reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

W sumie zobaczymy jak to z AOK jest. W sumie my oboje placimy skladki ale zobaczymy co zadecydują. ..


Hej jeera86
Ja jestem w AOK specjalnie zmieniłam kase bo lekarz główny kliniki polecił mi kasy ktore pokrywają 100% wczesniej byłam w tkk
Poszłam do AOK z kosztorysem z kliniki i na następny dzien dostałam odpowiedz ... Podpisali wszystko ok
Tylko wyglada to tak ze 50% automatycznie oni płaca jak dajesz karte elektroniczna w aptece albo w klinice a za reszte zbierasz rachunki i oni ci pozniej zwracają srednio byłam do tego nastawiona ale naprawde po tyg zwrócili mi kase za leki na konto...wszystko jak narazie wyglada bezproblemowo
 
reklama
Aha tylko jescze dodam
Ja jestem w AOK Hessen z tego co wiem nie wszystkie AOK pokrywają ... Musisz sie dowiedzieć
 
Tydzien temu miałam punkcje ... 30 komórek z czego 23 dobre 17 zapłodnili i zamrozili a 6 zapłodnili i po 5 dniach tylko 2 dotrwały do blastocysty i zamrozili ze wzgledu ze az tyle ....i transfer niestety przełożony... Na 13 w piatek mam wizytę u lekarza i zobaczymy co dalej na kiedy transfer ...czy bedzie to szczęśliwy dzien mam nadzieje ze w tym roku jesvze uda sie spróbować... W sumie nie miałam żadnych objawow hiperstymulacji troche wzdety brzuch ale juz jest ok pije 3 l wody..
Czy mozecie powiedziec czy mozna odrazu w nastepnym cyklu miec transfer?? Czekam na okres i mam nadzieje ze mozna dzialac odrazu... Juz tyle tego czekania ze ja.......
 
DorotaMie gratuluje ;):) pieknie wiesci musze was nadrobić troche... Yhmmm z kilkatysiecy postów czytam was jak Koran od prawej do lewej bo inaczej nie nadrobię ....
 
DorotaMie gratuluje kochana, ogromne szczęście, trzymam mocno kciuki żeby przez 9 miesięcy było wszystko ok.

Dziewczyny powiedzcie mi czy któraś z was miała badanie
Mycoplasma pneumoniaePrzeciwciała w kl. IgG

mój wynik to 46,23
normy wynik ujemny poniżej 16
wynik niejednoznaczny 16-21,9
wynik dodatni powyżej 21,9


pytam ponieważ, po poprzedniej nieudanej próbie lekarz wysłał nas na konsultacje do immunologa. Ten zlecił nam masę badań, m.in. przeciwciała (wszystkie wyniki ujemne) i jedyny wynik, który wg normy moim zdaniem jest dodatni, to właśnie ten. Sam immunolog twierdził, po pierwszym spotkaniu, że obstawia w ciemno, że mam trzydzieści albo czterdzieści razy za mało progesteronu po transferze. Mówiłam mu, że wtedy przyjmuję progesteron, na co on, zaczął wymyślać na lekarzy z kliniki, że im tylko na kasie zależy i na niczym więcej. A on nas doprowadzi do naturalnej ciąży. Koniec końców, zlecił nam prześwietlenia zatok, codzienny pomiar temperatury i zapisał po garściach antybiotyków. Na drugiej wizycie już bez żadnych badań, stwierdził, że na pewno mamy "atypową " bakterię, przy czym nie wymienił jej nazwy i że leczenie trwa kilka miesięcy. Po miesiącu brania leków, konsultacji z moją ginekolog, teściowa pracuje w pogotowiu i konsultowała też to wszystko np z laryngologiem, odradzili nam korzystanie z usług immunologa. Wróciłam do kliniki, lekarz przegladał wyniki badań i zaczął przygotowywać mnie do criotransferu. Jak się skończyło wiadomo...
Nie wiem co bedzie teraz na wizycie, wieczorkiem napiszę wszystkie badania jakie do tej pory robiliśmy, naprawdę już nie wiem co może być jeszcze nie tak :(
 
martka a ureoplasme tez robiłaś? obie ureo i myco powodują poronienia...

