reklama
anika, kachna, dziękuję.. ja wiem, że pewnie tak by było, że wszyscy by wariowali też na punkcie naszego dziecka, ale czy właśnie będą wariować.. ta myśl mnie wykańcza... ostatnie podejście, takie być, albo nie być. M. mi zaczął pisać o adopcji, że już zrozumiał, że chciałby jak się nie uda itd. A ja jakbym w twarz dostała, że tutaj się wszyscy cieszą dzieckiem, a ja muszę myśleć o takich rzeczach. Poza tym uczucie takie jakby się już coś skończyło, że ja już nie zasługuję... Boże, niech ten dzień się już skończy...
Wiadomo,że jest większe prawdopodobieństwo, że mi się nie uda znów.. bo ani nie jesteśmy zdiagnozowani konkretnie co jest powodem... to tylko takie liczenie na fart, ale podejrzewam, że jeśli naturalnie nigdy się nie udało to i tak się nie uda..
Wiadomo,że jest większe prawdopodobieństwo, że mi się nie uda znów.. bo ani nie jesteśmy zdiagnozowani konkretnie co jest powodem... to tylko takie liczenie na fart, ale podejrzewam, że jeśli naturalnie nigdy się nie udało to i tak się nie uda..
NOVA-2016
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Styczeń 2016
- Postów
- 264
Moniusia jestem w podobnej sytuacji. W pracy ciężarne, kuzynki zaraz po ślubach w ciąży a ja stoję w miejscu. na dodatek proszą mnie na chrzestnà i mam już 2 chrześnikow. Naturalnie tez w moim przypadku jest wykluczone. Ostatnia deska ratunku to in vitro i mam nadzieje ze jjeśli dziewczynom z forum się udaje to i my mamy szanse. A Ty masz już za sobą jakieś podejścia ?
Moniusia jestem w podobnej sytuacji. W pracy ciężarne, kuzynki zaraz po ślubach w ciąży a ja stoję w miejscu. na dodatek proszą mnie na chrzestnà i mam już 2 chrześnikow. Naturalnie tez w moim przypadku jest wykluczone. Ostatnia deska ratunku to in vitro i mam nadzieje ze jjeśli dziewczynom z forum się udaje to i my mamy szanse. A Ty masz już za sobą jakieś podejścia ?
Eh.. Tak, mam dwa.
Moniusia może to banalne ale do trzech razy sztuka. Mi się udało za trzecim razem. Wcześniej nie byłam w ciąży, nawet okres mi się nie spóźnił nie miałam okazji nawet testu ciazowego zrobić.
Twój przypadek mnie trzyma przy dobrych myślach heh. I to jeszcze podwójny cud.. To moje totalne marzenie już dwa Kropki...
No właśnie ja się taka czuję przez to niezdolna do ciąży, że okres mi się nigdy nie spóźni, że nawet nie mogę sobie podejrzewać, że mogę być;p że nigdy nawet przez chwilę w niej nie byłam.. No może faktycznie będzie inaczej, lepiej, dobrze.. nie wiem..
Nie rozumiem i nie ogarniam tego wszystkiego.
No i uszy do góry. Pamiętam też miałam taką ciężką noc, którą całą przeryczalam jak teściowa zadowolona powiedziała mojemu mężowi, że ZNOWU będzie WUJEM. Jego brat już miał jedno dziecko potem przeszedł nowotwór jądra i mu je usunęli i jeszcze miał chemię i co i okazało się, że on z tym jednym jądrem splodzil syna a my byliśmy w czarnej dupie. To był dla mnie cios.
reklama
O ja.. no to nieźle... faktycznie...
Najgorsze, że właśnie matki myślą, że jeśli to dziecko np. brata to mamy się cieszyć i koniec kropka. Nie rozumieją, że np. dla mnie to jest największy cios jaki może być, że urodziła to dziecko obca kobieta dla mnie i ja nie czuję się rodziną mimo wszystko, pewnie dlatego, że sama nie mogę mieć dziecka..
To jest straszne... Moja teściowa non stop dzwoni do M. , że mamy przyjechać bo będzie siostry M synek, że dawno go nie widzieliśmy, teraz będzie to samo, tym bardziej, że malutkie dziecko.. strasznie to przeżyć i nikogo nie urazić.. to jest straszne...
Oni myślą, że my uwielbiamy dzieci tylko nie możemy mieć swojego, ale możemy na co dzień się z nimi wygłupiać, kochać je. Niestety ja już tak nie mam, nie mogę się patrzeć na inne dzieci. Nawet z najbliższej rodziny.. M już kilka razy się zdenerwował i powiedział co o tym myśli, ale za kilka dni jest to samo..
Najgorsze, że właśnie matki myślą, że jeśli to dziecko np. brata to mamy się cieszyć i koniec kropka. Nie rozumieją, że np. dla mnie to jest największy cios jaki może być, że urodziła to dziecko obca kobieta dla mnie i ja nie czuję się rodziną mimo wszystko, pewnie dlatego, że sama nie mogę mieć dziecka..
To jest straszne... Moja teściowa non stop dzwoni do M. , że mamy przyjechać bo będzie siostry M synek, że dawno go nie widzieliśmy, teraz będzie to samo, tym bardziej, że malutkie dziecko.. strasznie to przeżyć i nikogo nie urazić.. to jest straszne...
Oni myślą, że my uwielbiamy dzieci tylko nie możemy mieć swojego, ale możemy na co dzień się z nimi wygłupiać, kochać je. Niestety ja już tak nie mam, nie mogę się patrzeć na inne dzieci. Nawet z najbliższej rodziny.. M już kilka razy się zdenerwował i powiedział co o tym myśli, ale za kilka dni jest to samo..
Ostatnia edycja:
Podziel się: