Rustynka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2016
- Postów
- 2 526
Dziewczyny pozale sie, bo nie moge wyjsc z szoku. Poniewaz moje leczenie in vitro przeprowadzilo mnie juz przez rozne sciezki, nasienie dawcy, wizyta w osrodku adopcyjnym, bylam rowniez gotowa na adopcje zarodka. Natomiast nie wyobrazalam sobie oddac swojego zarodka do adopcji. I teraz nie wiadomo czy nie bede musiala...
Zaczelismy w 2012.
1 ICSI: 5 kiepskiej jakosci zarodkow podawanych w 3ech transferach
2 ICSI: 1en 3dniowy kiepski zarodek
Zmiana kliniki, troche nowych badan
3 ICSI Blastka, ale troche opozniona, nie przyjela sie
4 ICSI : 0 zarodkow
5 ICSI nasienie dawcy!!!: 1 blastka i 1 kompaktujaca morula, nie przyjely sie, z dzisiejszej perspektywy to uff...
6 ICSI jednak powrot i nasze nasienie, bo program z MZ, wiec tylko nasze mozna. Dodatkowo szczepienia limfocytami, troche nowych badan. Podano blastke opozniona o 1 dzien, ale ladna 6AA. Jest coreczka!!! A ja dawalam sobie 2% szans na ciaze...
7 ICSI walka o rodzenstwo, 2 kiepskiej jakosci morule
i obecnie marzec
8 ICSI i nagle szok: 5 blastek!!!!!, 2 podane 4AB i 3AB i 3 zamrozone. Bylam przekonana, ze zamrozono mi 4AB i 4DD i 4DD, ale czytam w necie i prawie nie ma nic o takich blastkach. Snilo mi sie dzis ( ja jestem realistka, nie wierze w przepowiednie itp), ze embriolog mi powiedziala, ze nie ma takich blastek, ze pewnie chodzi o 4BB. No i dzwonie do niej dzis powiedziec o becie, ze 8dpt pozytywna i podpytalam o blastki. I powiedziala mi dokladnie to, co we snie... Nie ma 4DD, musialo chodzic o 4BB. SZOK
I nagle po tylu laaaatttach walki, chodzenia po lekarzach, probowania cuda wiankow, rollercosterow emocjonalnych, nadwyrezania zdrowia, zwiazku, portfela, jestem w drugiej ciazy, w dodatku istnieje mozliwosc, ze blizniaczej, a tam zamrozone 3 zarodki, ktorych nie wyobrazam sobie oddac...
Musialam sie wyzalic, bo z otoczenia to mnie nikt nie zrozumie.
Moja macico prosze daj rade...
Szkoda, ze mi 8ego ICSI nie zrobili na poczatku
Mam podobnie jestem w 1 ciąży po pierwszym in vitro i mam jeszcze 3 zarodki zamrożone.
Nie wyobrażam sobie oddać ich do adopcji .
A lat prawie 34 nie wiem jak dam radę.