Te badania przed IUI czy invitro są bardzo ważne, jednak jeżeli mówisz, że koszt wynosi 1 000 zł, to znaczy, że lekarz zapisał Ci kilka bonusowych, które można sobie odpuścić (też na początku dostałam listę WSZYSTKIEGO, ale okazało się, że ważne są może z 4-5 badań - m.in. na hiv, różyczkę, żółtaczkę), resztę można spokojnie zrobić w ciąży.
Jeżeli drożność będziesz robić bez narkozy - współczuję. Słyszałam, że niestety jest to praktykowane. Ja miałam ogólne i jeszcze tydzień krwawiłam z dróg rodnych. Niby "jako tako" stwierdzono, że działają, ale na CLO mój organizm nie reagował (trzy ostatnie cykle miałam podwójną dawkę) i jeden lekarz zaproponował IUI (koszt to przecież jedyne 2 000 zł w porównaniu do invitro - tanioszka!) na szczęście mam ginekologa w rodzinie i powiedział, że przy braku owulacji jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo z czym mają się zapłodnić plemniki? Dlatego w naszym przypadku nie korzystaliśmy z IUI tylko bezpośrednio udaliśmy się po invitro.
PS: ja we wrześniu kończę 26 lat, też stwierdzicie, że jestem gówniarą?
Co prawda widziałam Paryż, kończę drugi dyplom (w lipcu jak mi się uda) i.. co tam jeszcze było w tym spocie? Cholera, Tokio. Ale widziałam przez google street view i w filmie, Liczy się?