reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Znów wyczuwam jakiś "atak" w moją stronę[emoji20]

Tak,to prawda że moja sytuacja jest inna niż większości z Was ale nigdzie nikogo nie skrytykowałam za jego wybory bo mimo wszystko doskonale rozumiem potrzebę bycia mamą...po raz pierwszy,drugi czy kolejny.
Wielokrotnie pisałam że nie jestem pewna jakbym się zachowała w jakiejś sytuacji bo w niej nie byłam...

Co do in vitro...niby wiedziałam mniej więcej co i jak,natomiast Wasze historie pokazały mi rzeczy o których człowiek nie miał pojęcia. Nie brał po uwagę,nie wyobrażał sobie przez co przechodzi para w drodze po dziecko...

Ogromnie podziwiam Waszą wolę walki,to jak wiele znosicie...

Paradoksalnie mamy ten sam cel -dziecko.

Ja jeszcze nie wiem czy jestem na to gotowa...
Głowa i logika mi podpowiada że to dałoby największe szanse...ale z drugiej strony jest głupia nadzieja na to,że może jednak zdarzy się cud i nie będę musiała tego przechodzić,bo nie ukrywajmy że to jest łatwa droga...Nie wiem czy starczy mi sił...
Muszę omówić to wszystko z lekarzem jeszcze...


Napisane na LG-H815 w aplikacji Forum BabyBoom
To nie żaden atak,spokojnie :-) tylko juz ktirys raz mam wrażenie że jakby wzbudzasz niepewność w tej calej metodzie. A ela większości z nas jest to jedyna szansa poczucia bicia serca maleńkiego... pod naszym wlasnym. To tak jak czlowiekowi tomącemu zabierać nadzieję
 
Staramy sie od ponad 3 lat. Pierwsza wizyta i skierowanie do in vitro w litym 2015 roku,najpierw peoba.poprawienia jakosci plemnikow i tak czas mija... poltora roku w klinice, decyzja o in vitro w styczniu tego roku. Jestem po pierwszej stymulacji,dwóch nieudanych transferach i zaczynamy od początku.
Aha... u nas tez stymulacja od tego roku i chyba też styczen luty sie zaczeła a mysl o in vitro koniec 2016r od lekarza. A na jakich cyklach miałaś? i jak byłas przygotowywana
 
Znów wyczuwam jakiś "atak" w moją stronę[emoji20]

Tak,to prawda że moja sytuacja jest inna niż większości z Was ale nigdzie nikogo nie skrytykowałam za jego wybory bo mimo wszystko doskonale rozumiem potrzebę bycia mamą...po raz pierwszy,drugi czy kolejny.
Wielokrotnie pisałam że nie jestem pewna jakbym się zachowała w jakiejś sytuacji bo w niej nie byłam...

Co do in vitro...niby wiedziałam mniej więcej co i jak,natomiast Wasze historie pokazały mi rzeczy o których człowiek nie miał pojęcia. Nie brał po uwagę,nie wyobrażał sobie przez co przechodzi para w drodze po dziecko...

Ogromnie podziwiam Waszą wolę walki,to jak wiele znosicie...

Paradoksalnie mamy ten sam cel -dziecko.

Ja jeszcze nie wiem czy jestem na to gotowa...
Głowa i logika mi podpowiada że to dałoby największe szanse...ale z drugiej strony jest głupia nadzieja na to,że może jednak zdarzy się cud i nie będę musiała tego przechodzić,bo nie ukrywajmy że to jest łatwa droga...Nie wiem czy starczy mi sił...
Muszę omówić to wszystko z lekarzem jeszcze...


