Moniusia - Ta historia, z koleżanką i jej reakcją na in vitro tylko mnie utwierdzila by nikomu nie mówić. Właśnie takich reakcji się boje, chyba jestem słaba psychicznie. Jakieś oskarżenia, a tak naprawdę nikt nie wie z czym się człowiek boryka. :-( smutne to jest bo ja nie oceniam nikogo ale jak słyszę takie coś ti normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera.
Kochana właśnie trzeba mówić! Tym bardziej Ty jak Ci się udało. Trzeba zmieniać mentalność ludzką.. Takich ludzi jest naprawdę mało, większość rozumie. Jak nawet moje dwie babcie (w pierwszym rzędzie w procesji) powiedziały, że skoro są takie mozliwości, a jest problem to trzeba
Bety, ła, nieźle naprodukowałaś!!!
najki, eh.. ale chociaż ten jeden był ładny czyli chociaż jest potencjał.. więc wcześniej czy później się uda kochana :* Ja miałam dwa tylko i te dwa słabe, więc strasznie się boję teraz.. Eh no nic, jutro do Karoli..