reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Aisha - ponieważ po 3 stymulacjach był ten sam scenariusz. Po drugiej dobie zarodki padały, a to wskazuje na problemy z komórkami. A dodam, że mało ich nie mam. Pobierano ode mnie 27,26 i 23 kumulusy i z tego wszystkiego miałam tylko 1 zarodek 1BB, którego transfer się nie powiódł.

No ale jeszcze bedziemy się konsultować w innej klinice.

Najki - dopisz mnie proszę na 14.10 - konsultacja w innej klinice
 
reklama
Sawana spróbuj namierzyć Yplocka ona jest fachurą od PGD.

Moniusia a skąd to przekonanie, że się nie uda? Czy masz kogoś w rodzinie komu się nie udało doczekać biologicznego dziecka? Bo jeśli nikogo z twoich bliskich to nie spotkało, to znak ze dzieje się z tobą coś bardzo niedobrego... Ludzie normalnie nie dopuszczają do siebie myśli, ze się nie uda. Tak samo jak wiedzą ,że są nwotwory, jednak kiedy zachorują sami na raka to jest wielkim zaskoczeniem. Bo nie spodziewali się tego. Dlatego się Ciebie grzecznie pytam skąd to przekonanie że będzie klęska? JA podchodziłam do ivf bardzo świadomie, ale i tak moim zdaniem na "ślepo":-p bo mój M ma adoptowane dziecko, więc skoro zdecydował się na adopcje a nie na ivf to może faktycznie nie doczekamy się nigdy dziecka. A jednak się udało, za pierwszym razem byliśmy mądrzejsi od lekarzy i mieliśmy tak jak ty tylko 2 zarodki. Wtedy nie rozumiałam jak można mieć, az takiego pecha, żeby transferowali dwa i ani jeden się nie przyjął.
Czytałam twoje posty z wczoraj, i znam to wszystko o czym piszesz po pierszym ET było źle, po biochemicznej było tragicznie.. Lekarze dawali nam mniej szans niż statystycznej parze. Nasienie mego męża nazywali "nasieniem najgorszego sortu". Było ciężko, mózg nie dawał rady z nadmiarem emocji. I jeszcze dziecko mojego M, które się do mnie tuli a ja po poronieniu nawet nie chciałam patrzeć na dzieci. Na żadne! nawet nie chciałam o nich słuchać:-p to był ciężki czas... czułam jak się pogrążam w żalu i gniewie na życie, na mojego M na cały świat..Ale wiesz mi potem człowiek robi się twardszy, silniejszy, zaczynasz myśleć zadaniowo. Wyłącza się emocje i idziesz do przodu - robisz swoje, dopóki ktoś Ci nie powie że jest nie warto! Z tamtego czasu pamiętam słowa lolitki, która powiedziała, ze caly czas wierzyła że im się uda. a jej sytuacja była bardzo cięzka, mimo to nie poddala się i 6 procedura zakoczyła się wielkim szczęściem. Nie ma reguł, lekarz to nie wróżka nie powie Ci komu się uda a komu nie. Fakt, niektórym osobom się nie udaje. Nie ważne ile jest takich przypadków czy mało czy dużo..Ważne, że jak się nie uda jest późneij jakieś życie, czy to adopcja, czy swiadoma bezdzietność. Czy po prostu zmiana męża na inny model, życie jest okrutne, my jesteśmy okrutni, ale tacy właśnie zostaliśmy stworzeni.. Zatem głowa do góry bo to dopiero początek walki...Teraz powinni zwiększyć Ci dawkę na 225, moim zdaniem bo przysadkę masz upartą i rekrutuje się bardzo mało komórek. Jak zwiększą dawkę to będzie więcej komórek. Maksymalna dawka to 300j. a maksymalny czas to 14dni kłucia. Na 3 zapłodnione komórki mieliście 2 zarodki, moim zdaniem to bardzo ladny wynik. Nie zapominaj że były tylko 3 komórki, to bardzo ograniczylo szanse na ciąże.

