JestemMama!
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2020
- Postów
- 5 270
Melduje
11dpt beta 262
13 dpt beta 728
Będzie pięknie![Smiling face with heart-eyes :heart_eyes: 😍](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f60d.png)
![Smiling face with heart-eyes :heart_eyes: 😍](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f60d.png)
![Red heart :heart: ❤️](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/2764.png)
11dpt beta 262
13 dpt beta 728
Będzie pięknie
![Smiling face with heart-eyes :heart_eyes: 😍](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f60d.png)
![Smiling face with heart-eyes :heart_eyes: 😍](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f60d.png)
![Red heart :heart: ❤️](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/2764.png)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Mam tak samo jak ty miałaśJa po 6 nieudanych inseminacjach byłam wrakiem człowieka wyzbytym z jakichkolwiek emocji. Do in vitro podeszłam tylko dlatego że mąż nalegał , ja nie miałam siły, stwierdziłam że macierzyństwo nie jest dla mnie, że to się i tak nie uda. Bez sensu jest w ogóle próbować, jak miałam jechać do kliniki to nie chciało mi się wstać z łóżka, cholera mnie strzelała że muszę znowu jechać tyle km . Naprawdę autentycznie miałam to w dupie, ale zrobiłam to dla męża, widziałam jego determinację, więc dla świętego spokoju zebrałam resztki sił i ruszyłam. Pamiętam jak ustalaliśmy z lekarzem ile transferujemy, lekarz zaproponował dwa, mąż też więc się zgodziłam bo w głowie i tak miałam myśli, a w dupie z tym i tak sie nie uda. Po transferze miałam tylko jedną myśl, jak ja znowu przeżyję odbiór wyników z betą < 1. I przez te moje negatywne uczucia nie czułam się gorsza od tych, które za przeproszeniem srają tęcza pełne nadziei, nie czułam że robię im krzywdę z tego powodu. Miałam już swoje przejścia i miałam prawo czuć się jak się czułam. Nieważne kto co o tym myślał.
Ojacie!!! Coś pięknego!!!!!! Tyle lat i wyrzeczeń i marzenia się spelniaja właśnie, gratulacje łiiii ♡♡♡♡♡Melduje
11dpt beta 262
13 dpt beta 728
Będzie pięknie![]()
Tak ale teraz się zastanawiam czy już nie na okres bo takie typowo okresowe.Masz jeszcze te bole ?
Wozów!!!Melduje
11dpt beta 262
13 dpt beta 728
Będzie pięknie![]()
Czytając Twój wpis odnoszę go do swoich odczuć..i choć nie miałam IUI, bo miałam po prostu z tym pecha a jestem jeszcze przed transferem, to czuję się teraz dokładnie tak samo. Mam wywalone i jestem dość negatywnie nastawiona. Nie mam naprawdę ochoty i siły jeździć też te kilkadziesiąt km by nawet znowu pobrać krew do badania..by usłyszeć, że jeszcze trzeba czekać i w ogóle nie mając pewności, czy coś z tego wyjdzie? Moim problemem jest niecierpliwość i nie radzenie sobie z emocjami przez tyle nieudanych cykli i poronienie - nad czym pracuję z psychologiem. Jestem wręcz mobilizowana przez partnera by spróbować i cierpliwie poczekać..a ja mam ochotę to sobie odpuścić, bo i tak pewnie się nie uda i tego nie zniosę. Nie potrafię być tak pozytywnie nastawiona, że „o, byle do przodu, będzie git”. Fakt faktem idę w to, ale jest mi bardzo ciężko i czuję straszną niesprawiedliwość, że w ogóle mnie to spotkało..i wiem, że nie tylko ja tak się czuję.Ja po 6 nieudanych inseminacjach byłam wrakiem człowieka wyzbytym z jakichkolwiek emocji. Do in vitro podeszłam tylko dlatego że mąż nalegał , ja nie miałam siły, stwierdziłam że macierzyństwo nie jest dla mnie, że to się i tak nie uda. Bez sensu jest w ogóle próbować, jak miałam jechać do kliniki to nie chciało mi się wstać z łóżka, cholera mnie strzelała że muszę znowu jechać tyle km . Naprawdę autentycznie miałam to w dupie, ale zrobiłam to dla męża, widziałam jego determinację, więc dla świętego spokoju zebrałam resztki sił i ruszyłam. Pamiętam jak ustalaliśmy z lekarzem ile transferujemy, lekarz zaproponował dwa, mąż też więc się zgodziłam bo w głowie i tak miałam myśli, a w dupie z tym i tak sie nie uda. Po transferze miałam tylko jedną myśl, jak ja znowu przeżyję odbiór wyników z betą < 1. I przez te moje negatywne uczucia nie czułam się gorsza od tych, które za przeproszeniem srają tęcza pełne nadziei, nie czułam że robię im krzywdę z tego powodu. Miałam już swoje przejścia i miałam prawo czuć się jak się czułam. Nieważne kto co o tym myślał.
Zaraz zobaczysz serduszko !!!! Cieszę się bardzo mocno ! Piękny dzień dzisiaj[/QUOTE]Ojacie!!! Coś pięknego!!!!!! Tyle lat i wyrzeczeń i marzenia się spelniaja właśnie, gratulacje łiiii ♡♡♡♡♡
Gratulacje różnicie zdrowoMelduje
11dpt beta 262
13 dpt beta 728
Będzie pięknie![]()
Bardzo dużo dziewczyn tak ma, bo powiedzmy sobie szczerze, która po kilku porażkach wiecznie myśli pozytywnie, ŻADNA. Po prostu szybciej się otrząsają z porażki. A te wszystkie negatywne emocje, strach, łzy, niepewność świadczą o wielkiej wielkiej determinacji i miłości do małego człowieka, na którego tak bardzo się czekaCzytając Twój wpis odnoszę go do swoich odczuć..i choć nie miałam IUI, bo miałam po prostu z tym pecha a jestem jeszcze przed transferem, to czuję się teraz dokładnie tak samo. Mam wywalone i jestem dość negatywnie nastawiona. Nie mam naprawdę ochoty i siły jeździć też te kilkadziesiąt km by nawet znowu pobrać krew do badania..by usłyszeć, że jeszcze trzeba czekać i w ogóle nie mając pewności, czy coś z tego wyjdzie? Moim problemem jest niecierpliwość i nie radzenie sobie z emocjami przez tyle nieudanych cykli i poronienie - nad czym pracuję z psychologiem. Jestem wręcz mobilizowana przez partnera by spróbować i cierpliwie poczekać..a ja mam ochotę to sobie odpuścić, bo i tak pewnie się nie uda i tego nie zniosę. Nie potrafię być tak pozytywnie nastawiona, że „o, byle do przodu, będzie git”. Fakt faktem idę w to, ale jest mi bardzo ciężko i czuję straszną niesprawiedliwość, że w ogóle mnie to spotkało..i wiem, że nie tylko ja tak się czuję.
Warto to zrobić jeszcze przed przyjęciem accofilu? Czy jeżeli u mnie jak to lekarz powiedział nie ma uczulenia na męża, nie ma sensu?Dziękuję
Morfologia z rozmazem . Tzn. ja pierwsza zrobiłam normalna a dopiero druga z rozmazem![]()