reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

gotadora, joasia to jest najgłupsze, że wiem, ale jakoś nie dociera to do mnie. Właśnie wyciągnęłam pudełka z kosza w łazience. Od 4 dpt (czyli piątek) do dzisiaj zrobiłam tyle testów, że nawet już mi się liczyć nie chciało :sorry2:. Wiem ,że już wynik jest ostateczny, i nic nie zmienię, jedyne co mogę zrobić to go poznać. Chciałam już jutro pojechać na betę, ale oczywiście mój mąż jest nieugięty.

Gotadora ja to doskonale wiem, ale i tak głos rozsądku zostaje zagłuszany przez wariacie myśli :szok:. A najgłupsze to , że jak rozmawiałam z dr na konsultacji tel, to poprosiłam o luteinę, ona mi wypisała 3 op aby były do testu, a jak się uda to przepisze mi więcej... Moja pierwsza reakcja była, że faktycznie po co mi luteina skoro to pewnie moje ostatnie podejście do transferu.
 
reklama
Sylwia no tak to Twoje ostatnie podejscie do transferu masz racje, bo juz kolejne nie bedzie Ci potrzebne:) kurcze musisz myslec pozytywnie!!! wiem wiem ze latwo sie mowi ale kurde no musi sie w koncu udac...tymardziej ze raz Ci sie juz udalo....pomysl o tych ktore wogole nie byly w ciazy
 
Chciałam się zapytać mniej więcej w którym dniu cyklu miałyście pobranie jajeczek? Wiem że to pewnie indywidualnie zależy od produkcji jajników.

Witaj

Ja staram się o dzieciątko podobnie jak Ty, ale od stycznia 2009r. Punkcję miałam w 16 dc.
Z tym pierwszym INV bywa różnie, to raczej zależy od ilości transferów (czyli od liczby posiadanych mrożaków). No różnie bywa, niestety in vitro nie daje 100% a tylko 25-40% na transfer.

Jednak są takie dziewczyny którym się udaje za 1 razem i tego Ci życzę.
 
Sylwia no tak to Twoje ostatnie podejscie do transferu masz racje, bo juz kolejne nie bedzie Ci potrzebne:) kurcze musisz myslec pozytywnie!!! wiem wiem ze latwo sie mowi ale kurde no musi sie w koncu udac...tymardziej ze raz Ci sie juz udalo....pomysl o tych ktore wogole nie byly w ciazy

Miałam na myśli crio. Zostały 4 słabe zarodki co w połączeniu ze słabym endometrium, rozregulowanymi hormonami dają fiasko na samym początku próby. Postrzał w nogę dałby takie same efekty - czyli porażkę.

Na nowe ICSI/IMSI jakoś nie mam ochoty. Znów będzie powtórka z rozrywki. Wpierw nic się nie uda a potem będzie walka z endometrium (która oczywiście przegram). Zaczyna mi po prostu brakować sił do walki, to już tyle lat. In vitro bardzo mnie wykańcza psychicznie, nigdy jeszcze (czy to z clomifenem, czy innymi lekami, kuracjami) nie miałam takiego parcia psychicznego i tak bolesnych porażek. Kiedy miałam stymulacje z clo, to nawet zapominałam testu robić i na duphastonie egzystowałam po 3-4 tyg, bo jakoś czasu nie było.

Im jestem starsza tym głupsza - taka moja opinia.

Wiem joasiu, że niektóre dziewczyny mają stymulację przy każdym transferze, niektóre próbowały już kilka razy, ale są też te co udało im się za 1-2 razem choć nawet na to nie liczyły. Tak jak pisała gotadora, też się boję że ja nigdy nie doczekam się dziecka, zostanę starą babą w dużym domu ze stadem psów (bo na koty mam akurat uczulenie).

To wszystko jest skomplikowane...
 
Sylwia_85 dziękuję Ci bardzo, ale jak piszesz to tylko 25-40% szans, ale zawsze jakieś większe szanse niż naturals albo IUI.

Przepraszam, że tak pytam ale chodzicie na L4 po transferze? pracuję jako przedstawiciel, jeżdżę cały czas samochodem oraz noszę towar :/ dlatego tak pytam.
 
Sylwia doskonale Cię rozumiem, wiem,że rozum swoje, ale i tak się robi wbrew rozsądkowi, bo tak bardzo pragnie się dzieciątka,że już chciałoby się wiedzieć... ale ono musi jeszcze troszkę pobyć w ukryciu ... do piątku :-) a wtedy już się ujawni :tak::tak::tak::tak:

Witaj Ewis życzę Ci, aby udało Ci się za pierwszym razem &&&&&& co do Twojego pytania to ja nie wiem, który to był dzień mojego cyklu, ja jakoś tak nie liczyłam, robiłam co lekarz kazał, pozatym dość długo brałam tzw antyki, więc i mój @ umknął, bo nie był normalny. Dr będzie Ci podglądał Twoje pęcherzyki, najprawdopodobniej będzie Ci badał poziom estradiolu ( są lekarze, którzy tego nie robią, ale uważam,że powinni robić takie badanie, bo ono pokazuje ile jest dojrzałych jajeczek) i jak uzna że już, dostaniesz zastrzyk na pęknięcie pęcherzyków i po 36 godzinach bedziesz mieć punkcję.
 
Ewis ja tez pracuje jako przedstawiciel...za pierwszym razem siedzialam od transferu do bety na L4..tym razem siedzę tydzie...jutro wracam do pracy:) a w sobote beta:)
 
Sylwia_85 dziękuję Ci bardzo, ale jak piszesz to tylko 25-40% szans, ale zawsze jakieś większe szanse niż naturals albo IUI.

Przepraszam, że tak pytam ale chodzicie na L4 po transferze? pracuję jako przedstawiciel, jeżdżę cały czas samochodem oraz noszę towar :/ dlatego tak pytam.

No naturals czy IUI to o wiele mniejsze szanse, jednak in vitro daje chyba w miarę największe szanse na dziecko.

Ja nie byłam na L4, bo mam działalność gospodarczą :tak: i tak nie dostałabym chorobowego.

Jeśli chodzi o wolne to:
- po transferze świeżaków (w pon 29.10.2012) - następnego dnia byłam już w pracy
- po pierwszym crio (wtorek 12.02. 2013) - do pracy poszłam w czwartek, czyli 2-ego dnia po transferze
- po drugim crio (pon 29.04. 2013) - dopiero 6.05 poszłam do pracy

Niektóre dziewczyny biorą L4 do bet, niektóre zaraz śmigają do pracy. Moja siostra następnego dnia poszła do pracy i jej się udało za 1 razem z 1 zarodkiem. Mi póki co te 2 razy się nie udało (choć nawet brałam po 2 zarodki na transfer). Na wynik trzeciego muszę poczekać do piątku
 
reklama
Do góry