reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Monia-jedyne co moge Ci jeszcze poradzic i co ja bym bez zastanowienia zrobila...poszukala dobrego psychologa ktory oprocz terapii par czy malzenskiej ma jeszcze specjalizacje w kierunku nieplodnosci.I juz podskornie slysze co powie twoj M. na ten temat:no: Bo u Was nie tylko burdel na placu budowy....Jest mi ciebie cholernie zal,wyobrazam sobie jaka czujesz sie w tej chwili samotna i smutna.Tule Cie wirtulanie,jak bedziesz chciala to do Ciebie zadzwonie i sobie pokrzyczymy razem na to cholerne zycie.:sorry:
 
reklama
Oj moniusia jak ja Cie rozumiem. Wierz mi podniesiesz się z tego. Chyba każda z nas tu była w tym punkcie co i Ty teraz. Może wyda Ci się to banalne ale da się iść dalej. Pamiętaj nawet trzeba walczyć dalej. Bo jak nie my to kto... Niepłdność to podła choroba. Trawi nasze serca, ciała i umysł. Wykrzycz się i wpłacz i stawaj do walki. Bo warto!!!
Wszystkie ciąze koleżanek, znajomych i sąsiadek, patologii w okolicy nawet przeżyłam podobnie jak Ty. Powiem Ci pomimo nierównej walki z moją niepłodnością teraz jest lepiej. Może adopcja daje mi wiecej wiary, a może kolejne podejscie do ivf. Sama nie wiem. Trzeba stawić czoło tej gów..nej niepłodności. Ja chce mieć bynajmniej świadomość tego że walczyłam. I jak córka za pare lat zapyta dlaczego nie miała rodzeństwa to jej powiem że walczyliśmy z tatusiem, ale się nie udało. A nie odpadliśmy za pierwszym pierniczonym zakrętem.
 
Obawiam się, że zaden psycholog nie zmieni mojego podejścia, jedynym skutecznym psychologiem to może być ta fasola ;) Dobrze kochana, będę pamiętać, ale jeszcze nie krzyczę :D jutro na pewno będzie lepiej :) Ciebie podziwiam i mnie trzymasz, że można dalej walczyć :) tulam :*
 
Monia- Ty to jedno ale twoj M to ciezki orzech.Wasze malzenstwo ,powiedzmy to delikatnie, nie funkcjonuje najlepiej i kazdy dobry psycholog otworzy oczy na problemy ,wy sie klocicie,ty sama na sobie wywierasz ogromna presje,nie masz wsparcia, bomba gotowa,kazdy pozostaje przy swoim zdaniu,jest coraz glosniej i zamiast zrobic krok ty do niego,on do ciebie...oddalacie sie od siebie.A bardzo go potrzebujesz ,bo niepoldnosc to choroba dwojga ludzi. Staly schemat, na szczescie do odkrecenia.Tylko trzeba chciac i sie kochac. Jestescie rok po slubie wiec moze warto...:-):-):-) Musze wracac do pracy ,bo zaczynam tutaj psychoterapie... a to juz nie zdrowe. :tak:A u mnie czarne chmury i przepiekna tecza dla Moni...:happy:
 
jessie cudowne wiadomosci ogromne gratulacje duzozdrowka dla fasolki i rodziców !!!!
Moniusia nie jestem ekspertem bo podchodze pierwszy raz do ivf ale miałam jakis czas temu inseminacje i juz po samym zabiegu ogladałam wozki wybierałam imie dla dzidzi itp idt, teraz wiem ze nie warto bo sama sie niepotrzebnie nakrecałam.... teraz zazdrosciłam innym dziewczynok ciąż ten temat mnie draznił a w szcegolnosci pytania kiedy planujemy dziecko..... miałam z mezem kryzys dosc powazny chodzilismy na terapie malzenska która otworzyła nam oczy na wiele spraw co najwazniejsze monisia nic na siłe widocznie to nie jest jeszcze pora dla WAS czasami czas jest najlepszy na wszytsko teraz musisz ochlonac sie wykrzyczec wyplakac zebrac sily i walczyc dalej ale razem z mezem w jednej druzynie nie ma sensu byc altruista i brac całej winy na siebie to jest WASZ problem i razem musiscie sie z nim mierzyc w kupie siła ;)

Ja byłam u doktorka mam 12 i 15 komórek w piatek ide na kolejne usg w niedziele lub w poniedziałek pobranie komorek ......
 
Moniusia_ a nie masz jakiegoś lekarza do którego chodzilas wcześniej ? Bo ja poszlam do gin do którego po prostu chodzilam (bez leczenia niepłodności) i poprosilam o zaświadczenie ze od X daty staram sie zajść w ciąże. I u mnie w Katowicach takie cos wystarczylo. Moze cos uda się załatwić? Tylko proszę cię babo nie poddawaj się. Idz przytul sie do swojego M i będzie Ci lepiej. Kochana... a co do innych dzieci - mialam tak samo. Az wstyd sie przyznac ze człowieka moze boleć czyjes szczęście... ale cóż tak to chyba juz z nami jest. Tak więc 3 maj sie kochana :*
 
reklama
Do góry