Ja czytalam w internetach ze wlasnie jak zalujesz metody ktora wybralas (?!) to rozgrzeszenie dostaniesz. Nie mozna zalowac tego ze ma sie dziecko ale tego w jaki sposob zostalo poczete. Tylko ze nikt z nich nie rozumie ze (przynajmniej wiekszosc ktora "wybiera" ta metode jest do niej niejako zmuszona - tak jak my tutaj. Ja caly czas zaluje ze musze przez to przechodzic sle pragnienie macierzynstwa jakim w koncu obdarzyl mnie sam Bog jest silniejsze. Tylko nie wiem co jesli urodze dziecko i bede chciala go ochrzcic - owszem zaluje metody ale mam jeszcze mrozaki wiec po katolicku jesli zdrowie dopisze to matka powinna urodzic swoje dzieci. A na spowiedzi trzeba obiecac postanowienie poprawy - czyli jedno wyklucza drugie. Takie bledne kolo
Błędne koło...jak z seksem przed ślubem
Wiadomo że 90% katolików to robi, a 100% tych co przy spowiedzi powie że żałuje zrobi to znowu najpóźniej 48h od powrotu do domu a mimo to proceder trwa i nikt tego tak nie roztrząsa
A metody wiadomo żadna nie wybrała dla kaprysu, więc po co mówić rzeczy oczywiste.