Witam wszystkie Staraczki
Jeszcze nie udzielałam się na forum, ale od dłuższego czasu szczegółowo śledzę wasze historie. Na początku chciałam pogratulować wszystkim tym którym się udało i 3 mam kciuki za staraczki- między innymi też ja. Do napisania do was skłoniła mnie wypowiedź
moniusia i jej zwątpienie- może moje doświadczenie podniosą Cię na duchu. A więc w wielkim skrócie: obecnie przygotowuję się do trzeciego transferu crio na cyklu naturalnym, wizyta 04.12.- 12 dc, moje problemy zaczęły się od końca 2010 r- w środku nocy wylądowałam na stole operacyjnym: pęknięta torbiel jajnika lewego, krwiak otrzewnej, laparoskopia zwiadowcza a następnie laparatomia, usunięcie znacznej części jajnika lewego, krwotok wewnętrzny, usunięcie krwiaków otrzewnej- ledwo mnie odratowali, potem anemia długie leczenie itd. Starania zaczęliśmy tak na przełomie 2012-2013 r. oczywiście bez pozytywnych efektów. Koniec 2013 r trafiłam do lekarza, gdzie 6 cykli stymulacji clostylbegyt- nic, 02.2014r gastroskopia w podejrzeniu celiaki ( do końca nie wiem czemu miało to mieć związek), 04.2014r.- hsg, lewy jajowód nie drożny, prawy mocno poskręcany ale był przepływ, ograniczony zrostami w jamie otrzewnej. ZMIANA LEKARZA, na bardziej profesjonalnego w tych tematach. Trafiłam do Artemidy-Białystok. Od razu w czerwcu kolejna laparoskopia- wodniak lewego jajowodu- usunęli jajowód, ze względu na ryzyko uszkodzenia jelit- bardzo duże zrosty pooperacyjne, odstąpiono od plastyki prawego jajowodu. Potem przerwa do początku roku 2015r- odpoczynek psychiczny, następnie 02.2015r. klasyfikacja do in vitro z refundacją ministerstwa. Wyniki mojego męża i moje bez zastrzeżeń, AMH- 3,97.Od kwietnia pierwsza stymulacja, cykl poprzedzający tabletki anty, potem od 23 dc Gonapeptyl 0,05. Od 6 dc. 150 j Menopuru i poł ampułki Gonapeptylu, 12 dc punkcja i tylko 3 komórki, z czego przeżyła tylko jedna i się zapłodniła klasy 6B, podana 2 dni później- bez pozytywnych efektów. Znowu przerwa. Powrót w lipcu i zmiana leczenia, lekarz nastawił się głownie na poprawę jakości komórek i ich ilości, bo pomimo dobrych wyników efekty słabe. Zaczął od DHEA eljot, przyjmowane przez minimum 2 miesiące w dawce 50 mg dziennie ( 2 x 25), następnie 2 cykle poprzedzające od 16 do 1 dc. estrofem ( dlatego 2 cykle bo po drodze problem z torbielami tak samo jak we wcześniejszym podejściu). Cykl właściwy stymulacji od 2 dc do 9 dc Puregon 100 j oraz Menopur 100 j, dołączając od 5 dc do 9 d c Cetrotide po 1 ampułce, potem oczywiście Ovitrel. Punkcja 12 dc i z 9 pęcherzyków otrzymano 9 komórek ( wcześniej dużo było pustych) oczywiście do dalszego etapu wzięto 6, a 3 oddałam do "adopcji". Zapłodniło się też wszystkie 6. W piątej dobie podano mi blastocyste klasy 4BB i taką samą zamrożono, pozostałe 4 pozostawiono do dalszej obserwacji ale przestały się dzielić, więc został tylko jeden mrozaczek. Po transferze przyjmowałam Gonapeptyl Daily w dniu transferu potem 3 dnia i 6 po nim oraz Lutinus 3 x 1- niensty znowu bez powodzenia. Teraz w tym cyklu wracam po mrozaczka.
Trochę się rozpisałam, ale chciałam w skróci opisać jak to było u mnie i dzięki przyjmowaniu prze 2 miesiące DHEA i zmianie leków efekty stymulacji były nieporównywalne- dlatego
moniusia do Ciebie glównie się zwracam, żebyś zaufała lekarzowi i wierzyła że będzie lepiej, na moim przykładzie możesz zobaczyć że można uzyskać naprawdę dobrej jakości komórki po odpowiedniej suplementacji oraz zmianie leków. Jest tylko jeden minus- podczas przyjmowania DHEA i jeszcze długo po nim, do dziś włosy wypadają garściami, przynajmniej mi, na ulotce jest napisane że głównym skutkiem ubocznym jest nadmierne wypadanie włosów u kobiet. Byłam u dermatologa dwukrotnie i pocieszył mnie że po kuracjach hormonalnych te włosy powinny odrosnąć, ale narazie jeszcze nie przestały wypadać.
Podsumowując, wszystkie głowa do góry i walczymy dalej, aż do skutku.