Napisane na LG-H815 w aplikacji Forum BabyBoom
Ja nigdy nie myślałam o invitro! Ja?? Nie!!! A jednak! Dom ogarnięty, praca też i dwa lata po klinikach.
..czego brak..
Problem u partnera! Zalamka! Nawet myśli dlatego przecież ja mogę! Dopadaly mnie myśli,że przecież nie musze cierpieć może z kimś innym młoda jestem wszystko przede mną!! Ale nieee przecież ja tak nie mogę myśleć! Na dobre i na złe....on by nawet o tym nie pomyślał! Przecież to mogłam ja mieć problem! Walczę i już wczoraj podeszlismy do kolejnej 5 próby! Mam nadzieję,że się uda! Kiedyś,ale się uda! Nie siadać jeden na drugiego bo to nie ma sensu. Są dni gorsze i lepsze, ale musimy się wspierać. Trzymać kciuki mam 2 mrozaczki w sobie!!! Test za 12 dni

Napisane na E6653 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja nigdy nie myślałam o invitro! Ja?? Nie!!! A jednak! Dom ogarnięty, praca też i dwa lata po klinikach.
..czego brak..
Problem u partnera! Zalamka! Nawet myśli dlatego przecież ja mogę! Dopadaly mnie myśli,że przecież nie musze cierpieć może z kimś innym młoda jestem wszystko przede mną!! Ale nieee przecież ja tak nie mogę myśleć! Na dobre i na złe....on by nawet o tym nie pomyślał! Przecież to mogłam ja mieć problem! Walczę i już wczoraj podeszlismy do kolejnej 5 próby! Mam nadzieję,że się uda! Kiedyś,ale się uda! Nie siadać jeden na drugiego bo to nie ma sensu. Są dni gorsze i lepsze, ale musimy się wspierać. Trzymać kciuki mam 2 mrozaczki w sobie!!! Test za 12 dni

Napisane na E6653 w aplikacji Forum BabyBoom
Dokładnie... oj tez miałam podle mysli ze ja zdrowa młoda a on ma syna z poprzedniego związku wiec jak w ogóle ja
mam zyc. Musi sie udać.
 
N
niestety, czekam do środy... i tak musze. Ciężkie to wszystko. Lekarz mowi ze przed chwila była pacjentka 42 lata, mięśniaki, 5 dobra zarodek 6c... i ciąża! Ehhh jak widać statystyka jest nic nie warta.
Kochana wiem, że to ciężkie.Dla kazdej która musiala przez to przechodzić.I jak widzisz nie ma reguły i to wygląda jak loteria.Jednak warto walczyć, więc nie poddawaj się.
 
Dokładnie mozesz miec super wyniki a hu** z tego bedzie a bedziesz miala gorsze wyniki od innych i sie uda nie wiem czy to od kliniki od leczenia od embriologow to zalezy nie wiem
Mysle ze lekarz nas dobrze przygotował, nie wiemy co sie dzieje w laboratorium, potrzeba szczęścia. Ja miałam separacje,imsi, icsi, zarodek w embryoglue i nacinanie otoczki i nic. Jeszcze trzeba szczęścia.
 
To nie żaden atak,spokojnie :-) tylko juz ktirys raz mam wrażenie że jakby wzbudzasz niepewność w tej calej metodzie. A ela większości z nas jest to jedyna szansa poczucia bicia serca maleńkiego... pod naszym wlasnym. To tak jak czlowiekowi tomącemu zabierać nadzieję
Przepraszam. Może rzeczywiście nie powinnam tego pisać. Ja taki sceptyk jestem...
Ja lubię mieć świadomość że jak do a dodasz b to wyjdzie to co człowiek chce osiągnąć. A ten brak pewności że dane działanie przyniesie pożądany skutek strasznie mnie frustruje.

Ja Wiem że to czasem jedyna nadzieja,tylko dopadaja mnie myśli że jest to takie żerowanie na naszej desperacji...

No ale cóż pozostaje jak wierzyć że w końcu zadziała i się uda przytulić Maleństwo?

Życzę tego sobie i każdej z Was bardzo mocno![emoji6]
Kibicuję każdej decyzji i obiecuję już nie odbierać tej nadzieji,choć mi samej już brak...
 
reklama
Do góry