pkati jak nie będzie "ciężkiej" hiperki to następny cykl i możesz startować:-)

ewik co do cykli, cykl taki "zwykły" czyli z pick up'em to najlepszy cykl pod względem synchronizacji. No i ogólnie jest "owulacja" taka prawdziwa, endometrium wymienia enzymy, paczki genów itp... A na cyklach stymulowanych nie wiemy czy wszystkie inne procesy sa zachowane no i gorzej z synchronizacja, bo owulacji właściwie nie ma(no chyba ze idziesz swoim cyklem). Np. współczynnik implantacji blastki w ET to ok.50%. W przypadku crio na cyklu "pól stymulowanym" to ok.33% a cykl sztuczny ok.30%. Niższa statystyka może tez wynikać z mrożenia zarodków, bo mrożenie je niszczy.


Oj a ja mam coraz silniejsze bóle "miesiączkowe" z rana. Jakby rosły w siłę , zaczynam mieć objawy jak przy @ :baffled:M jeszcze gada do brzucha żeby Przemek wychodził, bo on chce mieć kontakt bez pośrednika :-D. No ale ja mam plan, żeby jeszcze pójść na wizytę 12.11 :-p

najki, moniusia, i reszta staraczek trzymam kciukasy :-):-)
 
Hej Dziewczyny,
Udzielałam się trochę na tym forum w zeszłym roku, gdy miałam IUI (x3), niestety nieudane. Podczytuję Was teraz czasami i strasznie się cieszę, że wielu dziewczynom się udało!!! Gratulacje :) Muszę się pochwalić, że ja również jestem w gronie tych szczęśliwców, a chciałam napisać, żeby dodać wiary innym dziewczynom, bo widzę, że niektóre mają podobne problemy do moich. Ja w tym roku podchodziłam do IVF, miałam 2 stymulacje - pierwsza nieudana (2 zarodki, 2 próby). Druga stymulacja - po 1 transferze skakałam ze szczęścia, bo beta urosła do ponad 100, niestety w dniu wizyty pęcherzykowej nieznacznie spadła... Wiem co to znaczy dostać nadzieję, być przekonanym, że się udało, a za chwilę ktoś Ci to wszystko odbiera... Trochę byłam na to przygotowana, bo słyszałam różne historie, ale oczywiście każdy myśli, że jego to nie spotka... Przez kilka dni było ciężko, musiałam to wypłakać, ale okazało się, że kilka dni później przyszła @ i mogłam od razu przygotowywać się do transferu mrozaczka. Tak więc zapomniałam o bólu i skupiłam się na kolejnym transferze. Okazało się, że beta znowu rosła, oczywiście bałam się strasznie, żeby nie spadła, ale po 100 zobaczyłam 200, 600 i 1200 i czułam, że będzie dobrze :) Oczywiście poźniej stres czy będzie pęcherzyk itd. ale na szczęście wszystko było książkowo. Ok. 6 tc zaczęłam nagle plamić, zobaczyłam żywą krew i prawie dostałam zawału, myślałam, że to już koniec... Dla mnie krwawienie oznaczało jedno... Brałam mnóstwo progesteronu, więc wiedziałam, że to na pewno nie od niedoboru... Pobiegłam do lekarza, ale na usg wszystko było ok. Nie wiadomo było skąd to krwawienie, ale trochę się uspokoiłam. Trwało to kilka dni, później przeszło w plamienie... Byłam cała w stresie, ale następne usg po tygodniu również było ok, więc stwierdziłam, że widocznie tak ma być. Aż do 9 tc, gdy dostałam mocnego krwawienia, jak na @, bolało mnie też podbrzusze... Byłam przerażona, pojechałam natychmiast do lekarza, ale usg znowu było ok, serduszko biło... Lekarz kazał mi się nie przejmować krwawieniem i dużo leżeć, po kilku dniach przeszło. Poszłam na usg tydzień później (dalej z plamieniem) - na usg widoczne były ciemniejsze plamki i okazało się, że to błona śluzowa macicy złuszcza się w kilku miejscach i stąd te krwawienia... Teraz jestem w 12 tc i od jakiegoś czasu nie mam kompletnie żadnych plamień - widocznie organizm się już oczyścił.
Rozpisałam się trochę, ale chciałabym dodać otuchy dziewczynom, którym tak jak mi udało się tylko na chwilę - jestem przykładem, że już w kolejnym miesiącu może się naprawdę udać:) I tym, które plamią i krwawią - to naprawdę nie musi oznaczać najgorszego (chociaż każdy przypadek jest inny i na pewno trzeba to konsultować z lekarzem!). Przeszukałam w necie wiele stron, gdzie były podane najczęstsze przyczyny krwawień, które nie pasowały do mojej sytuacji, więc wiem jaki to może być stres. Jak się okazuje organizm jest nieprzewidywalny i może nas nieźle nastraszyć... In vitro uczy nas pokory i widzę po sobie, że nie potrafię cieszyć się tak jak moje koleżanki, które bez problemu zaszły w ciążę, bo nam już zawsze towarzyszyć będzie strach, ale naprawdę jestem przykładem na to, że mimo tego strachu i uzasadnionych obaw może się udać! Trzymam za Was mocno kciuki i wierzę, że każdej z Was się uda, jak nie za drugim, to za piątym razem, ale na pewno się uda. Mi się udało po przejściu 3 IUI i 4 transferów, też miałam chwile zwątpienia, ale teraz wiem, że warto walczyć!!! Powodzenia dziewczyny!!!
 