Hess skoro serce Ci podpowiada żeby z nich skorzystać to tak zrób, może w nich jest ta jedna jedyna komóreczka. Ja myślę, że isc do Novum nawet polecieć do Bociana ale trzeba znać wszystkie opcje i wykorzystać wszystkie opcje:-p
 
Witaj Lui :-)

moniusia - trzymam kciuki za następny udany raz:-D

Hess - ależ wieści, ciężki temat. Wiem nawet i rozumiem jak bardzo. Ja pewnie też bym tak zrobiła. Wyczerpać szansę,a dopiero później ostateczne rozwiązanie. Co do Novum, ja się tam leczyłam ale tylko IUI. Osobiście polecam dr. Zamorę, naprawdę facet ma wiedzę, na początku wydaje się gburowaty ale da się lubić. Trzeba go poznać. Ale zastanów się nad Bocianem, to jest dobra klinka dr. Mrugacz to wspaniały fachowiec.:tak:
 
kate, :p zrypka musi być ;D no nie - wszyscy płodni, aż za nadto. Haha, całe życie wiedziałam, że mam coś z przysadką :p nie no tak serio, to cały czas myślę jeszcze o tej tarczycy.. ale nie chcę tego ruszać, nikt u mnie niedoczynności nie stwierdził i nikt się nawet tym nie zajmuje w klinice..ale może o tym wspomnę doktorce, lepiej zwiększyć szanse..

Ale nie rozumiem. Skoro te komórki były dojrzałe, czyli zdolne to czemu były słabe zarodki - to raczej wina komórek i stymulacji, tak?

No i zwiększą dawkę i co.. boję się, że będzie więcej tylko i niby dojrzałych.. a może być dużo i tylko kilka dojrzałych.. wydaje mi się, że zwiększenie dawki da jakosciowo podobne wyniki :( No tak, ale skąd mogę to niby wiedzieć :p


Już tak zaczełam myśleć w sumie po wczoraj tak zadaniowo, już nie planuję tylko jakby - wykonuję to co muszę. Jak marzę to tak po cichutku.

Czyli najpierw miałaś transfer nieudany, później biochemiczna i za 3 razem się udało? O, to Twój M ma adoptowane dzieciątko? Nie wiedziałam. Wiedziałam, że ma, ale nie wiedziałam, że adoptowane.

Hess, tak zrób, spróbuj ze swoimi jeszcze, bo pewnie byś tak jak piszesz później się zastanawiała. 3mam kciuki!
 
Stacy - co do Bociana, to bym pojechała od razu, ale mój mąż nie chce, bo to daleko itp. A po co, jak mamy pod nosem Novum. On jest na wszystko otwarty pod warunkiem, że jest pod nosem...
 
Moniusia w zależności od dawki menopuru, komóreczki się rekrutują. Ja miałam za pierszym razem długi protokół za drugim tez, tylko dawki inne. Za 1ym było 225x4/150x4 jakoś tak już nie pamiętam i było 24 pęchole, z tego dobrych 17 komórek. Za 2im razem 225x1/ 150x6/ 75 i było 16pęcholi z czego 6 komórek dobrych, bo stymulacje zakończyli za wcześnie, reszta była niedojrzała.
Co do zarodków, żeby były dobre musi być dobry plemnik, dobra komórka i dobra mutacja. A ze u was żołnierze to pierwsza klasa nie są to zarodki tez nie będą wszystkie top top:-p U nas na 6 komórek zapłodniły się tylko 3. Z czego tylko 1en był top bo 5AA. Nie ważne że tylko jeden dobry, ważne że się udało. No i że wyłonili tego jedenego super klasy to jestem w szoku. I że mutacja poszła w dobrym kierunku to tez kolejny łut szczęścia, bo dobre gamety to nie jest gwarancja sukcesu. Czasem jest mutacja spontaniczna no i zarodek się nie rozwinie. Poza tym jak nie masz 25lat tylko 30 to ok. 10-15% ma wady genetyczne ze starości, co zmniejsza szanse na ciąże....
 
reklama
Sawana a napisałaś? odpisala? bo dawno nie zaglądała na forum... A czemu u was PGD? jakieś mutacje? czy po prostu, żeby zwiększyć szanse? ;-)
 
Do góry