Kate ja wiem, że oni mroza w 6 dobie czy tam w 5, u nas Madzia byla 2 dniowa i wydaje mi sie, ze tez nie przetrwala by do blastki jakby byla poza moim organizmem. Moja dr kiedys powiedziala, ze nie mamy szans na blastki, dlatego zarodki podaje w 2 dobie, bo u mamy to u mamy i maja wtedy wieksze szanse. Jesli jest jak mowisz to mega mnie podnosisz na duchu! :* Nie rozumiem tylko jednego- w 3 dobie wszystkie byly 1 klasy, no jeden nieco gorszy ale zyly wszystkie i mialy sie dobrze. Podali jednego, mam nadzieje ze sobie grzecznie siedzi i sie rozwija w brzuszku, a jakby wybral innego? takiej samej klasy? chodzi mi o to ze jeden czlowiek decyduje o zyciu albo smierci. Czyli wg tego, co mowisz, dobrze zrozumialam, ze te 4, ktore obumarly i tak by sie we mnie nie rozwinely? A dlaczego? to pewne? Dziękuję za info :* A i on mówil, ze mrozą blastocysty. Mialam podany 3 dniowy zarodek w piatek, mrozenie bylo w poniedzialek.
reklama
Mam pytanie czy wiecie coś na temat elektrycznych nawilzaczy powietrza ponieważ codziennie budzi mnie ból gardła a rozstawienie naczyń z wodą nie pomaga.
Kachna a masz włączone na noc ogrzewanie? Ja jestem zmarzluch, leżę w ciepłych kokonach i nie mam jeszcze ogrzewania więc moje problemy z gardłem u mnie chyba wynikają z różnicy temperatur w pokoju, tego wdychanego powietrza i tego mojego grubego kokona Tantum Verde jest dość bezpieczne, odkaża.
Cześć Wszystkim,
Mam problem - jestem po dwóch nieudanych transferach, każdorazowo hcg wynosiło 0,1. Lekarz zalecił mi badanie subpopulacji lipidów i cytokinów, aby sprawdzić, czy ewentualna ciąża nie jest traktowana jak komórka nowotworowa. Badania wyszły wzorcowo, więc nie jest to przyczyna. Jestem załamana, bo został mi ostatni zarodek 1BB, a lekarz mówi mi, że nic na taką sytuację nie może poradzić... Czy któraś z Was miała podobny problem, że pomimo b. dobrych warunków nie dochodziło do implementacji i czy zalecono coś więcej niż standardowe postępowanie przygotowawcze do transferu?
Mam problem - jestem po dwóch nieudanych transferach, każdorazowo hcg wynosiło 0,1. Lekarz zalecił mi badanie subpopulacji lipidów i cytokinów, aby sprawdzić, czy ewentualna ciąża nie jest traktowana jak komórka nowotworowa. Badania wyszły wzorcowo, więc nie jest to przyczyna. Jestem załamana, bo został mi ostatni zarodek 1BB, a lekarz mówi mi, że nic na taką sytuację nie może poradzić... Czy któraś z Was miała podobny problem, że pomimo b. dobrych warunków nie dochodziło do implementacji i czy zalecono coś więcej niż standardowe postępowanie przygotowawcze do transferu?
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
Aisha nie ma dwóch identycznych zarodków. Żeby podać w 3 i 5 dobie oba a potem porównać. To pytanie jest nierozwiązane i pewnie przez najbliższe lata nie będzie. Mnie przekonują fakty, które później Ci przytoczę. Artykuły wrzucałam na stronach, nie raz..
Po pierwsze dlaczego w 3 dobie zarodki są piękne, a potem już nie? bo w 4 dobie wchodzi w grę genom zarodka. Czyli zestaw genów zarówno od ojca jak i od matki. Do 3 dnia zarodek się rozwija jedynie na dzięki potencjałowi rozwojowemu komórki jajowej. Czyli w skrócie DNA matki, potem następuje połaczenie obu zestawu genów. Na tym etapie może dojść do mutacji spontanicznych, może tez plemnik nieść złą informacje genetyczną itp. Dlatego 4 doba jest "najgorsza", Dlategos elekcja w 3dobie, moim zdaniem jest bezcelowa. Dodatkwo klasa zarodków może spadać, ale może tez wzrastać. Dalatgo powinniśmy mrozić nawet klasy C - oczywiście to sarkazm. W 3 dobie możesz mieć zarodek 8A i z niego wyjdzie blastocysta 3AA, a możesz mieć zarodek 8B i wyjdzie blastocysta 5AA. Mimo, że był gorszy. Jednak z 8B to różnie bywa, częściej się zatrzymują niż dają piękne blastki. Na pewno jest to dobry zarodek, ale jak widać nie wiadomo jaki ma potencjał rozwojowy... A mrozenie zarodków zmniejsza ich rokowania o połowę.