Kate ureoplasmy nie robiłam

to część naszych badań :
Kariotypy - prawidłowe
Retikulocyty : 7
ALT: 19
GGTP: 17,20
Amylaza: 54,80
D-dimer, ilościowo: 169,94
Chlamydia pneumoniae: 2,24
Chlamydia trachomatis: <2
PPJ (ANA1) met. IIF, test przesiewowy - ujemny
P/c. przeciw kardiolipinie IGG: 8,87 IGM: 2,53
P/c. p. antygenom łożyska: ujemny
P/c. p. plemnikom: ujemny
IgE całkowite: 24,13
AMH : 5,17
Histeroskopia w maju, usunięte polipy z macicy.

Mutacje w genie CFTR (290 mutacji) niepłodność męska: wynik ok

Główny powód kwalifikacji do in vitro: wynik męża 4 mln plemników, w dzieciństwie skręcony powrózek nasienny, nie mam teraz przed sobą wyniku żeby napisać fachową nazwę, w każdym razie na pierwszej wizycie w klinice (którą zmieniliśmy po dwóch nieudanych próbach) lekarz po zobaczeniu wyniku powiedział od razu "in vitro, bezpłodność krytyczna" . wtedy był to dla mnie szok, nawet nie brałam tego pod uwagę, myślałam, że może jest jakaś nadzieja na coś innego. Lekarz na to, że nie rozumie dlaczego siedzimy z minami jakbyśmy spadli z księżyca. takie już moje szczęście do specyficznych doktorków....
 
reklama
kate zawsze jak zaglądam na forum i chwilę Cię "nie widzę" to myślę, że to już :-)
Co by nie było, siedzę jak na szpilkach w oczekiwaniu na Twój poród:D

kate a jakie jest twoje zdanie w kwestii badań mutacji? na skierowaniu mam, że "z krwi" a na stronie Invicty jest promocja na wszystkie badania, które potrzebuję tyle, że "ze śliny"

Nieplodnosc - badania genetyczne | Top Genetics

Niepłodność Żeńska - sprawdź przyczyny i predyspozycje | Top Genetics

Jaka jest różnica? Bo w cenie kolosalna. Sykatynka miała ze śliny i mówiła, że OK :)

mariquita dziękuję za Twój post - podnosi na duchu :) no i gratuluję!
 
Do góry