reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Dorocica- przykro mi bardzo, à byłaś tak cudownie nastawiona. Pozostan taka a następny raz się uda na 100%. Masz tam jeszcze cała brygada która tylko marzy by do ciebie wrócić. I wcale nie musisz długo czekać. Tak ze żadnej załamki. Postaraj się.

Meg sił kochana jutro. Oczywiście dasz radę bo jesteśmy silne i wszysto przejdziemy. Myśle o tobie i wiem ze będzie dobrze , tylko troszkę pózniej.

"Everything will be ok in the end , if is not ok is not the end"

Ewelimam to samo. Tez wciąż się boje czy wszystko ok. Lekarz w piątek , nie wiem jak dam radę tam pójść.
 
reklama
dzieńdoberek :-) oj tak nie mamy lekko w tym naszym życiu..
dorocica trzymaj sie i szybciutko wracaj bo mrozaczki....
Meg powodzenia dzisiaj mocnoooooooo zaciskam kciuki :-)
 
:no2::no::wściekła/y::-(nie udało się, to nie jest mój Wielki Czwartek:-(jestem załamana..nie mam nawet mrozaczków....to niesprawiedliwe...nie wiem czy ma sens kolejne podejście...:-(
 
Do asiulka 82 - Bardzo mi przykro, szczerze wspolczuje:-(. Nie zalamuj sie,na pewno dasz rade podejsc jeszcze raz do in vitro, sprobuj pieniadze powoli odkladac. Jedna z dziewczyn wspominala,ze robila in vitro za 9 tys. zl. ale nie wiem w ktorym miescie,moze tam....... Trzymj sie.
 
:no2::no::wściekła/y::-(nie udało się, to nie jest mój Wielki Czwartek:-(jestem załamana..nie mam nawet mrozaczków....to niesprawiedliwe...nie wiem czy ma sens kolejne podejście...:-(
oj kochana serdecznie Ci wspołczuje :-(pomalutku uzbieracie na kolejne ivf..oj niech ten maj sie juz zaczyna bo teraz cos zła passa dla nas
 
:no2::no::wściekła/y::-(nie udało się, to nie jest mój Wielki Czwartek:-(jestem załamana..nie mam nawet mrozaczków....to niesprawiedliwe...nie wiem czy ma sens kolejne podejście...:-(
bardzo mi przykro, przytulam. Poplacz sobie, wyzal sie i poczujesz z czasem choc odrobinke lepiej. A co do sensu kolejnego podejscia, to pamietaj ze malo komu udaje sie za pierwszym razem, a najczesciej za drugim badz nawet trzecim
 
do in vitro podchodziłam w Macierzyństwie w Krakowie tam jest teraz promocja i całe in vitro ze wszystkimi badaniami, lekami i ze wszystkim kompletnie kosztuje 9000zł. Mimo tego musiałam wziąć kredyt, który będę spłacać 4 lata:-(więc chyba nie prędko będzie kolejny raz. Mam pytanie kochane.Po transferze nie czułam i nie miałam w ogóle śluzu czy to mogło się przyczynić do klęski??? W ogóle mam bardzo mało śluzu płodnego co można na to poradzić?? Lekarz kazał mi przyjechać po okresie i będziemy rozmawiać:baffled: pozdrawiam wszystkie staraczki.
 
asiulka82 kochana kurcze....przykro mi, miałam nadzieje ze Tobie się uda, Ty tak młodziutka jesteś, bo ja to starawa......tule mocno i nie załamuj sie kochana ja po pierwszym nieudanym 2 lata czekałam do drugiego podejścia, też sparwy finansowe nie stety, ale udało sie uporać i ...ii....niestety ponowna klęska ale tym razem chociaż mam zarodeczki. także głowa do góry, każdy nastepy raz jest lepszy. jesli chodzi o śluz to napewno nie było to przyczyną że się nie udało, tak miało yć i już, mi też ciężko się z tym pogodzić, jest ciężko, bardzo ciężko, wszystko przebiegało dobrze a tu....:( ale cóż damy radę kochana, zobaczysz. przecież dlaczego do cholery ma nam się nie udać???!!!

len chyba jest na śluz.
 
reklama
asiulka82 - Kochana, tak mi przykro...faktycznie - jakiś fatalny ten tydzień...
Ściskam Cię bardzo mocno i trzymam kciuki za jakąś wygraną w totka, nieoczekiwany spadek albo...niespodziewaną wizytę bociana :-D
Buziaki przesyłam i nie trać nadzei...
 
Do góry