Druga teoria,że lepiej u mamusi. Fakt, w labie na szkle sa hardcorowe warunki w organizmie "mogą być" lepsze. Ale tego tez nie da się porównać. W naturze zarodek siedzi w jajowodzie do 4 dnia po zapłodnieniu dopiero w tym dniu, jest przesuwany do macicy. Zatem czy na pewno podawanie 3 dniowych zarodków do macicy, jest lepszym rozwiązaniem niż lab? Gdyby natura chciała to w 3 dniu po zapłodnieniu zarodek byłby przesunięty do macicy czyli zrobiłaś co mogłaś i jak najlepiej.
Jeszcze jedno badali zarodki z 5 doby okazywało się że nawet ładne blastki w 50% były wadliwe genetycznie. Czyli albo staną w organizmie kobiety, albo macica nie da im się zaimplantować , albo zostaną poronione. I to są zarodki które przetrwały do 5 doby, gdzie współczynnik implantacji jest 2x większy. To w takim razie, może jednak te które stają to są te wadliwe, gdzie morfologia to potwierdza poprzez kiepski rozwój i wysoką fragmentacje...
Po pierwsze dlaczego w 3 dobie zarodki są piękne, a potem już nie? bo w 4 dobie wchodzi w grę genom zarodka. Czyli zestaw genów zarówno od ojca jak i od matki. Do 3 dnia zarodek się rozwija jedynie na dzięki potencjałowi rozwojowemu komórki jajowej. Czyli w skrócie DNA matki, potem następuje połaczenie obu zestawu genów. Na tym etapie może dojść do mutacji spontanicznych, może tez plemnik nieść złą informacje genetyczną itp. Dlatego 4 doba jest "najgorsza", Dlategos elekcja w 3dobie, moim zdaniem jest bezcelowa. Dodatkwo klasa zarodków może spadać, ale może tez wzrastać. Dalatgo powinniśmy mrozić nawet klasy C - oczywiście to sarkazm. W 3 dobie możesz mieć zarodek 8A i z niego wyjdzie blastocysta 3AA, a możesz mieć zarodek 8B i wyjdzie blastocysta 5AA. Mimo, że był gorszy. Jednak z 8B to różnie bywa, częściej się zatrzymują niż dają piękne blastki. Na pewno jest to dobry zarodek, ale jak widać nie wiadomo jaki ma potencjał rozwojowy... A mrozenie zarodków zmniejsza ich rokowania o połowę.
Druga teoria,że lepiej u mamusi. Fakt, w labie na szkle sa hardcorowe warunki w organizmie "mogą być" lepsze. Ale tego tez nie da się porównać. W naturze zarodek siedzi w jajowodzie do 4 dnia po zapłodnieniu dopiero w tym dniu, jest przesuwany do macicy. Zatem czy na pewno podawanie 3 dniowych zarodków do macicy, jest lepszym rozwiązaniem niż lab? Gdyby natura chciała to w 3 dniu po zapłodnieniu zarodek byłby przesunięty do macicy czyli zrobiłaś co mogłaś i jak najlepiej.
Jeszcze jedno badali zarodki z 5 doby okazywało się że nawet ładne blastki w 50% były wadliwe genetycznie. Czyli albo staną w organizmie kobiety, albo macica nie da im się zaimplantować , albo zostaną poronione. I to są zarodki które przetrwały do 5 doby, gdzie współczynnik implantacji jest 2x większy. To w takim razie, może jednak te które stają to są te wadliwe, gdzie morfologia to potwierdza poprzez kiepski rozwój i wysoką fragmentacje...
najki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2015
- Postów
- 1 233
Melduję się
Bąbelek 4BC jest już ze mną w domu Wszystko poszło pięknie i sprawnie jak nigdy!
Relanium trochę mruży mi oczy więc idę poleniuchować ;-)
Aha. Nie podano mi embryoglue. Embriolog wyjaśniała, że w przypadku dofinansowania z MZ mogą go podać dopiero podczas drugiej próby (chodzi tu o drugą stymulację..) Trudno. Wierzę, że do trzech razy sztuka i zarodek przyczepi się jak trzeba i bez cholernego superglue
Bąbelek 4BC jest już ze mną w domu Wszystko poszło pięknie i sprawnie jak nigdy!
Relanium trochę mruży mi oczy więc idę poleniuchować ;-)
Aha. Nie podano mi embryoglue. Embriolog wyjaśniała, że w przypadku dofinansowania z MZ mogą go podać dopiero podczas drugiej próby (chodzi tu o drugą stymulację..) Trudno. Wierzę, że do trzech razy sztuka i zarodek przyczepi się jak trzeba i bez cholernego superglue
kachna84 miałam 1x4AA i 2x1BB, były mrożone bodajże w 5 dobie. Pierwsze podanie po 2 miesiącach od zamrożenia, endomertium mam świetne, przeszłam dodatkowo badanie histeroskopowe przed podaniem pierwszego zarodka połączone ze scratchingiem endo, podany 4AA, beta 0,1. Drugie podejście doskonałe warunki, podany 1BB, beta 0,1. Dodam, że mąż ma idealne wyniki. Nie wiem, czy nie zmienić kliniki, bo nie zostało mi dużo czasu, a podejście lekarza jest na zasadzie "jak Bóg da, to się uda"... Może jest jakaś przyczyna, o której lekarz nie pomyślał?
reklama
Podziel się: