodni bo az CAŁE 2 MIESIACE próbowali to mnie flakami od środka drze i mam ochotę sobie oczy wydrapac (sorki ze tak drastycznie ale musiałam. ..)
 
Hej dziewczyny
W sumie nie wiem co mnie skłoniło do tego by po takim czasie się tu pojawić... Jestem po 2 próbach... Po pierwszej (czerwiec 2016) zaszłam w ciążę (świerzaczek) ale dotrwała ona tylko do 8 tygodnia... Serduszko przestało bić... Długo nie mogłam sobie poradzić że stratą dlatego na 2 próbę zdecydowałam się rok później z mrożonego zarodka... Zakończyło się ciąża pozamaciczną... Zostały mi jeszcze 4 zarodku (2 pojedyńcze i 1 podwójny)... Czemu in vitro? Mam endometrioze III stopnia i zespół niepękających pęcherzyków do tego wszystkiego niedrożne jajowody.. Jednym słowem 0% szans na naturalną ciąże... Nie wiem co zrobić by tym razem się udało by było w końcu wszystko dobrze... Aby marzenia się spełniły...

Dobra wyrzuciłam to z siebie chociaż było ciężko... Przed kolejnym podejściem mam jeszcze 3 miesiące i chce być jak najlepiej przygotowana może mi coś doradzić...

Witaj;), duzo przeszlas ;/, mam nadzieje ze wkoncu sloneczko bedzue teraz , divrze trafilas , bb sa super kobietki


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Witam wszystkie próbujące...Długo nosiłam się z zamiarem opisania swojego przypadku. W końcu się zdecydowałam. Otóż ze mną wszystko w porządku, nie mam żadnych problemów utrudniających zajście w ciążę natomiast mój mąż jest praktycznie bezpłodny. Pojedyncze żywe plemniki. Taką diagnozę usłyszeliśmy 2015 r. w październiku. Od razu zdecydowaliśmy się na in vitro ponieważ powiedziano nam, że szansa na naturalne poczęcie jest jedna na milion. W Klinice Bocian w Białymstoku dr Mrugacz poprowadził mnie krótkim protokołem. Było to w styczniu 2016 roku. Od podania pierwszego zastrzyku do pobrania komórek minęło ok. 10 dni. W międzyczasie dr Mrugacz był na urlopie i wtedy wizyty miałam u dr Grygoruka (polecam). Pobrano mi 8 komórek, z czego zapłodnieniu poddano 6. Wyniki męża poprawiły się po suplementacji ProFertilem.
Niestety ze wszystkich 6 zapłodnionych komórek podzieliła się tylko jedna. Podano mi zarodek podczas transferu w 3 dobie...Do tej pory pamiętam - zarodek 8B. Jeden zarodek....Dwa najgorsze tygodnie oczekiwania. Koszmar. Z jednej strony nie wierzyłam, że się uda...a z drugiej modliłam żeby się udało. No i udało się. Po 14 dniach zrobiłam test beta, który powtarzałam co drugi dzień chyba 7 razy bo ciągle nie wierzyłam, że się udało.
A jednak, udało się. Cała ciąża przebiegała wzorcowo i w październiku 2016 roku urodził się mój synek. Siłami natury - zdrowy chłopczyk, który skończył właśnie rok...
Także wierzcie, dziewczyny wierzcie, że się uda. Że Wasz przypadek jest ten wyjątkowy. No bo jaka szansa u mnie? Pierwsze podejście, jeden zarodek...
A jednak....

Za Was wszystkie trzymam kciuki!!!

Takie historie są bardzo budujące i motywujące. Dają nadzieję,że czasami wystarczy jeden prawidłowy Kropek, który przerodzi się w kochane Malenstwo. Cieszę się, że podzielilas się swoim doświadczeniem. Jeśli zdecydujecie się na rodzeństwo to zapraszam na forum-ono też ma działanie terapeutyczne :).
 
Hej dziewczyny
W sumie nie wiem co mnie skłoniło do tego by po takim czasie się tu pojawić... Jestem po 2 próbach... Po pierwszej (czerwiec 2016) zaszłam w ciążę (świerzaczek) ale dotrwała ona tylko do 8 tygodnia... Serduszko przestało bić... Długo nie mogłam sobie poradzić że stratą dlatego na 2 próbę zdecydowałam się rok później z mrożonego zarodka... Zakończyło się ciąża pozamaciczną... Zostały mi jeszcze 4 zarodku (2 pojedyńcze i 1 podwójny)... Czemu in vitro? Mam endometrioze III stopnia i zespół niepękających pęcherzyków do tego wszystkiego niedrożne jajowody.. Jednym słowem 0% szans na naturalną ciąże... Nie wiem co zrobić by tym razem się udało by było w końcu wszystko dobrze... Aby marzenia się spełniły...

Dobra wyrzuciłam to z siebie chociaż było ciężko... Przed kolejnym podejściem mam jeszcze 3 miesiące i chce być jak najlepiej przygotowana może mi coś doradzić...

Witam. Dobrze, że napisałaś bo nasze forum to miejsce w którym można sie wyzalic, poradzić, podzielić dobrymi i złymi doświadczeniami. Dla mnie jest to miejsce w którym mogę napisać o wszystkim (tu nie ma dziwnych czy niezrecznych pytań) i wiem, że dziewczyny mnie zrozumieją. W realnym zyciu mało osób wie o naszym in vitro a nikt tak nie zrozumie jak ktoś kto przeszedł przez to samo.
 
Ojj wydaje mi Sue ze kobietki ciaz naturalnych nie glupieja jak my , bo my to dekodery tetna kupuje my i sledzimy serduszko czy bije [emoji28]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
jak to nie? :) ja "prowadzę" styczniówki i dziewczyny tak samo przeżywają ... wiele z nich też ma za sobą straty z ciąż naturalnych. i mają dedektory tętna a ja nie :p także to nie jest tak do końca...
 
reklama
A jak myślicie ma znaczenie czy świeżaczki czy mrożone zarodki? Bo to że porobiło to inna sprawa ale udało mi się zajść że świeżym zarodkiem i zastanawiam się czy ma to jakieś znaczenie

Napisane na WAS-LX1 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry